jak poradzić sobie ze stresem podczas jazdy samochodzem???

Ja zaczęłam jeździć dopiero gdy kupiłam sobie auto...I na pierwszą jazdę wybrałam niedzielę, bo mały ruch..:) Puściłam sobie ulubioną muzykę i ...ruszyłam...Zawsze gdy mąż siedział obok przeżywałam stres i jechałam okropnie, a gdy w aucie byłam sama - zero stresu! Luz całkowity, nikt nie zrzędzi..nie poucza i nie krytykuje..!! Nauczyłam się patrzeć na innych kierowców jak na..samochody...bezosobowo i nie przejmowałam się nimi...Tobie radzę to samo! Dobra muzyka i nieprzejmowanie się opinią innych to podstawa...;)

no chyba że poszukujesz 'Blachary" :D

to ja opisz swoja 'historie'. Prawko zdalam za 2 razem, pod koniec lutego br., wiec mam je 2 miesiace. Jezdze tak naprawde nieco ponad miesiac, gdyz w czasie tych 2 miesiecy bylam chora 2 tyg (ciezkie przeziebienie), oraz mialam wyrywanego zęba ósemkę ;p w każdym razie, jazdy jako jazdy trwaja nieco ponad miesiac. Ale jezdze glownie w weekendy bo tak, to nie mam gdzie. Stres mam ogromny. generalnie jezdze glownie z narzeczonym, bo jak jest weekend to zazwyczaj jest tak ze mamy jechac gdzies razem. gdy jezdze z nim to odczuwam wiekszy stres. gdy jade sama to stres jest mniejszy ale tez jest, bo wiem ze jestem zdana tylko na siebie. nic sie nigdy nie stalo, nie mam powodow do tego by sie panicznie bac. tzn oczywiscie pare razy mi zgasl, raz na dluzej, nie moglam odpalic, musialam wlaczyc awaryjne, pare razy ktos na mnie trabnal, no ale takie standardy-nigdy nic powazniejszego co mialoby spowodowac wiekszy stres. ale jednak, jak mam gdzies jechac to zaczyna mnie bolec brzuch i denerwuje sie. jak juz jade to jest lepiej, ale zdarza mi sie przez stres nerwowo wykonywac czynosci jak zmiana biegu itd, bojac sie by tylko samochod nie zgasl itd... stres jest duzy, powinnam jezdzic wiecej i czesciej ale nie mam okazji bo poza weekendami ne ma gdzie...

witam, mam prawko od 2 tygodni, podczas nauki jazdy to byla dla mnie czysta przyjenosc, a teraz..... cholerny stres, do tej pory jezdzilam kilka razy i zawsze z mezem obok, ktory widzialam,ze byl tez zestresowany. popelnilam jeden powazniejszy blad,ale czasem sie zdarza,ze ktos komus zajezdza droge. Jezdze z predkoscia dopuszczalna, czyli sie slimacze :) raz mi zgasl podczas skretu w lewo, bo skupilam sie na kierunkowskazie,a nie na tym,zeby ruszyc, wiec mnie strąbili. Mam dwa listki naklejone, jezdze swoim samochodem, a nie meza, wiec podobno nic sie nie stanie, jesli gdzies zarysuje.... Kazdy mi mowi,ze musze jezdzic, zeby sie przyzwyczaic do samochodu oraz do samej drogi. Poza tym pilnie potrzebuje jezdzic w pracy, wiec tez mam motywacje, zeby nie napisac presje.... Znam takie osoby, ktore w podobnym momencie darowaly sobie jazde i juz po kilka lat nie prowadzily samochodu. Ja nie chce zrezygnowac. Czy to minie??? Kiedy sie denerwuje zaczynam robic od razu jakas glupote. Najczesciej zjezdzam na pobocze lub gdzies sie zatrzymuje i czekam jak sie uspokoje, ale to mnie wkurza i meczy. Bedzie lepiej??

No jasne

Ja się niczego na drodze nie bałam, dopóki się nie rozwaliłam na autostradzie. Teraz się boję. Ale to dobrze, bo przynajmniej bardziej uważam i myślę co robię.

Walnij sete stres minie:-)

Generalnie to ja mam i używam takich tabletek jak nervomix bardzo dobrze zbijają poziom stresu tylko czy mozna brac podczas prowadzenia samochodu to nie jestem pewien

Dużo o lęku i stresie za kółkiem jest w poradniku dla kierowców "Niezbędnik uważnego kierowcy" - https://uwaznykierowca.pl/. Dużo o mindfulness.