16 miesięcy. 486 dni. Milion wspomnień. Moje idealne życie

Witam! Piękna pogoda. Jest ciepło, słonecznie, majowo. Idealnie. Mam otwarte okno, ptaki śpiewają. :)))) Dzisiaj minął nam szesnasty pełny miesiąc bycia razem. To już 486 dni we dwoje. 11 664 godzin. 699 840 minut. 41 990 400 sekund. Rok i cztery miesiące. Ale to tylko liczby. Bardziej liczą się dla mnie te chwile spędzone razem, uśmiechy, tysiące rozmów, wygłupy, różne wypady, wariactwa, miłość, czułość, oddanie, zaufanie, motylki w brzuchu, miękkie kolana, Jego przepiękny uśmiech, to jak nosi mnie na rękach, daje kwiaty, buziaki, pociesza i rozwesela, to jak wyciera moje łzy, jak jest dla mnie i przy mnie. Liczy się każde Jego "Kocham Cię", komplementy, to, że patrzy w moje oczy. To, że jest dla mnie równocześnie najlepszym przyjacielem, że dzielimy się swoimi problemami, rozwiązujemy je razem, stawiamy czoła przeszkodom, to, że zawsze walczymy razem. I milion innych rzeczy. Tyle mu zawdzięczam. Spełnienie marzeń. Tyle pięknych wspomnień pozostanie w mojej głowie na zawsze, tak jak On w moim sercu. Tyle jeszcze piękniejszych chwil przed Nami. Czasem wydaje mi się to mało realistyczne, moje szczęście, ale ono naprawdę istnieje, a jeśli to tylko sen to nie chcę się nigdy obudzić. Marzenia się spełniają.

to jest aż mdłe...

co ty dupsko trujesz, wiatr od morza dmucha, że ochujeć można z zimna

rzeczywiście... Aż mdli od tego szześcia. I jesteś strasznie naiwna i infantylna. Widać, że facet przesłonił Ci cały świat, a to źle.