Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość full zaskoczony

moja zona - falszywa baba czy po prostu dobra pracownica?

Polecane posty

Gość full zaskoczony

Tak sie wlasnie zastanawiam co o niej sadzic po tym co niedawno mi wyjawila. Od paru miesiecy moja zona ma nowa prace. Pracuje w dosc duzej firmie gdzie sporo osob jest dojezdzajacych lub wynajmuje tymczasowo. Ona jako, ze osoba wygadana i smiala odkad zaczela pracowac bardzo szybko zaczela zapraszac rozne kolezanki np na obiad czy na kolacje do domu. Tak wiec po tym wywnioskowalem, ze musi miec fajna atmosfere skoro ciagle przedstawia mi nowe znajome. Tak wiec ktoregos dnia sie jej mowie: fajnie, ze szybko udalo ci nawiazac znajomosci. Na co ona: jakie znajomosci? Polowe z nich bym wystrzelala. Jestem dla nich mila tylko dlatego, bo szefowa kazala nam wspolpracowac no i jak pozapraszam na obiad to potem mam wieksza pewnosc, ze jak poprosze je o pomoc czy zrobiebienie czegos za mnie to to zrobia a ja bede miec swiety spokoj. Szczerze mowiac zamurowalo mnie. Mozliwe zeby tak robic wszystko dla korzysci, a moze rzeczywiscie jej praca jest taka, ze musi pozostawac w dobrych stosunkach i nie ma innego wyjscia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wydaje mi sie ze robi tak dla swietego spokoju naprawde atmosfere w pracy ma do dupy ale zeby jakos normalnie funkcjonowac robi dobra mine do zlej gry porozmawiaj z nia o tym moze ma jakis problem jestes jej mezem wiec badz dla niej oparciem niech wie ze nie jest Ci obojetna jej praca i ta dziwna sytuacja jaka ma miejsce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość full zaskoczony
Szczerze mowiac dla mnie to nowosc. Ja w mojej firmie jednych bardziej lubie, innych mniej ale liczy sie chyba praca a nie dla kogo jestem bardziej lub mniej mily.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niby tak ale teraz ludzie dla świtego spokoju albo nawet za glupia sympatie robia glupie rzeczy by pozornie wzbudzic sympatie innych badz ja zwyczajnie zdobyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to nie rozumiem
a ty swoją żone znasz od wczoraj? może spójrz na inne sytuacje, na inne zachowania, bo zadajesz pytanie na forum, jakbys pytał o koleżankę z pracy, z która rozmawiasz dwa razy w miesiącu, a nie kobiete z którą spędzasz życie... nie wierzę, żebys nie znał jej ani trochę i sam sobie nie potrafił odpowiedziec na to pytanie... to przeciez podstawa, żeby wiedziec, czy żona jest dobrym człowiekiem, czy jest materialistką, czy lubi dobrze zjeść, a może się odchudza, czy jest dupą wołową czy interesowną osobą, która wejdzie w dupę, żeby się przymilic - naprawdę jej nie znasz????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to nie rozumiem
zresztą, nie rozumiem zapraszania ludzi na obiad i włażenia im w dupęn - a nie wystarczy, że w pracy będzie miła? bo dla mnie takie zachowanie to przypomina jednak bardziej fałszywą babę, dobra pracownica jest miła, uczynna ale na płaszczyxnie zawodowej, nie miesza prywatności z pracą, tym bardziej nie na taka skalę dobra minę do złej gry czasami trzeba robic, ale to bardziej powinno się sprowadzac do usmiechu czy komplementu jak ktoś wygląda, a nie do organizowania obiadu we własnym domu dla ludzi których ma się ochotę wystrzelac :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco musi umrzeć
ja nigdy nie udaje ,ze kogos lubie mniej lub bardziej... zona to falszywy babsztyl...nie znosze takich kobiet... sprzeda kolezanke za awans....mur beton!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh no coś ty....
nie liczy się TYLKO praca. Pracuję w bardzo dużej spółce, do mojej pracy nie ma zastrzeżeń, zresztą ja uwielbiam, robię, co mogę, zostaje po godzinach. Duża odpowiedzialność, mała pensja... Doszłam do zespołu najpóźniej i jedyne zastrzeżenia są do... moich relacji z rszta zespołu. A jakie to relacje? Wszyscy piją sobie z dzióbków, znają sie od lat. Ale jak kogos nie ma, to reszta zaraz go obgaduje. Plotkują, wszystko sobie powtarzają, knują. Jak coś idzie źle, wszyscy się nawzajem oskarżają, szukają winnych i knują, kogo by wyrzucić. Jak wraca do normy- nadal udają najlepszych przyjaciół. To jest najgorsze. Nie potrafię tak robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam, że postępowanie Twojej żony jest wyrachowane. Zmne wyrachowane podejście do ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco musi umrzeć
osobiscie wyznaje zasade ,ze zawsze warto byc czlowiekiem... czesto dostaje za to po dupie bo ludzie pokroju twojej zony to wykorzystuja...ale nic to...ja przynajmniej nie mam nic sobie do zarzucenia.... nie znosze zasady "jak kuba bogu tak bog kubie".... bo jak mowil gandhi "oko za oko az swiat oslepnie". warto miec w zyciu zasady moralne...chocby dla samego siebie... :) nie moglabym zachowywac sie jak Twoja zona :( ostatnio dostaje po dupie od szefostwa ,bo tylko ja dbam o prawa pracownikow....ostatnio 70 osob dzieki mnie dostalo wolny dzien... co z tego ,ze szef mnie nie lubi bo groze mu co rusz kodeksem pracy.... :D niech wie, ze nie kazdy jest glupi i za prace zgodzi sie na wszystko... milo bylo uslyszec slowa podziekowania od reszty zespolu :D czasem warto... moze jestem staroswiecka....ale honor i duma to wazne cnoty :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość full zaskoczony
Jestesmy razem 7 lat i wiem ze dla mnie jest to dobra osoba. Nie jest materialistka, dba o dom, ciepla, uczcowa mila, zyczliwa, od kiedy jestesmy razem nigdy nie mialem przyczyn aby watpic ze cos jest z nia nie tak. Ma tez kolezanki poza praca ale akurat o nicj zawsze wypowiada sie pozytywnie. Dlatego zdziwilo mnie to co powiedziala o znajomych z pracy. Myslalem, ze skoro zaprasza na obiady to znak sympatii. Natomiast ona stwierdzila, ze musi to robic by pokazac szefowej, ze jest osoba chetna do wspolpracy w tzw teamie. Probowalem dociekac czy nie wystarczy praca w teamie w firmie a ona na to, ze jak zaprosi do domu to potem jej to bardziej procentuje w miejscu pracy. No i dodala, ze tak naprawde to ona wolalaby pracowac sama, kolezanki pracy by wystrzelala bo ich nie znosi tylko, ze teraz ciezko o prace wiec wg niej ona stara sie jak moze by zyskac przychylnosc w oczach tesciowej. I to sprawilo, ze sie zaczalem zastanawiac czy tio stres tak na nia dziala, czy rzeczywiscie se kalkuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Był-ominęł-o
twoja zona wie o co halo... dzisiaj aby byc na stanowiskach keirowniczych i dobrze zarabiac trzeba sie wykazywac... zona zawiera sojusze aby w razie czego ludzie jej nie zaszkodzili. Normalne to to nie jest, ale coz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość full zaskoczony
coco musi umrzeć- przykro mi, ze u ciebie w pracy taka atmosfera. Coz zachowanie mojej zony tez mnie zasmucilo ale zdziwilo tez w tym sensie, ze ona raczej nie obgadywala nikogo przede mna. Stwierdzila tylko ogolnie, ze zadnej nie cierpi i wolalaby by pracowac sama, ale przez to ze jak jest musi pracowac w grupie i udawac super kolezanke. Indywidualnie zadnej nie obgadala przede mna. Jak w pracy jest to juz nie wiem. Jak mi opowiada to tylko czym sie zajmuje a nie z kim. No ale wlasnie tez nie rozumiem tego zapraszania na obiady. Ja w pracy z jednymi mam lepszy kontakt, z innymi gorszy ale liczy sie praca. Ona twierdzi, ze u niej jest inaczej bo liczy sie praca w grupie i musi byc sympatia. Nie bardzo tego rozumiem, ale wydaje mi sie dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco musi umrzeć
nie ma co gdybac.... ludzie sa rozni...cenia inne wartosci. zostaw to...problem umrze smiercia naturalna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco musi umrzeć
moge zapytac na jakim staowisku pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, ok wobec tego poprawię swoją wypowiedź: z tego, co napisałeś wynika dla mnie, że W PRACY Twoja żona postępuje w sposób wyrachowany. Być może takie panują układy w firmie i będąc tam, nie ma innego wyjścia, jak tylko postępować wg. przyjętych reguł Jeśli tak, to współczuję tym pracownikom, w tym i zonie. Ja do swojego Domu zapraszam bezinteresownie i z sympatii. Osób z pracy do domu nie zapraszam z uwagi na złe doświadczenia z przeszłości. Myślę, że dobrze jest oddzielać znajomości służbowe od prywatnych. A w podejściu do ludzi starac się zachować bezinteresowność. Moim zdaniem najbardziej uczciwe i mądre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość full zaskoczony
Wg umowy pracujena stanowisku w administracyjnym w firmie ale opowiada tez ze musza robic reklamy, marketing i inne rzeczy mniej zwiazane z administracja. POonoc wlasnie ten marketing wymaga wspolpracy (ona jest po ekonomii i wczesniej zawsze pracowala tylko w ksiegowosci). Faktem jest, ze jest nieco zestresowana wiec moze rzeczywiscie musi sie jakos asekurowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco musi umrzeć
hm.... nie oceniajmy jej... to ciezka sprawa.... nie znamy wszystkich faktow i realiow.... nie rzucajcie kamieniami :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coco musi umrzeć
dodam moze tylko przyklad z mojej pracy: osoba pracujaca ze mna za wszelka cene chciala przypodobac sie szefostwu.... kolegow na tym samym stanowisku traktowala nieco negatywnie.... robila wiele by miec jako taka wladze... efekt taki ,ze obecnie ja - osoba ktora poprostu byla soba i skupiala sie bardziej na kontakcie z osobami z pracy ( naprawde ich lubie, fajni ludzie) niz na wynikach itp - jestem opiekunem oddzialu...bo mam wieksza wiedze...i zdrowsze podejscie...ze mna ludzie chca pracowac a ona uznana zostala za falszywa....psujaca atmosfere

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość full zaskoczony
Nie oceniam jej zle bo to w koncu moja zona no i jak ja znam zawsze byla wobec mnie w porzadku. Stad tez sie zdziwilem jak mi wyjechala z tym teskstem bo to wlasnie nigdy nie byl raczej jej styl. No coz najwazniejsze by sie utrzymala w tej pracy. jak maja jej w tym pomagac obiady to niech je urzadza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baby som gupie i kropka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość full zaskoczony
przykre wogole ze teraz wszystko tak sie opiera o prace i trzeba sie uciekac nawet do glupich metod typu wiedziec dla kogo byc milym. Mam nadzieje, ze moja glupot zadnych nie urzadza w pracy ale juz sam fakt, ze jutro sobota a ona teraz w papierach tez raczej dobre nie jest... Moze to wina kryzysu, ze tak kazdy robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedzinka80
Praca w marketingu taka jest. ja podobnie jak twoja zona pracuje w administracji a musze sie tez zajmowac reklama i wiem dobrze, ze to wymaga wspolpracy przy tworzeniu projektu reklamy czy kampanii reklamowej. I niestety by praca wyszla dobrze musi pracowac zespol a nie pojedyncze osoby. Ja przyznam sie tez wole prace administracyjna samodzielona bo odpowiadam wtedy sama za siebie a w grupie ktos nawali a winni wszyscy. Ale zaciskam zeby i tez udaje ze jestem zgrana z reszta choc polowe tez bym wystrzelala:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×