Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karolina233

Kobiety z rozwiniętą empatią - pomóżcie.

Polecane posty

Gość Karolina233

Nigdy nie korzystałam z czegoś takiego jak pomoc na forum, ale tym razem no po prostu nie mogę zrobić inaczej, bo zwyczajnie nie mam się kogo poradzić... To co się zdarzyło mnie w sumie szokuje i... śmieszy? No nie wiem jak to nawet nazwać. Historia długa i dziwna -mało wytrwałym czytelnikom już chyba w tym momencie mogę podziękować. Będąc licealistką (a było to pare lat temu:) poznałam ciekawego chłopca starszego o 6 lat. Strasznie wówczas intrygowało mnie jego podejście do życia. Był on wtedy świeżo po zerwanych przez niego zaręczynach, a jedynym powodem tej decyzji było to, że tak czuł. W ogóle jakąś dziwną niezrozumiałą dla mnie męską intuicją się w życiu kierował i moim zdaniem troche na ślepo podejmował decyzje. Ja miałam fju-bździu w głowie, on też był troche zakręcony więc postanowiliśmy się spotykać w tak zwanym "wolnym związku". Związek wolny przekształcił się w związek normalny który skończył się na niedługo przed moją maturą. Szok straszny dla mnie to był. Tu mówił, że kocha i nagle mówi że koniec, że jestem za młoda i że nie jestem gotowa na nic poważnego. I urwał kontakt. Ja troche się pomęczyłam ale za pare miesiecy zaczęło się inne życie więc jakoś to cierpienie stłumiło się w zarodku. Byłam zakochana, nie powiem, że nie. Życie ułożyło się i bez niego, chociaż często zastanawiałam się później co by było gdyby jednak mnie nie zostawił, a w kolejnych mężczyznach szukałam jego cech. Zresztą mój obecny partner jest do niego wizualnie podobny (znalezienie kogoś chociażby w 1% podobnego charakterem było niemożliwe). No i niedawno za sprawą portalu NK dostałam wiadomość od niego... Spotkaliśmy się raz, drugi, trzeci. Na ostatnim spotkaniu usłyszałam, że kochał mnie i kocha nadal, że chciał mi dać czas żebym się wyszumiała i zrozumiała czego naprawdę chcę. Mówił długo i niezrozumiale. Dziwny bełkot w którym tylko przebijały się do mnie słowa "kocham", "wróć". Tu się pojawia coś czego żałuje - trafiliśmy do łóżka. No i w tym momencie pojawia się dylemat. Co ja mam zrobić? Dać szanse temu czy wrócić do poukładanego życia? Jakby nie patrzeć zostawił mnie kiedyś, skąd mam wiedzieć czy to się nie zdarzy znowu... Z drugiej strony zdradzilam mojego chlopaka. On by mi tego nie wybaczył i jest mi wobec niego bardzo głupio. Zależy mi na nim, to cudowny człowiek. Wiem, że nie podejmiecie za mnie decyzji. Ale no.. Może ja się potrzebowałam wyżalić? Możecie mnie zjechać, wyzwać. W sumie i tak się czuje jak śmieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ty juz zrobilas blad....
zdradzilas swojego obecnego partnera. ten o ktorym piszesz to zwykly latawiec, jakich wielu. Sama okreslilas jego gadke jako "dziwny belkot". Jesli czujesz sie jeszcze za mloda na powazny zwiazek i budowanie stabilnej przyszlosci to rzuc sie w wir namietnosci. Ale z kims takim napewno nic trwalego nie zbudujesz... Moze za pare lat sie opamieta ale nie teraz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo zupa była do dupy
Zastanawiam sie jaki trzeba byc glupijm, piszac jeszcze o EMPATII i POMOCY. Spadaj glupia idiotko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
No wiesz, jakby nie patrzeć on już za rok będzie trzydziestolatkiem... Więc to nie jest zwykły gówniarz. Też wydaje mi się, że to taki typ wiecznego chłopca, który chyba nigdy się nie opamięta. Szuka wiatru w polu... No ja popełniłam błąd. Nie wiem co się stało z moimi zasadami na tę chwilę... Usprawiedliwiam się emocjami, starymi uczuciami, wypitym alkoholem, ale to strasznie głupie. Nie wiem czy mu powiedzieć czy nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
Nie dałam się zbajerować. Nie umieszczałabym siebie raczej w roli ofiary. To nie jest tak, że jestem sierotka marysia, a on przyszedł, nagadal bzdur o miłości, a ja poleciałam... Kiedyś miałam z nim bardzo udane życie erotyczne. Po prostu przypomniały mi się tamte czasy, emocje wzięły górę, w głowie zaszumiały procenty. Nikt nikogo nie namawiał. A teraz nie jest tak, że on mnie przeleciał i zostawił. On ciągle błaga o powrót. Skomle. Ja nadal pozostaje w związku. Nie dałam się zbajerować. Sama go przeleciałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie powiedziałabym partnerowi o zdradzie - bez względu na to, czy podejrzewam, że by mi wybaczył, czy nie. To Ty popełniłas błąd i musisz się z tym uporać. Jeśli wyjawisz prawdę Twój partner będzie cierpiał. Zanim cokolwiek powiesz - zastanów sie dobrze, czy warto burzyć związek, w którym jestes szczęśliwa? No chyba, że uświadomiłas sobie, że kochasz ciągle tamtego, to inna sprawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
Cóż możesz wiedzieć o moich zasadach moralnych, o mojej hierarchii wartości? Mam 23 lata, spałam z 2 mężczyznami. Nigdy wcześniej nie posunęłam się do zdrady. Byłam w kilku nieskonsumowanych pseudo- związkach. Nieskonsumowanych, bo nie uprawiam seksu bez uczuć. Jestem studentką. Mój drogi/Moja droga w porównaniu do moich znajomych, rówieśniczek.. To ja jestem Anioł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
Ja nie wiem kogo kocham, wkurza mnie to, że ja zawsze muszę być tą złą i to ja muszę podejmować decyzje. W obecnym związku jest mi dobrze. Jest stabilny,a tego chyba szukałam... Już mi przeszedł ten szał macicy jaki odczuwałam na początku studiów. Teraz chciałabym się już ogarnąć, mieć stałego parnera i w przyszłości zostać mamą. Naprawdę. No ale z drugiej strony tamten człowiek był jednym który przyprawiał mnie o te jebane motyle w brzuchu. Wszystko było takie nieszablonowe, a mimo wszystko szczęśliwe. Myślałam, że to zamknięta karta z przeszłości a to wróciło. I najgorsze jest to, że nie mam za bardzo z kim się tym podzielić. Moje przyjaciółki mają troche inne pomysły na życie niż ja więc nic mądrego mi raczej nie doradzą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bo zupa była do dupy
Ty zawsze musisz? ale przed chwila napisalas ze to ty podjeclas decyzje Kazdy podejmuje decyzje, nawet brak decyzji jest decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazdy robi bledy w zyciu, na tym miedzy innymi zycie polega. co sie stalo, to sie nie odstanie i po co ta zabawa niektorych w osadzanie ciebie. pytasz o rade. najwazniejsze chyba jest, abys ty zdala sobie sprawe czego tak naprawde chcesz. masz jeszcze jakies uczucia do tego dawnego faceta to daj mu moze szanse, jesli chcesz jedynie zemsty, bo on ciebie kiedys zostawil to mozesz podjac zla decyzje...no i jeszzce ten obecny twoj mezczyzna. tylko ty wiesz jak wyglada u ciebie w sercu. idz za sercem...bo bedziesz kiedys zalowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No po prostu nieprawdopodobne! Facet Cię rzucił, tak z dnia na dzień, ale kiedy wraca, deptasz swoje dotychczasowe życie, odnalezione szczęście i bezpieczeństwo, deptasz to i idziesz za tamtym. Nawet nie sprawdziłaś, czy dojrzał, czy wart jest Ciebie, czy można mu zaufać. Poszłaś jak w dym. astanów się dziewczyno czego oczekujesz od życia? Motyli w brzuchu? To wiadomo jaka decyzja. Bezpieczeństwa, stabilizacji - po prostu miłości - to wiadomo jaka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
Zawsze podejmowałam złe decyzje. Wybrałam zły kierunek w ogólniaku, później poszłam na nie te studia, a następnie zmieniłam je na jeszcze gorsze. Nie chce znowu nawalić... Od związku z tym pierwszym minęło bardzo dużo czasu, w ogóle nie wiem jakim on jest teraz czlowiekiem. Głupio zrobiłam, że się o tym nie przekonałam i przyznaje rację komuś kto na ten wniosek wpadł. Nie wiem czy w ogóle chce się przekonywać jakim jest człowiekiem. Bardzo bym chciała żeby teraz zniknął tak szybko jak się pojawił (to nie jest proste bo jest szalenie upierdliwy teraz). No ale boje się, że za pare lat będe sobie pluła w twarz, że jednak podjęłam następna beznadziejną decyzję i że jestem w związku z rozsądku.. Zawsze byłam niezrównoważona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
Może ktoś jeszcze sie wypowie...UP.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolina, czym ty sie w zyciu kierujesz przy podejmowaniu decyzji.powaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
Wyobrażam sobie jak ta decyzja wpłynie na me losy. A wyobraźnie mam bujną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy zwiazek w ktorym jestes obecnie nie satysfakcjonuje cie?i dlatego szukasz czegos innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci tak. nie ma nic zlego w tym, ze chcesz przezyc cos niezwylkego z tym facetem z przeszlosci, ale powinnas byc sama, zeby nikogo nieranic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
No wiesz, to nie jest jakiś okopnie długi związek... Znamy się z uczelni, kumplowaliśmy się długo, kiedyś na imprezie się bawiliśmy dlugo razem i tak od słowa do słowa zostaliśmy parą. W sumie nawet nie wiem odkąd liczyć początek. Rok, może niecały..To jest taki związek bez fajerwerków, strasznie przewidywalne są jego kroki, on mnie wielbi ponad wszystko i ciągle zapewnia o uczuciu, a ja jestem typem, który raczej potrzebuje ciągłej rozrywki. On jest szalenie pedantyczny, poukładany, wszystko planuje i przelicza. Jest mi dobrze, bo wiem, że mnie nie skrzywdzi, wiem że prędzej czy później mi się oświadczy... To dobry układ. Ale no czasem chciałabym czegoś więcej, chociaż traktuje to jako jeszcze tlącą się we mnie nastoletnią głupotę. Bo normalny człowiek potrzebuje stabilizacji a nie szaleństw...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanow sie co jest dobre dla ciebie.byc moze nie bedziesz z zadnym z tych facetow o ktorych piszesz.wszystko zalezy od tego, czego TY chcesz, a nie czego oczekuja od ciebie inni rodzice, znajomi, spoleczenstwo.spelnianie nie swoich marzen nie uczyni cie szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina233
No bo ja mam popapraną osobowość... Mi pasuje bycie samą. Naprawdę mi pasuje. Nie muszę się nikomu spowiadać z tego co robię, podejmuje wszystkie decyzje samodzielnie i jak mam ochotę to siedzę sobie w piątkowy wieczór w domu sama i wpieprzam czekoladę pod kołdrą słuchając rocka, a jak mam ochotę to idę na imprezę z moimi dziewczynami i szaleje na parkiecie i bawię z wszystkimi facetami jacy się nasuną. Tyle że żyjąc w ten sposób kiedyś obudzę się jako niespełniona kobieta. Nie będę miała męża, dzieci i domu z ogródkiem. Poza tym bycie singlem nie odpowiada mi finansowo. To brzmi głupio, ale w związku kobiecie naprawdę, ale to NAPRAWDĘ żyje się taniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie spelniaj oczekiwan innych ludzi tylko swoje.bycie singlem jest super jesli taki jest twoj wybor.musisz zapytac sie siebie szczerze o motywy swojego postepowania.do niczego sie nie zmuszaj, badz autentyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawoszzzz
karolina jesteś cyniczną wyrachowaną kobietą, zostaw swojego chłopaka bo na niego nie zasługujesz a on nie zasługuje na twoje kłamstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×