Czy mieliście tak kiedyś że czuliście się obco w towarzystwie znajomych?

Odnoszę ostatnio dziwne wrażenie że moje koleżanki traktują mnie jak trędowatą. Mówię o towarzystwie które poznałam na studiach, znamy się już prawie 6 lat i nigdy nie zwracałam na to uwagi, wspólne wypady, zabawy, imprezy. Przyzwyczailiśmy się i wciąż się spotykamy ale ostatnio mam takie wrażenie że z jakiegoś powodu \"odstaję\". Mieliście tak kiedyś?

nie ale to pewnie dlatego że nigdy nie miałem grupy znajomych a co się zmieniło? masz gorszą pracę? nie masz pracy a one mają? nie masz męża? nie masz dziecka? bo coś się zmienić musiało... no poza studiami które się skończyły... ale jak utrzymujecie kontakt 6 lat to, o ile nie nie zaliczyłyście 2 razy dla towarzystwa, to już musicie utrzymywać kontakt po a może właśnie to po? nie tak częste spotkani, brak tych studiów, i znajomości się po prostu kończą

No nie wiem właśnie, traktują mnie tak jakby intruza, jakiś bezpodstawny cynizm, ja jestem w stosunku do nich taka sama. Ale nie wiem może coś robię nie tak., Sama nie wiem, czy oni się zmienili a ja nie, czy po prostu tego nie zauważyłam, czy to ja grałam taką żeby mieć towarzystwo czy to oni wszyscy udawali przede mną przez te lata. Ja uważam że jestem taka sama, nie zmieniło się moje podejśćie, w żaden sposób nie grałam, jeżeli szłam czasem na kompromis to tylko ze względów praktycznych i oczywistych, zresztą ja nie jestem osobą problematyczną czy wymagającą zawsze potrafiłam się dopasować do ludzi. Ale nigdy nie odgrywałam kogoś kim nie jestem. Nie wiem co mam myśleć bo kiedyś było bardzo dobrze, rozumieliśmy się a teraz jak pomyślę ze miałabym ich zostawić albo że oni zostawią mnie to mam doła strasznego. Nie mam czasu na nowe znajomości, wyprowadziłam się z małej miejscowości i mieszkam od studiów w dużym mieście i praktycznie ci znajomi to jedyne bliskie mi osoby tak na dłuższą metę. Może ktoś miał podobnie?