Ale jestem zła

Mój facet w nocy pojechał z kumplami na wyjazd- 800km drogi. Jesteśmy umówieni na jutro na majówkę ale nie na konkretną godzinę :o Miało być przed południem Powiedział mi dzień przed, ze jedzie tak daleko ze starą paczką kumpli:O:O:O Teraz się denerwuje, ze jak wróci to będą z niego zwłoki albo co gorsza wogóle nie będzie w stanie się ze mną zobaczyć i odwoła spotkanie. Tego bym mu nie wybaczyła bo już wszytsko przygotowałam i się napracowałam. Jestem strasznie wkurwiona ale nie odzywam się do niego:o A jeśli przykładowo zaproponuje, zebyśmy przenieśli to na niedzielę to mam się zgodzić? Generalnie rzecz biorąc mam już plany na niedzielę (i on o tym wie) :O

ja bym swojego rozniosła, wcale Ci się nie dziwię że jesteś zła

W tym momencie czuję się bardzo lekceważona, tylko dlatego, ze każe mi czekać na wiadomość czy jutro się spotkamy...

ale za cholere nie mogę zrozumieć dziewczyn, kobiet, które robią wszystko tylko i wyłącznie dla swoich facetów... jestem zdania, że facet ma być po to żeby łatwiej się szło przez życie!!! A nie żeby wszystko rzucać bo on jest najważniejszy, najważniejsze jesteśmy my-osoby które ich kochają. Kobieta bez swoich zainteresowań lub wolnej chwili dla książki czy nawet gazety jest zupełnie bezwartościowa. Wszystko dla faceta, a jak faceta nie ma to i nie macie z kim pogadać bo koleżanki (przyjaciółki) przechodzą w odstawkę... Tak jakoś musiałam wyrazić swój pogląd bo mam mase koleżanek, które twierdzą, że jak się ich miłość skończy to skończy się ich życie. Naprawdę nie rozumiem pozdrawiam

Nie o to chodzi. Nie będe tylko akceptować chamskiego zachowania i braku szacunku, bo to, ze moje przygotowania na jutro wiele mnie kosztowaly, to już inna bajka..

i bardzo dobrze, nie można akceptować takiego zachowania. Nie znam Cię i ogólnie nie do Ciebie były skierowane moje poglądy tylko ogólnie, bo musiałam to napisać :) A tak na marginesie - ja chyba w ogóle nie rozumiem facetów.. niec a nic

i jesze jedno muszę dodać. Jakieś dwa miesiące temu skończył się mój czteroletni związek bo właśnie nigdy nie wiedziałam czy przyjedzie tera czy za godzine...dwie. A jak zerwałam to było wielkie chalo że mam fochy...Naprawde bez sensu

oczywiście miało być halo a nie chalo