Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _Aurelia_

DIETA - nie od jutra! Od DZIŚ!

Polecane posty

mi tez udało sie jak narazie schudnąć 4 kilo niestety to ze waga teraz stoi jest tylko i wyłącznie moją winą :-( za duzo grzeszków słodyczowych miałam na sumienieu :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasienka zapraszamy! Pani usmiechnieta grzeszki sie zdazaja nawet najlepszym ale nie wolno sie poddawac i trzeba dalej walczyc. Moim celem jest wypracowanie takiego mechanizmu by dieta nie była męką a przyjemnoscia.. bo bedzie trwac cale zycie. Juz nigdy nie wroce do słodyczy dlatego szukam zamienników. Zamiast batona jabłko bo to i to lubie tak samo. Zamiast draży rodzynki, zamiast chipsów migdały a miast pralinek sliwki suszone. Tak samo lubie to i to wiec wybieram zdrowsze. Musicie sobie takie zamienniki wykombinować wedlug uznania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nidia - nie chcę się czepiać ani być niemiła, ale co z tego, że zrezygnowałaś ze słodyczy, skoro zajadasz się kanapkami? Zdecydowanie powinnaś ograniczyć wszystkie spożywane węglowodany w postaci pieczywa i innych zapychaczy; samo odstawienie słodyczy to jeszcze zbyt mało. A zamiast tego warzywa, warzywa, chude mięso, chude ryby, białe sery, jajka, warzywa, owoce, jogurty bez cukru - wachlarz możliwości jest przeogromny. Możesz \"ściągać\" z moich jadłospisów. Dzisiaj zjadłam: 7:00 dwie kromki chleba razowego posmarowane twarożkiem 5%, 50 g tataru z łososia, pomidor 10:00 jogurt owocowy bez cukru 13:00 10 dkg kurczaka smożonego na łyżce oliwy z oliwek z cebulą, pieczarkami i kilkoma oliwkami + 4 płaskie łyżki ryżu 16:00 garść winogron o 19:00 na kolację czeka na mnie 10 dkg paluszków krabowych i ogórki konserwowe. Aurelia - no nie popadajmy w paranoję!;) Wszystko jest dla ludzi - jeśli po diecie zjesz trzy kostki czekolady tygodniowo to tragedii nie będzie;) A z drugiej strony - jeśli codziennie będziesz jadła trzy paczki suszonych śliwek i paczkę migdałów efekt może niewiele różnić się od tego po chipsach i batonach;) Oczywiście, zgadzam się, że lepsze 5 suszonych śliwek niż 3 kostki czekolady i tu nie ma dyskusji. Grunt to umieć zachować umiar i nauczyć się jeść, aby żyć zamiast żyć, aby jeść:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z MO3, aczkolwiek w moim przypadku o umiar trudno -popadanie w skrajności to moja specjalność dziś zawaliłam dzień, było pięknie jogurt, jabłka, ryż z warzywami, ćwiczenia- 40min rowerek, 35min bierznia, a6w, a póżniej chleb pełnoziarnisty z masłem x2 - bez sensu chyba trace zapał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli zjadłaś ten chleb od razu po ćwiczeniach, to pół biedy...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M03 he he jak bym zjadła 3 paczki śliwek i migdałów to bym dalej rzygała niż sięga mój wzrok ale wiem o co Ci chodziło ;) Ale wiesz co... boję się że jakbym znowu poznała smak czekolady to bym znowu ją zaczęła namiętnie jeść. Nie wiem jak to będzie, na razie skupiam się na tym co jest teraz i dobrze mi z tym. Zjadłam michę warzyw i aż mi niedobrze :( Z cygarkami no to rzeczywiście nie taka prosta sprawa :( Zdarza mi sie ech... ale porzucę to tylko trochę wolniej niż myślałam. Generalnie plan na dzień wykonany. Zmieściłam się w 1100 kcal. Narzekam na aktywność fizyczną, nie miałam dziś czasu poćwiczyć.. mój synuś nie dawał chwili wytchnienia. Ale to też spala kcale :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dostalam dzisiaj @ i waze w ciagu dnia po jedzeniu 59kg mielismy dzisiaj na uczelni mierzenie i wyszlo mi ze moja talia ma 61cm a biodra91 a zawartosc tluszczu w organizmie to 23% wiec skupiac sie bede bardziej na zrzucaniu tego tluszczu i schudnieciu z nog

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aurelia - tej czekolady nie ma co się bać. Moje doświadczenia są takie - dwa lata temu schudłam 20 kg i doszłam do wniosku, że już wystarczy. Waga, pomijając świąteczno-urlopowe skoki +/- 2 kg, do dziś się nie zmieniła. Od jakiegoś czasu zaczęłam myśleć (a może to tylko efekt społecznej paranoi na punkcie wyglądu), że w sumie mogłabym zrzucić coś jeszcze. Dieta to sposób na życie - zmieniłam kompletnie nawyki żywieniowe; jedyny posiłek, jaki wcześniej zjadałam - śniadanie - zamieniłam na 5 mniejszych, zjadanych o tych samych porach; zaczęłam jeść dużo warzyw - pod każdą postacią - surowe, kiszone, duszone, gotowane, pieczone, smażone, zrezygnowałam z panierek, i odstawiłam wszystko, co dosładzane - soki, napoje, nawet większość jogurtów. Dzisiaj nie umiem jeść inaczej - po co mam chodzić głodna i się męczyć, skoro mogę być najedzona i jednocześnie nie tyć? I najważniejsze - nie potrafię jeść tego, bez czego kiedyś nie wyobrażałam sobie życia. Nie zjem hamburgera, bo przestał mi smakować; a nawet jeśli zjem, to przez trzy kolejne dni męczy mnie żołądek; wystarczy mi kostka czekolady, bo dwie są zbyt słodkie, majonez jest dla mnie zbyt tłusty a największa miłość mojego życia - sery żółte - stały się kompletnie niejadalne... W zamian pokochałam szpinak, którego wcześniej nawet kijem nie tykałam:D Podobno na przyzwyczajenie do nowego sposobu żywienia człowiek potrzebuje około trzech tygodni. W sumie nie jest to dużo:) No, i tym optymistycznym akcentem kończę, życząc Wam dobrej nocy i wytrwałości w kolejnych dniach:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no no dziewczyny ;-) wiele mądrych słów tu zostało napisanych :-) fajnie sie czyta i miło by było jakby to było takie proste ale ja poprostu nie potrafie sobie wyobrazic zycia bez fastfudów chociaz od czasu do czasu, chociazby w nagrode słyszałam ze jak sie odchudzam to tez wielkiej tragedii nie bedzie jak sobie jednego dnia odpuszcze ale taka dieta na całe zycie????????? eh..... chyba bym nie dała rady :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wbrew pozorom to jest proste. W diecie nie jest istotne tylko, co jesz; równie ważne jest to, ile jesz i kiedy jesz. Tylko to niestety wymaga sporej wiedzy...;) I wcale nie chodzi o to, żeby całe życie żywić się jak królik, tylko raczej o to, żeby wiedzieć, kiedy można pozwolić sobie na fast fooda. Ale do wszystkiego prędzej czy później da się dojść:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też jestem zwolenniczką diety na całe życie a nie na chwile, jak przez jakiś czas człowiek nie je słodyczy, pizzy czy fast foodów to później przeciez w ogóle nie smakują, nawet nie ma ochoty się po nie sięgać, od stycznia miałam postanowienie żeby nie jeśc pieczywa i słodyczy - udało się przez dwa miesiące - jak znów zaczełam je jeśc to przez pierwszy tydzień dziwnie się czułam, momentami bolał mnie brzch, niestety zignorowałam sygnały organizmu i jem je w dalszym ciągu, aczkolwiek nie tak często jak kiedyś - w planach mam żeby znowu z nich zrezygnować, ale kiedy to nastąpi to jeszcze się okaże, niestety raczej nie dziś rano byłam biegać po lesie 35min, później a6w na śniadanie pół drożdzówki 170kcal, później 1/3 kromki pełnoziarnistego z masłem i 30g sera pleśniowego ok. 160kcal a na podiweczorek jabłko 75kcal, zajęcia na uczelni mam do samego wieczora i mam nadzieję że na ty się zakończy miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nom... niby dla chcącego nic trudnego :-) postanowiłam sobie od jutra przejsc na troche na diete wegetariańska zeby oczyscic organizm moze cos mi to da :-P oczywiscie w połączeniu z MŻ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nidia
MO3 masz rację że samo odstwienie słodyczy nic nieda jak dalej będe więcej jadła kanapek. Dlatego podpatruje u was co wy jecie i jest mi łatwiej:) _Aurelia_ masz racje muszę wprowadzić warzywka pod każdą postacią czy to gotowane czy też surowe ale musza być:) a jak myslicie jakimi owocami można sie że tak to nazwę "zapchać"? bardzo lubię jablka, pomarańcze wogóle prawie wszystkie owoce lubie:P ale tak naprawde to niewiem które tuczą a które nie. Imyslicie że szuszone jablka tucza? Trzymam za nas wszystkie kciuki i oby było nas więcej:):) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nadmiarze tuczą wszystkie;) Ja jem jeden owoc dziennie (w przypadku małych, jak winogrona, odpowiednio taką ilość, żeby nie przekroczyć 100 kcal), jako zapychacze stosuję warzywa - 3 razy dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja polecam jedzenie marchewki czyli tak zwanego warzywo-owocu. Jest tak wiele możliwości by ją jeść. Tarta z jabłkiem, tarta z selerem i plastrem ananasa, tarta z pietruszką (korzeń), gotowana na różne sposoby, pieczona z rybą ach się rozsmakowałam :) Ja dziś jadłam np. na śniadanie płatki Fit z mlekiem a na obiadek pojedynczą pierś kurczaka duszoną z dużą marchewką, pietruszką i selerem (tarte wszystko na dużych oczkach). Fileta w kosteczkę i z warzywkami :) Polecam! Zapychające, pyszne i zdrowe. Zgrzeszyłam polową croissanta z morelą ale taki grzech to nie grzech bo w kaloriach się i tak zmieszczę :) Teraz jem jabłuszko. O 18:00 zjem wędzonego dorsza i finito :) Czwarty dzień zleciał prawie i czuję się lekka i szczęśliwsza :) Czuję że moje marzenia wreszcie się spełnią!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dzień czwarty minął bez przygód. 7:00 - 50 g tatara z łososia, 2 kromki chleba razowego, twarożek 5% do smarowania, pomidor; 10:00 - szklanka kefiru; 13:00 - 10 dkg paluszków krabowych, kromka chleba razowego, sałatka z pomidora i kilku oliwek; 16:00 - garść winogron; 19:00 - 25 g tatara z łososia, zupa grzybowa (pół torebki mrożonki) bez dodatków. I jakoś im dalej w las, tym mi łatwiej i lżej...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę dziś zbiowy sukces :) mnie również udało się trzymac planu chyba muszę na najbliższy tydzień pożegnać się z internetem - trzochę mi się rzeczy nazbierało i musze wszystko na uczelni ponadrabiać, pozatym sesja coraz bliżej i mały odwyk od internetu się przyda :) oczywiście z diety ani z ćwiczeń nie mam zamiaru zrezygnować, wszytsko będę zapisywała i za tydzień napisze zarówno o sukcesah jak i porażkach których mam nadzieje będzie coraz mniej! trzymajcie się ciepło, trzymam za nas kciuki :* do usłyszenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nidia
Witam was tak z rana:) ja również czuje się o wiele lepiej odkąd jestem na diecie. Na dzisiaj na śniadanko mam jogurt do picia następny posiłek zjem dopiero jak przyjde do domku bo z bardzo sie dzisiaj nie przygotowałam...ale już myslę o gotowanej marchewce i groszku mniam mniam;) Kurcze czas bym się zważyła bo dawno tego nie robiłam a niestety w domu nie mam wagi więc musze pozyczyć od sasiadki :P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hop hop babeczki :) Dajecie radę ?? Ja takkk!!! Cały czas jest super. Dziś zjadłam jogurt i bułkę z serem. Zastanawiam się co by tu zjeść na obiad zebym mogła zjeść razem z meżem a nie osobno... jakieś pomysły ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuu.. widzę ze jednak dziewuszki słomiany zapał bo się nie odzywacie... dietą trzeba się jarać non stop a nie tylko na początku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nidia
Ja dalej jestem na diecie ale niestety nie miałamn czasu żeby wejść bo byłam na uczelni... no ale jak juz jestem to powiem wam że wczoraj zjadłam naleśnika z twarogiem w barze u siebie na uczelni nie mogłam sie powstrzymać mniam dobry był ale mam od niego teraz wyrzuty sumienia ehh....ale dalej staram się wytrzymac naszą dietę i mam nadzieję że mi się uda:) no a przed wczoraj pozyczyłam wagę od sąsiadki i tak jak myslałam ważę 56 kg tak do 50 chciałabym zejsc.. dzisiaj zjadłam z samego rana jogurt a o 12 zjadłam paróweczki z chlebkiem:) a poźniej pewnie zjem jabłuszko:) Pozdrawiam i życzę Wam miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spokojnie, żaden słomiany zapał;) Po prostu weekendów nie spędzam w domu, dlatego nie zawsze mam szansę pisać na bieżąco. Piątek - plan wykonany: 7:00 - pomidor, dwie kromki chleba razowego, twarożek 5% do smarowania, 6 plastrów polędwicy 10:00 - kefir 13:00 - duży, świeży ogórek, 2 jajka, 2 kromki chleba razowego 16:00 - garść winogron 19:00 - dwa pomidory, cienki plaster fety, cienki plaster mozarelli, kilka liści bazylii sobota: 7:00 - jajecznica, pęczek rzodkiewek, 2 kromki chleba razowego 10:00 - kefir 13:00 - 10 dkg smażonego kurczaka + 25 dkg pieczarek, pół cebuli, kilka oliwek, 4 łyżki brązowego ryżu 16:00 - szklanka kulek z arbuza i melona 19:00 - grillowana pierś z kurczaka - 10 dkg, talerz sałatki - sałata lodowa, rukola, szczypiorek, bazylia, pomidor, odrobina fety i cienki plasterek grillowanego oscypka. Generalnie - łatwo nie było, bo razem z moim mężczyzną zrobiliśmy grilla dla znajomych - ale w końcu zrozumieli, że dietuję i nie namawiać na jedzenie ani alkoholizowanie się;) niedziela: 7:00 - 2 kromki chleba razowego, twarożek 5%, 5 plastrów polędwicy, pomidor 10:00 - kefir 10:30 - aerobik:) 13:00 - grillowana pierś kurza 10 dkg, 2x chleb razowy, sałatka - pozostałości z sobotniej imprezy 16:00 - 2x małe kiwi 19:00 - pomidor, sieja wędzona - 10 dkg No, jest dobrze. Pierwszy tydzień za nami, więc liczę, że teraz to już będzie z górki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LAJLAAAA
Hejka dziewczyny, jesli mozna to sie przylacze.... zaczne od tego ze dwa lata temy schudlam 9kg...jak? na diecie norweskiej...ile wrocilo 3,,no ale znow waze 67kg...przy wzroscie 166cm...dramat. nie moge znow isc na kopenhaska...grejfrut z jajkiem nie nie nie nie drugi raz tego nie zniose. probowalam ostatnio...wytrzymalam jeden posilek..odruch wymiotny mialam. czasem mysle ze warto tak cierpiec na tej diecie w 2 tyg 10 kilo...ale z drugiej strony jakie to musi byc szkodliwe dla organizmu. ogolnie nawet mi ta waga tak bardzo nie przeszkadzala ostatnio...dopoki nie nadeszly te cieple dni i trzeba bylo pokazac przedramiona...naprawde mam takie "buły" :) to mnie tak wkurza...tytulem konca czy mozna sie przylaczyc do was??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LAJLAAAA
ojeeej blad tam mialo byc ze nie moge znow na norweska:) sorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No już myślałam żeście mnie zostawiły :D Fakt w weekendy z netem różnie bywa u róznych osób. Lajla jasne że możesz dołączyć. Każdy może. Ja zgrzeszyłam plackiem na weekendzie ale potem kolacji nie zjadłam także luz. JUtro napiszę więcej :) Pozdrawiam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LAJLAAAA
No Witam, ja juz bylam na zakupach...zakupilam duuuuzo wody niegazowanej,pieczywo wasa,activie,platki nestle fitnes i jogurt naturalny zero %. wlasnie bede jesc sniadanko czyli platki z jogurtem,za jakies 3 godziny zjem activie,potem mam zamiar gotowana rybke,znow activie i tak o 18 wase z twarozkiem i koniec na dzis. plus duzo wody i zielonej herbaty,ktora biore ze soba na uczelnie w malej butelce:) tyle z planow.jak to wyjdzie?napisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lajla zaczernij się :) Ja Cię doskonale rozumiem z tymi przedramionami... ech.... Nie wytrzymałam i stanęłam na wadze - 66,1 :D Jest ok. Teraz zacisnę pasa trochę bardziej. Obecne porcje to chyba dla mnie za duzo bo czuje sie ciagle najedzona a czasem nawet przejedzona. Mimo ze mieszcze sie w kaloriach 1200. 13 czerwca chrzest mojego synka. Chciałabym do tego czasu zrzucić do 60 kilo. Uda mi się, jestem pewna!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiejsze menu to --- śniadanko; płatki z mlekiem 2 śniadanko; jogurt bez cukru obiad; gotowane warzywa podwieczorek; jabłko kolacja; jogurt bez cukru + 5 suszonych śliwek około 850 kcal --> wiem ze sama pisałam że nie polecam poniżej 1000 kcal ale dziś muszę za ten kawałek placka ze wczoraj :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×