Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nic już nie wiem

czy to jest związek, czy nie?

Polecane posty

Gość nic już nie wiem

Rok temu poznałam faceta. Niecałe 3 miesiące później zamieszkaliśmy razem (to był jego pomysł). Praktycznie wszystko robimy razem - jemy, śpimy, gotujemy. Mamy nawet wspólne pieniądze. Mało tego - on o swoim samochodzie mówi "nasz"! Bywam w domu jego rodziców co najmniej raz w tygodniu. Moi mieszkają daleko, ale też już u nich byliśmy razem kilka razy. Niby żyjemy jak para, ale nie wiem, czy rzeczywiście nią jesteśmy. Super się dogadujemy, nie przypominam sobie żebyśmy się kiedyś pokłócili, mamy podobne poglądy na życie i na rodzinę. A jednak czegoś mi w tym wszystkim brakuje. Bardzo mi na nim zależy i jemu na mnie chyba też, bo wiele razy udownodnił mi to swoim zachowaniem. Nigdy jednak nie powiedzieliśmy sobie wprost, co do siebie czujemy. Czy to nie jest dziwne? Nie wiem, jak mam traktować ten nasz "związek". Czy mogę to traktować jako coś poważnego, czy raczej nie robić sobie nadziei na przyszłość? Wiem, że są faceci, którzy mają problem z mówieniem o uczuciach. Może tak właśnie jest w tym przypadku? Co o tym myślicie? Czy zostawić to tak, jak jest, czy porozmawiać z nim o tym? Boję się, że mogę coś między nami popsuć poruszając ten temat. Dodam jeszcze, że ja mam 26 lat, a on 28.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie mogę co za ludzie
w życiu nie zamieszkałabym z facetem, którego znam niecałe 3 miesiące :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h plus h
zapytaj kiedy slub to wszystko sie wyjasni....NAPEWNO WSZYSTKO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już nie wiem
Nie prosiłam o zdanie na temat tego, po jakim czasie można z kimś zamieszkać. Niektórzy biorą ślub po kilku miesiącach znajomości i są szczęśliwi, a niektórzy są razem latami i potem się rozstają, więc na to nie ma żadnej reguły. Moje wątpliwości dotyczą czegoś innego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h plus h
"Czy to nie jest dziwne? Nie wiem, jak mam traktować ten nasz "związek". Czy mogę to traktować jako coś poważnego, czy raczej nie robić sobie nadziei na przyszłość?" ZAPYTAJ O SLUB A BEDZIESZ WIEDZIALA NA CZYM STOISZ. NIE JESTESCIE MLODZI A PO TAKIM PYTANIU ZAZWYCZAJ FACET ALBO UCIEKNIE ALBO CI POWIE JAKIE MA INTENCJE.....PROSTE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość M-arlena
Jasne ze to jest zwiazek. Tyle ze nieformalny. Jemu pewnie to pasuje, ale tobie chyba juz nie. Nie jestes pierwsza, ktora sie przekonala, ze nie warto zbyt szybko wspolnie mieszkac. Chlopak ma wszystko to, na czym mu zalezy: posprzatne mieszkanie, przygotowane jedzenie, uprane ubrania i seks. Po co mialy zmieniac wasz status? Musisz z nim porozmawiac i zapytac o dalsze plany. Ale nie radze czekac w nieskonczonosc. Jezeli na pewno wiesz czego chcesz, to nie rezygnuj z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IhaaaWredna Suka
Powiedz mu "Kocham Cię" Jak odpowie to git, jak się zmiesza to wystaw jego walizki za drzwi :D I pogadaj o tym z nim, a nie z nami. Nie wiem czemu nie poruszyłaś jeszcze tego tematu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomyslu na nickaaa
A mieszkanie w ktorym zamieszkaliscie jest jego czy twoje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a twoim zdaniem jesli to nie jest zwiazek, to co to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już nie wiem
Mieszkanie jest wynajęte, czyli ani moje ani jego. A to ma jakieś znaczenie? Ja już kilka razy próbowałam wybadać grunt. Zagadywałam, niby żartem, ale on nigdy się jasno nie zdeklarował. Jak mu mówię, że nigdy go nie zostawię, to on się uśmiecha i mówi "wiem o tym". Wiem, na pewno, że chciałby mieć rodzinę i dzieci. Ale z drugiej strony zdarza mu się stwierdzić, że śluby to jest "szopka".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agnes1986
N a dlaczego Tobie tak na tym slubie zależy skoro jest dobrze tak jak jest moze nie ma sensu tego zmieniac?? a jak oboje dorosniecie do decyzji slubu to nie bedziesz sie juz musiała zastanawiac czy to jest prawdziwy zwiazek. Poza tym rok to nie jest az tak strasznie długo moze on potrzebuje wiecej czasu zeby zdeklarowac ze chce byc tylko z Toba do konca zycia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam pomyslu na nickaaa
Oczywiscie ze ma! wiesz podalas pare istotnych faktow, ktore dla ciebie jako osoby "zaslepionej miloscia" sa malo zauwazalne, ale tak z boku je widac, niekoniecznie tak musi byc ale sa takie typy facetow tzw wykorzystywacze. Mowisz mieszkanie wynajmowane, no spoko tzn ze nie sprowadzil ci sie z torbami, dla mnie jednak podejrzane jest takie cos facet wpada po 3 m-cach na pomysl mieszkania razem, moze nie mial gdzie mieszkac a za drogo mu bylo samemu wynajmowac itd. I zaraz sie nie bocz ze nie mowie o nim w superlatywach bo faceta najpierw trzeba poznac zeby mu zaufac! Mowisz ze razem gotujecie a facet nie umie zrobic prostej czynnosci takiej jak sie zdeklarowac co i jak z wami! Troche dziwne, moim zdaniem powinnas troszke sie wiecej o nim dowiedziec znasz jego przeszlosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już nie wiem
Przecież ja wcale nie napisałam, że zależy mi na ślubie! Owszem, przyznaje, mam 26 lat, więc siłą rzeczy zastanawiam się nad różnymi sprawami, ale wcale nie mam parcia na welon. Dla mnie ślub nigdy nie był najważniejszy. Jest mi dobrze, tak jak jest teraz. Jedyna rzecz, której mi brakuje, to jakieś konkretne zapewnienie z jego strony, że jemu też to pasuje. Po jego zachowaniu widzę, że nie jestem mu obojetna, ale chciałabym to od niego usłyszeć. To takie dziwne? Przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic już nie wiem
do "nie mam pomysłu na nickaaa" Nie mam zamiaru się tu na nikogo obrażać. Chętnie przeczytam wszystkie opinie, bo może faktycznie nie jestem obiektywna i czegoś nie widzę. On z całą pewnością nie jest typem wykorzystywacza. Zanim się poznaliśmy miał gdzie mieszkać, więc nie szukał kogoś, żeby rozłożyć koszty. Poza tym nigdy nie musiałam go utrzymywać ani dokładać się do jego wydatków, więc myślę, że nie dlatego chciał ze mną mieszkać, żeby zaoszczędzić. On jest naprawdę dobrym facetem, mam do niego zaufanie, dużo o sobie wiemy, mogę z nim pogadać o wszystkim, pomaga mi. Często nawet nie muszę prosić, bo on sam czuje, co powinien zrobić. Wszystko byłoby super, gdyby nie to jedno "ale". Chciałabym usłyszeć, co on do mnie tak naprawdę czuje. Ja wiem, że łatwo udzielać rad w stylu "porozmawiaj z nim". Pewnie tak byłoby najprościej, ale ja nie chcę, żeby on odebrał to jako jakiś nacisk z mojej strony. Z drugiej strony, jeśli on nie traktuje mnie poważnie, to może nie powinnam dalej tkwić w tym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość She83
po prostu powiedz mu ze zalezy ci na nim, ze go kochasz (jesli juz wczesniej tego mu nie mowilas). Jesli nic nie odpowie to sie go zwyczajnie spytaj: a ty co do mnie czujesz? czujesz cokolwiek? jesli tak to opisz to uczucie..... Wtedy powinien powiedziec cokolwiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×