masakra, dziś doszłam do wniosku, ze jestem zakochana po uszy

I nie jest to jednostronne zauroczenie. Kurde, że przez tyle czasu nie widziałam, że on jest zadurzony po uszy. Szok.

ja do teg doszłam dopiero po 8 latach wiec i tak Nieźle Ci poszło

Fajnie A ile już jesteście razem? :)

8 miesięcy czas to pojęcie względne. Kurde nigdy tak nagle nie przyszła miłość, w najmniej spodziewanym momencie. Nie mogę dojść do siebie.

Wiosna przyszła :D Dlatego :D

Nie jestesmy razem. Jeszcze. Wiedziałam, ze on coś do mnie czuje, ale nigdy nie przypuszczałam, że mnie tez może tak wziąc.

Wiadomo, że wiosna. Hormony buzują, feromony też:)

Czas kręcenia to najprzyjemniejszy okres w zwiąku. Te motylki w brzuchu, ach ;)

Kurde, te spojrzenia, głebokie patrzenie w oczy, przypadkowy dotyk, motyli w brzuchu, tęsknota,

hahah fajnie się to czyta :) Ja miałam podobnie ale teraz wielkie emocje już opadły:) On zobaczył mnie w miejscu gdzie pracował... w czasie tych 8 lat wiele razy chciał się umówić kilka razy mu się udało ale z mojej strony nie było wielkiego zainteresowania, przerobiłam jego 4 letni związek... Moja mama go uwielbiała ( ona chodziła do miejsca gdzie pracował ) kiedyś nawet jak wychodziłam z jego miejsca pracy ( miałam wtedy 19 lat ) powiedział mi Ty będziesz moją zoną ale jeszcze o tym nie wiesz.... hahahah Świetne były te początki i to jak doznałam olśnienia że go kocham mimo iż ciągle zapierałam się ze nic dla mnie nie znaczy :D

a gdzie sie widujecie, uczelnia, praca, ile masz lat, zazdroszcze ci :(

Pracujemy razem 8h dziennie, 5 dni w tygodniu.

a skad wiesz że on jest zadurzony po uszy?