Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość trzeci gatunek szympansa

Dla odmiany ponuro o macierzyństwie.

Polecane posty

Gość swietnie to opisalas
mialam takie same obawy baaardzo dlugo. Takie mysli wlasnie jak Ty ;) Nie powiem, ze bedzie rozowo, bedzie inaczej. Nie przyznawaj sie nikomu do tych mysli, zobacz jak co niektore reaguja. Mysle, ze Twoje myslenie, Twoje obawy sa bardziej ludzkie. Nikt nie mioze byc w 100% pewny jak sie zachowa w okreslonej sytuacji, a Ty piszesz szczerze. To dopiero odpowiedzialna postawa, serio! powodzenia zycze 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Autorko, między innymi dlatego ciąża trwa 9 miesięcy - aby przygotować się psychicznie do macierzyństwa. Jesteś chyba w pierwszych tygodniach ciąży, więc póki co twoje dziecko jest dla ciebie abstrakcją, z czasem jednak zaczniesz zauważać w nim małego człowieczka, częstkę ciebie i człowieka, którego kochasz. Są matki, które uważają, że dziecko 5 minut nie moze zostać z mężem, bo coś mu się stanie. Są zgorzkniałe, ale dumne ze swojego poświęcenia i napadają na inne, które tak nie robią. Są też takie, które z niemowlakami jeżdżą na żagle. Na pewno z części rzeczy będziesz musiała zrezygnować, przynjamniej w pierwszych latach. Wiele rzeczy da się jednak zorganizować nawet z malutkim dzieckiem, trzeba tylko chciec i trochę pokombinować. A potem pojawia się radośc ze wspólnego odkrywania nowych miejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mylse
Ze jak kobieta nie czuje sie jeszcze konfortowo z mysla bycia mamą to nie powinna swiadomie zachodzic w ciaze... No chyba ze bierzemy pod uwage wpadke,to zupelnie inna sprawa... Przedmowczyni ma racje ale dla dzieci z "wpadek" mama ma 9 miesiecy na przygotowanie sie do tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roxa252
A ja doskonale rozumiem autorke i troszke się dziwie Wam "Matki Polki" , Otóż Moja ciąża jest wyczekiwana ,gdyż pojawiły sie drobne problemy ,ale do rzeczy mnie się wydaje ze tu bardziej chodzi o pewną niezależność jaką mam teraz a jaka będzie po porodzie ,do tej pory mogłam wszystko bo nie miałam żadnych obowiązków , po porodzie to się skończy pewnie na pare dooobrych lat. Ktoś powie nie trzeba było zachodzić w ciąże, być moze Nie ,ale zaszłam i z jednej strony bardzo się ciesze z drugiej troszku obawiam braku wolności -Nie mylić z niechęcią do dziecka . Mam nadzieje ze kiedyś będe mogła napisać że warto było poświęcić każdą wolną chwilke,wakacje itd...dla cudu jakim jest macierzyństwo... Nie krytykujcie ,każdy z Nas ma prawo mieć inne odczucia... :):):)Miłego Dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bukaa
Uważam, że jeżeli komuś się wydaje, że macierzyństwo ma tylko plusy i żadnych minusów, to jest bezmyślny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dalej czegos
Nie rozumie.Jezeli decydujesz sie na dziecko nie wiesz ze jest to odpowiedzialnosc i nie bedziesz juz miala na wszystko czasu??? Albo ze maciezynstwo ma same plusy??? Ja o tym wiedzialam juz bardzo wczesnie ,nawet jak jeszcze w ciazy nie bylam... Wiedzialam ze dziecko to nie tylko spanie ,karmienie przewijanie i zabawa,ale ze dziecko choruje,moze sie przewrocic i rozbic glowe,ze tak jak moj poltora roczny synek mial zabieg przepuchliny pachwinowej i musislam z nim byc w szpitalu... To nie jest sielanka i dziwie sie kobieta swiadomie zachodzacym w ciaze ze maja takie problemy,powinny sie z nimi oswoic jeszcze zanim zajda w ciaze...Takie jest moje zadanie... A juz o " matkach Polkach" jak wypisujecie nie moge sluchac-zazdroscicie ze ktos nie ma problemu z przyjeciem prespektywy bycia matką???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w ciąży jeszcze nie jestem...aczkolwiek 30-stka na karku i wiem że czas najwyższy zacząć o tym myśleć...nic konkretnie nie będę planowała, bo wiem że w takim przypadku to chyba nigdy nie zdecydowałabym się tak na 100 % na zostanie mamusią... kocham dzieciaki z całego serca i przychyliłabym im nieba (u mnie w rodzinie najblizszej jest siedmioro najmłodsze niecałe 2 latka, a ja sama zajmowałam się też dziećmi cudzymi, łącznie sześciorgiem). Wiem doskonale jaka to odpowiedzialność i ile człowieka wyrzeczeń kosztuje... niektórym faktycznie może się wydawać że to sama słodycz takie maleństwo...ale tak nie jest...ja się boję potwornie zostania mamusią chociaż tego chcę. Ale wiem też że dziecko nie przesłoni mi całego świata. Wyznaję zasadę ze jeżeli matka jest szczęśliwa i spełnia się w życiu (poza macierzyństwem oczywiście), to cała rodzina na tym zyskuje. Nie mam zamiaru rezygnować z całego mojego dotychczasowego życia, bo będę miała dziecko. Moi rodzice zostawiali nas czasem to z babciami, to z ciotkami i sami gdzieś wyjeżdżali chociaż na parę dni. I jakoś nie uważam żeby stała mi się jakaś krzywda. Rodzicami są rewelacyjnymi i nie mam do nich żadnego żalu...no i moim zdaniem każda matka zapatrzona tylko i wyłącznie w swoje dziecko prędzej czy później stanie się matką bardzo mocno sfrustrowaną...zwłaszcza jak dziecko zacznie dorastać, mieć własne zdanie i pokazywać różki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i masz racje
Femona tak to jest jak piszesz,jestes tego siwadoma jak to jest miec dziecko ale nie wierze ze jak juz bedziesz w ciazy to bedziesz zalowala czy tez myslala o tym co "tracisz" tylko bedziesz sie cieszyc tym faktem ze bedziesz miec swoje malenstwo... Teraz mozesz sie bac jak kazda z nas ale jak juz sie zdecydujesz i bedziesz w ciazy czy bedziesz rozmyslac czy bedziesz czekac na te najpiekniejsze chwile w zyciu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko wyobraz sobie
ze mój strach był bardzo podobny ...:O Było to tak paniczne ,ze nagle stane sie matką i nic juz nie bedzie tak jak PRZED....\ Dlatego dziecko urodziłam dopiero po 30-tce ... Jak juz byłam w ciązy to każdy sie ślinił i rozpływał w zachwytach jak to pieknie być w ciaży itd itp.😡 A ja płakałam po nocach ,bałam sie tego ,ze oto przybędzie ktos za kogo musze byc w pełni odpowiedzialna -w szpitalu jak sie urodzi w domu -wychowanie potem w szkole -nauka i nawet na rowerze :O Boże ....ale dlaczego????????!!!!!!!!!! Ja panicznie sie bałam bo mimo wieku na dnie duszy sama chciałam jakiejś opieki nie wiem .... Miałam poczucie tego ze moje życie zmieni sie diametralnie i już na zawsze ....Nie chciałam tej zmiany .... Aż przyszedł 7 m-c ciąży i wylądowałam w szpitalu -urodziłam wczesniej dużo wczesnie ....walka o przeżycie dziecka postawiła mnie na nogi o ironio losu stałam sie w jednej sekundzie matka i opiekunką swego ukochanego synka -:D :D Powiem ci,ze moje obawy okazały sie zbedne nie wyobrażam sobie teraz bez niego życia ... Odwagi kochana ! Maluszek już cie kocha i ty tez zmienisz zdanie jak sie urodzi -cierpliwości i wytrwałości życze 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko wyobraz sobie
aa powiem jeszcze ,ze kiedys u lekarza wymsknęło mi sie cos na ten temat A on na to ,ze wiele kobiet to przeżywa ale nie wszystkie o tym mówią ... Poradził mi a bym zaczeła "rozmawiać z maluchem" ... Smieszne ale tak robiłam a jak jechałam w tę feralna noc do szpitala to płakałam i błagałam swoje dziecko aby sie trzymał aby wytrwał aby nie robił mi tego!!!Potem jak siedziałam całymi godzinami przy inkubatorze tak samo... Wcale nie uwazam ze jesteś jakas nienormalna czy cos takiego ... Staraj sie sobie pomóc sama bo u większosci ludzi to raczej zrozumienia nie znajdziesz🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem jak to będzie. Tak do końca nie wiem, ale napewno będę się starała jakoś to wszystko pogodzić...ja szczerze to już się cieszę że wogóle dorwał mnie w końcu ten instynkt macierzyński na zasadzie że to już najwyższa pora, bo to że chcę mieć dzieci to wiedziałam od zawsze (a nawet chciałabym bliźniaki)...ale wiem też że jestem i będę pełna obaw, bo to naprawdę niesamowita zmiana w życiu i wydaje mi się, że pozbawione niepewności są tylko te kobitki, które nie zdają sobie do końca sprawy jaką trudną rolą jest bycie matką... ja jestem dziwadłem trochę bo jestem twardo stąpającą po ziemi realistką, ale taką która posiada swoje wielkie marzenia i wierzy że się spelnią choć życie nauczyło mnie że takie rzeczy się nie zdarzają (no ale kto wie:) Jestem taka małą wariatką która wiecznie gdzieś pędzi i czegoś szuka...i nie może znaleźć, albo nie wie że znalazła. Napewno ta radość będzie przeplatana niepewnością i strachem. Znam siebie. Nie chodzi o to że nie będę chciała tego dziecka ale o to czy przy moim trybie życia i z moim upodobaniami podołam tej roli, czy wytrzymam, czy dam radę. Tak sobie właśnie uświadomiłam że to wszystko dlatego że chcę żeby moje dzieci były najszczęśliwszymi dziećmi pod słońcem (phi, a wcześniej myślałam zawsze że to z jakiś moich typowo egoistycznych pobudek:). Fajny temat. Przy okazji odkryłam u siebie coś nowego...dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i masz racje
kolejny raz... Przyznajesz sie do tego ze ciagle gdzies pedziesz i z racji juz twojego wieku przyzwyczilas sie do tego... i ciezko ci teraz z tego zrezygnowac...Ale bedzie dobrze zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam taką nadzieję...narazie odstawiam tabletki, a dalej zobaczymy co będzie. Właściwie to będzie to czym los zechce nas obdarzyć. Narazie to za rok może ślub...a może i wcześniej. Ja mam dodatkowy problem. Mój facet jest odemnie młodszy 4 lata. Do niedawna jakoś mu było nie po drodze jak słyszał o dzidziusiu...ja to rozumiałam. Szczęśliwie teraz zmienił zdanie. Broń Boże nie w efekcie moich nacisków...:) Ale i tak się boję...sama czasem nie wiem po co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj dziewczyny wy to macie ...
ale ja to dobiero swirowałam :O stara baba a takie wyprawiałam cyrki głupio mi teraz ale co tam ...dostałam jakiegoś amoku jak usłyszałam ze jestem w ciąży -A PRZECIEZ NIE PLANOWALAM DZIECI!!!! Ale nie miałam odwagi usunąć.Jednak natura wie co robi przez okres ciaży miałam czas sie z tym oswoic ,ja zapalona podrózniczka,traper,imprezowiczka -jak to bedzie ??????!!!!!!!!!! Nie !!!!!! Nie pojade w moje ukochane góry?! Nie bede sie wspinac ani siedziec przy ognisku z gitarą???!!! TO JAK ZLY SEN!!! A kiedy urodziło sie dziecko ...w jednej sekundzie zapomniałam o całym świecie!Teraz syn ma 7 lat i jest zapalonym "turysta" -kocha wędrówki,góry,jazde na rowerze itd ....więc moje życie sie strasznie nie zmieniło podporządkowało sie tylko trochę dziecku i powiem wam ,ze baardzo mi to odpowiada.Może dlatego ,ze przed urodzeniem zobaczyłam i spełniłam wiele moich marzeń!!! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w siodmym miesiacu i tez sie nastawiam na najgorsze. Wole jednak mile sie rozczarowac niz miec twarde zderzenie z rzeczywistoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moim zdaniem obawy świadczą
o dojrzałości właśnie.... bo każdy kto trochę przeżył, zdaje sobie sprawę jak łatwo w życiu może pójść nie tak.... ...ja miałam zawsze tysiące baw, przy realizacji wszystkich swoich przedsięwzięć...a co dopiero przy dziecku.... ....syn ma 7 lat i jestem teraz 2 raz w ciąży... dobrze wiem z praktyki, że macierzyństwo to nie sielanka, tylko codzienna ciężka praca, taka "praca u podstaw" która satysfakcje daje po długim okresie czasu... dlatego temu kto zdaje sobie z tego sprawę, zawsze będą towarzyszyły obawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IwonkaAntolka
a mnie nikt nie powiedzial, ze po porodzie nie bede umiala zasnac ze strachu o swoje zdrowe i silne dziecko, ze bede odczuwala uczucia, o ktorych nie mialam pojecia, ze moga istniec w takiej intensywnosci, ze moze wyjsc takie pomieszanie szczescia, ktorym sie zachlysne i przerazenia, takiego nieludzkiego, ze cos sie moze stac temu malemu, ze mimo, ze wszystko super, dziecko zdrowe, ja tez, rozwija sie pieknie i wyglada na szczesliwe, ze mimo tego mozna ciagle plakac i nie wyobrazac sobie, ze to sie kiedys zmieni... moze gdybym wiedziala wczesniej, to by bylo mniej straszne... ale nikt mi tego nie powiedzial i przez pierwsze dwa tygodnie BYLO strasznie, teraz wiem, ze to sie nazywa baby blues, albo depresja poporodowa, ze nie tylko ja to mialam, ze to mija, szybko nawet, ze potem zostaja z tego juz tylko te niesamowite uczucia szczescia, absolutnego spelnienia, jestem za tym, zeby o tym mowic i mowic, zwlaszcza przyszlym matkom, ze nie musi tak byc, ale moze sie zdarzyc i jest to jak najbardziej normalne. A jak to przezyc? mnie pomoglo to, ze mialam sie komu wyplakac i wygadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aletkaaaa
ja tez nie wiedzialam jak bedzie. tez sie zastanawialam. jednak chcialam tego dziecka calym sercem i teraz, kiedy juz je mam wszystko inne jest nie wazne. gdy widze jej usmiech, gdy wyciaga do mnie raczki, gdy sie przytula - to sa najpiekniejsze chwile w moim zyciu. uwielbiam spedzac z moim bobasem czas i od kiedy sie urodzila mam gdzies wyjscia. wole byc z nia. moze to tez dlatego, ze zdazylam sie porzadnie wybawic w mlodosci i corke urodzilam majac prawie 27lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×