Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
julia_myszka

CO ZROBIC??

Polecane posty

Zaczelam prace we wrzesniu.Poznalam go po kilku tygodniach pracy.Zaczelo sie niewinnie. Pozniej ja poznalam innego i spotykalam sie ale nie zapomnialam o Piotrku - koledze z pracy. byl caly czas w moim sercu Sylwestra spedzilismy oddzielnie ale ja caly czas pamietalam o nim i tesknilam. Pozniej byl wyjazd sluzbowy do Poznania kiedy to on nie pojechal z firmy ale zjawil sie tylko po to by mi powiedziec cos. Czulam ze mu zalezy. Ale nie pokazywal tego za bardzo tak jakby sie bal. Opowiedzial mi co przezyl z poprzednia dziewczyna. Ale ja chcialam dla niego dobrze chcialam z nim byc dzien w dzien myslalam o nim bardziej na tyle sie zrobilo to intensywne ze nie moglam przestac o nim myslec. Zakochalam sie. W tym czasie ktos potrzebowal mojej pomocy i to nei chwilowej tylko dlugotrwalej nie powiedzialam Piotrkowi od razu o tm tylko dowiedzial sie od swoich znajomych prze przypadek a nagadli mu bzdur ze za jego plecami spotykam sie z innym no i Piotrek odszedl. Tesknilam staralam sie by zapomnial. by wybaczyl. Ale nie umial podobno. Pozniej stwierdzil bysmy sprobowali jeszcze raz. no i zaczelo sie ja dawalam z siebie wszystko co moglam on praktycznie nic. W swieta wielkanocne w poniedzialek potrzebowalam go jak nigdy. Byl z kumplami na wodce zadzwonilam on powiedzial ze nie przyjedzie teraz moze mi pomoc na nastepny dzien ale nie teraz chyba ze przyjade wsiadlam w auto przyjechalam. Spotkalam go pijanego i po chwili po jednego z kumpli przyszla siostra jego byla ktora go tak mocno skrzywdzila. Poplakal sie i powiedzial mi ze nadal ja kocha i ze nie chce mnie skrzywdzic i nie moze byc ze mna. Ciagnelo sie to wszystko az u mnie sie stala tragedia z rodziny ktos zmarl. Zalamalam sie. Byl przy mnie wtedy na tyle na ile mogl. JEdnak ja na dzien przed pogrzebem powiedzialam ze chce odpoczynku i musze sie pozbierac. i wszystko szlo w dobra strone jednak on zadzwonil w dzien pogrzebu pod iweczor bo mu mnie brakowalo. i z dwoch tygodni odpoczynku zrobil sie jeden. Mialam nadzieje ze cos zrozumie. moja przyjaicolka starala sie mu wytlumaczyc cos ale nie wyszlo. Spotkalismy sie wczoraj przyjechal do mnie i bylo pieknie przez poltorej godziny. A dzisiaj od rana znowu to samo ze nie umie mi wybaczyc ze chce ze mna byc ale nie umie. ze bedzie lepiej jak nie bedziemy razem choc ja to spelnienie jego marzen dot kobiety. Co mam zrobic? Jak to odczytac wszystko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×