jestem od niego uzalezniona, liczy sie tylko on...to chore

on jest bardzo towarzyski, lubi ja nie jestesmy tylko we 2, ale sa inni znajomi, smialam sie zawsze z takich dziewczyn, dla ktorych facet byl calym swiatem, a teraz sama taka jestem :( jestem zmeczoa po pracy, mialam z nim isc na grilla, ale nie dalam rady, nie mam sil, on poszedł sam a ja siedze sama w chacie i tesknie....tak strasznie tesknie :( o chore....wiem

niech ktos cos napisze...

niestety nie pociesze sie, moj "przyjaciel" wyjechał tydzien temu do niemiec, na tydzien dzisiaj okazało sie ze zostaje troche dłuzej, nie daje juz rady, tesknie, płacze nie moge normalnie funkcjonowac od tygodnia i jeszcze kolejne dni tego horroru, tez jestem uzalezniona od niego, nie moge poradzic sobie z tym ze nie slysze jego głosu, nie dostaje wiadomosci, jest mi zle ciezko nic mnie nie ciesz:/ nie wiem jak sobie z tym poradzic...

ojj zwiazek polega na kompromsach trzeba bylo sie przelamac i isc z nim a nie teraz tesknic wiadomo ze kazdy z nas ma czasem ochote wyjsc dla zwiazku to nawet lepiej od czasu do czasu pobyc w towarzystwie a nie kisic dupe w 2 jeszcze razem sie nasiedziecie co innego wypady od czasu do czasu a dzien w dzien tyle ludzi pracuje i jakos potrafia sie poswiecic dla 2 polowki i isc na dyske czy grila itd

Oj, dziewczyny, czy wy nie macie swojego zycia, zainteresowan, znajomych? Czy calym waszym zyciem jest facet? Jezeli tak, to robicie potworny blad. I same juz wiecie, ze za takie bledy sie placi.