Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość aha123

nie moge jezdzic sama

Polecane posty

Gość aha123

mam prawo jazdy, ale wg mojego ojca źle, jedzże i mogę jeździć tylko z nim – bo jak twierdzi nie umiem jeszcze jeździć, wg niego zawsze coś robię źle, a bo to dziury nie ominęłam, za mocno zahamowałam, za późno/szybko włączyłam kierunkowskaz, auto podczas ruszania mi „zawyło” i 1000 innych pierdół – zawsze się o coś czepia. Dzisiaj chciałam pojechać do koleżanki i wielka afera, no bo ja przecież nie umiem jeździć, nie myślę za kierownicą, jestem głupia, nic nie umiem itp. No, żesz kur*** mnie bierze!! Kiedy oni zrozumieją, że jestem dorosła, odpowiadam za siebie, jeździć jakoś umiem (pewnie nie jakoś super, ale na tyle bezpiecznie, żeby dojechać gdzieś poza godzinami szczytu i wrócić). Na jaki ch*j mi prawo jazdy i samochód skoro nie mogę nigdzie sama pojechać? I to wszystko niby w trosce o mnie, bo „na pewno gdzieś wyjadę i w coś uderzę, albo ktoś we mnie, albo jeszcze komuś coś zrobisz, a nie daj boże tobie się coś stanie”. Już słuchać tego nie mogę! Oni chcą, żebym była życiową ofermą, która wszystkiego się boi i nic nie potrafi. Wkoooorvia mnie to wszystko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o ho ho
A auto twoje czy ojca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak jestes dorosła to
zarób na samochód a że masz starego debila to inna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może jeździsz lepiej od ojca? On to widzi i się czepia, przecież córka nie może być lepsza od niego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile to trwa juz
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123
prawko zdałam w grudniu, ale dopiero po nowym roku zaczełam jezdzić, ale tylko w weekendy, najlepiej po prostaej drodze, kiedy nie ma ruch, oczywiście z ojcem po prawej stronie. Mam swój samochód, co prawda nie za własne pieniądze, ale jednak. Tylko znajdę lepszą praće to się wyprowadzę z tego domu wariatów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yjhngy
jakie te niektore baby to sa glupie:o sama piszesz ze jakos tam jezdzic umiesz, jak ruszasz to auto wyje tzn ze nie potrafisz jezdzic tak autem aby nic mu nie szkodzilo :o to ze ktos potrafi zmienic biegi nie oznacza ze powinnien jezdzic autem. ja sama nie dalabym swojego auta komus, kto nie potrafi dbac o auto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yjhngy > chciałabym zobaczyć, jak Ty jeździsz. Każdy kierowca popełnia błędy, nieważne czy facet czy baba, czy młody czy stary. Następnym razem przypatrz się swojemu stylowi jazdy, ideale :/ tu chyba każdemu się wydaje, że jest najlepszy i najwspanialszy we wszystkim autorko, dokładnie to powinnaś powiedzieć swojemu ojcu, idealnych kierowców nie ma, a to że włączyłaś za wcześnie kierunkowskaz czy wjechałaś w jakąś dziurę to nie powód żeby Cię skreślać. Nie nauczysz się płynnie jeździć jeśli nie będziesz trenowała. Ja też jeździłam z tatą (ok 2 tygodnie) ale nie miał problemu z zaakceptowaniem tego że chcę zacząć jeździć sama :) póki co jeżdżę 2 lata i nic się nie stało. Mam nadzieję, że niedługo się dogadacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123
pitahaya--> dzięki, ale ja już próbowałam wszystkich argumentów, rozumiem, że rodzice się o mnie martwią, ale nie po to robiłam prawko, żeby jezdzić z ojciem, który się o wszystko czepia i to dosłownie. A najbardziej denerwuje mnie gadanie, że na pewno w kogoś wjadę, albo komuś coś zrobię bo "ty nie masz pojęcia o jezdzie", jasne kubića nie będe, ale bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bez przesady, jak silnik trochę powyje nic mu się nie stanie, bylebyś sprzęgła nie zjechała i będzie dobrze. Z ojcem nie jeździj, ani z kimkolwiek, kto będzie Ci notorycznie mówił co masz robić, bo nie nauczysz się jeździć poprawnie. W przyszłości może to mieć nawet niebezpieczne skutki, jeśli przyzwyczaisz się do \"komend z prawego fotela\". W końcu będziesz musiała pojechać sama, a nie będzie już \"komendy\", na które podświadomie będziesz czekała w większości sytuacji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ile to trwa juz
to ja sie nie dziwie, ze nie chce Ci dac samochodu... Choiciaz nie uwazam, zeby dobrym pomyslem bylo bys jezdzila z nim. Po prostu wez kogos innego. Dobrze Ci zrobi jak pojezdzisz z kims. Byle ten ktos nie komentowal na okraglo Twojej jazdy... Ale ojca zrozum tez ;) Martwi sie chlopina ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yjhngy
no akurat tak sie sklada ze jedzic umiem- po dziurach nie jezdze, sprzegla nie pale i nie wyje przy ruszaniu :o wiec o swoje auto sie nie martwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yjhngy > Nie mówię że nie umiesz, tylko żebyś nie zgrywała nie wiadomo kogo, bo dziewczyna się uczy i ma prawo popełniać błędy. A jazda z ojcem który non stop wytyka błędy na pewno nie pomaga w nauce, wręcz przeciwnie. Bardzo łatwo jest kogoś skrytykować, trudniej w sobie dostrzec niedoskonałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha123
samochód wczoraj tylko raz mi "zawył" bo ruszałam spod świateł, i wielka afera przez pół dznia, że ja jezdzić nie umiem, a jak jemu auto zgaśnie to jest ok. Chciałabym pojezdzić sama kiedy nie ma takiego ruchu, bo zauważyłam, że przestaje myśleć podczas jazdy, tylko czekam kiedy ojciec pozwoli mi ruszyć, a kiedy powie "stop", ja już mam tego kompletnie dość!!! kiedyś pojadę sama i specjalnie walne w drzewo, tylko po to, żeby "mój" samochód nie nadawał się do jazdy i żebym miała spokój, bo ojciec swojego auta by mi nigdy w życiu nie dał, a przy okazji, będzie miał argument, że miał racje i w końcu w coś wjechałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wychodzi na to, że musisz mu się postawić. Trochę rozumiem Twojego ojca, ale tylko to, że się boi o Ciebie. Nie rozumiem natomiast takiego dołowania drugiej osoby, i tego że nie ma zamiaru pozwolić Ci wyjechać samej na ulicę. Inaczej po prostu się nie nauczysz... Nie masz w rodzinie jakiegoś rozsądnego wujka, ciotki, starszego rodzeństwa które mogłoby pogadać z Twoim tatą? Kogoś, kto stoi po Twojej stronie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×