Poradźcie mi co robić

Cóż... Od 4 miesięcy pracuje w nowej firmie. Jest to nieduża firma prywatna (30 osób). Jest szef, który ma (niestety)... córkę.... Trzy tyg temu odbyła się impreza firmowa na którą poszedłem - bez swojej żony, zresztą wszyscy pracownicy byli tam bez partnerów życiowych. Gadałem sobie ze wszystkimi, lepiej sie zapoznawałem, no i między innymi lepiej zapoznawałem sie z córką szefa. Ona też pracuje w tej firmie. Potem tańczyliśmy, znów gadaliśmy, ja byłem poprostu miły dla niej. Zresztą zawsze jestem miły dla kobiet. Nie podrywałem jej ani nic z tych rzeczy. Ona zrozumiała to wszystko chyba inaczej bo na koniec tej imprezy lekko pijana pocałowała mnie w policzek i powiedziała że jestem cudownym facetem i że z nikim tak szczerze nigdy nie rozmawiała i że cieszy sie że zobaczy mnie w poniedziałek. Od tamtej pory robi wszystko żeby sie ze mną zobaczyć, spotkać, chce sie ze mną umówić na randkę, kokietuje, uśmiecha sie, puszcza oczka, jak wychodze zapalić to ona też od razu leci i staje koło mnie, i znów zagaduje na temat spotkania. Próbowałem wytłumaczyć że mam przecież żonę ale do niej to nie dociera. Fakt że dziewczyna bardzo ładna ale.... Nie chce stracic pracy... Co robic?

Głupia firma, jak inne głupki którzy wszystko robią tak jak nakazują przykazania narodu handlowego. Nie ma się co dziwić w handlu musisz się nauczy że wszystko jest na sprzedaż. Z doświadczenia powiem ci że lepiej jak od razu utniesz wszystko nie bacząc na to co będzie, powiedz też żonie w razie gdybyś musiał rzucić tą pracę.

Piszesz, że nie chcesz stracić pracy, a na żonie ci zależy czy tylko na pracy...?