Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzydula niekoniecznie beti

pierwszy raz w życiu poczułam, że mogę się JEDNAK komuś podobać

Polecane posty

Gość brzydula niekoniecznie beti

i miło mi z tego powodu i przykro... od zawsze byłam brzydulą, przywykłam do wytykania mnie palcami, wyzywania od grubasów, trochę się ostatnio fizycznie zmieniłam, pierwszy raz dziś (w ciągu mojego 22-letniego życia) pewien chłopak odwrócił się za mną na ulicy i uśmiechnął, a ja oczywiście w buty... nigdy nie słyszałam od nikogo, że mogę się podobać, albo że cokolwiek we mnie ładnego zauważono. zazwyczaj mówiono mi "każda zmora znajdzie swojego amatora", i tak się już z tą zmorą oswoiłam. a teraz? dowartościowałam się, nie wiedziałam nigdy, że to takie miłe uczucie... ale i źle mi z tym, bo co z tego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co z tego ? byl raz , beda nastepne ;)...tylko nie mozesz chodzic z kwasna miną ;0...nawet Bruner sie usmiechal .........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joł joł joł
prawdopodobnie sama sie sobie nie podobasz, dlatego nie wiesz, ze mozesz podobac sie innym zasada jest taka, ze inni widza cie taka, jaka ty sama siebie. jestes dla siebie brzydka - inni tak cie beda widziec, jestes dla siebie atrakcyjna - dla innych tez bedziesz. WSZYSTKO zaczyna sie w twojej glowie, kochana... i abys czesciej miala takie momenty, to uwierz w siebie, bez wzgledu na to co mowia inni, czuj sie jak sie chcesz czuc, a nie jak uwazasz ze powinnas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiosenny powiew
głowa do góry moja droga...pamiętaj Ty sama musisz najpierw siebie polubić czuć swoją wartość ...wtedy wszystko pójdzie lepiej....może nie od razu Kraków zbudowano ale od czegoś trzeba zacząć...bądź uśmiechnięta pewna siebie i chowaj się w skorupke a na pewno inni będą Ci inaczej postrzegać powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość edrfgdbf
zjedz czosnek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
jestem z natury pogodną osobą, pewnie wnioskujecie przeciwnie z mojego wpisu, racja- nasmęciłam :) ale czuję się czasami bezradna. mam sporą grupkę znajomych, wychodzimy często, ogółem jestem lubiana, kiedyś koleżanka mi wyznała: "do najpiękniejszych nie należysz, ale za to nadrabiasz osobowością". szkoda tylko, że chcemy otaczać się ładnymi rzeczami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aperol
Powiedz mi dlaczego psujesz sobie fajne wspomnienie? Sama piszesz, ze czulas sie fajnie. No to dobrze przeciez, prawda? Chyba raczej powod do zadowolenia a nie dolowania. Niech to bedzie dla ciebie motywacja do otwiernia sie na innych ludzi (nie uwierzysz, sle wyglad nie musi miec wiele wspolnego z tym, czy ktos sie ogolowi podoba), usmiechnij sie tez do kogos. I ciesz sie fajnym dniem a nie doluj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też kiedyś tak o sobie
myslalamn że jestem brzydka ale odmienila to we mnie psychologia ..tak własnie ona poczytalam wiele ksiązek jak polubiec siebi jak akceptowac wlasne ciało i swój brzydki nos nawet zez teraz po prostu kocham siebie taka jaka jestem:):) pokochaj siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
powiem tak: to ludzie zmienili moje nastawienie do samej siebie, krytyka i komentarze, niekoniecznie pochlebne, potrafią zatruć młodą głowę, a teraz, z czasem, przywykłam już do tego. dlaczego psuję? nie wiem... nie umiem już spoglądać na to wszystko tak jak wy, przez różowe okulary. zbyt wiele razy dostałam może po dupie, by uwierzyć teraz w siebie... pomyślałam sobie nawet chwilę po całym zajściu, że mam może szczypiorek na nosie, albo gumę we włosach i chłopak zwyczajnie się nabija... macie wszyscy rację, trudno tylko w jeden wieczór zmienić podejście, jeżeli przez 15 lat wmawiano ci inaczej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joł joł joł
wiesz, to jest sila, nie przejmowac sie innymi i robic swoje i takiej sily ci zycze :) a jak sie sobie nie podobasz, to staraj sie zmienic to co mozesz zmienic a zaakceptowac to, czego zmienic sie nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
dziękuję joł joł joł szkoda, że z pewnością siebie nie ma jak z witaminami- idę do apteki, kupuję opakowanie i rezultaty widoczne już po kilku zażyciach... noo chyba, że sobie pewne niebieskie kapsułki zakupię... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aperol
brzydula niekoniecznie beti czy ty masz 15 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
nie, 22, napisałam, że od 15 lat, bo w dzieciństwie (czytaj, gdy robiłam pod siebie i wszyscy mimo to uważali, żem urocza) raczej miałam w nosie, co kto o mnie myśli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aperol
Czyli jestes mloda osoba zaraz po trudach dorastania. Oj wtedy tez dostalam po doopie od rowiesnikow. Dostawalam z reszta od dziecinstwa. Ze ruda, ze nos zadarty, ze piegi, ze taka siaka, owaka. Dlugo mi zeszlo lizanie ran po tym. Ale uwierz mi na slowo, ze im czlowiek starszy (i jego grono znajomych rowniez) tym takie uwagi sporadyczniej sie pojawiaja. Najgorsze powinnas miec juz za soba. Wiem, ze ciezko odbudowac pewnosc siebie po czyms takim, ale trzeba walczyc.Jak nic nie pomoze, to zmienic znajomych. A tobie, jak widac powolutku sie udaje. Powiem ci, ze kiedy pierwszy raz slyszalam komplement na temat mojego wygladu, to bylam pewna ze ow komplemenciarz nabija sie ze mnie. DO tej pory (chociaz komplementy slysze o dziwo czesto) nie umiem sie do nich przyzwyczaic, nie lubie byc komplementowana. Ale (i mowie to z calym przekonaniem) takie momenty, jakie ty przezylas dzisiaj), oraz ciezka praca nad soba (nie tylko dot. wygladu, ale tez charakteru, wyksztalcenia itp.) wszystko to sprawilo, ze czuje sie obecnie dla samej siebie cholernie atrakcyjna. I otoczeenie o dziwo, tylko potwierdza moja opinie. Wiedz da sie, moja droga, da sie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula masakryczna
brzydula niekoniecznie beti, ty to masz szczęście bo mnie to tylko spotykają dziwne spojrzenia na ulicy i szepty po kątach :-o Aż mi przykro słyszeć, że inne kobiety są ładne mimo że się za takie same nie uważają, ale to inni utwierdzają je w tym, że są piękne :o Życie brzydala jest zjebane :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
aperol, z komplementami muszę przyznać rację, ja je słyszę sporadycznie, bardzo sporadycznie, ale nawet wtedy nie umiem z uśmiechem podziękować, rumienię się i pieczołowicie wpatruję w buty.. tak już mam, wiem wiem, kwestia nastawienia... niestety nie wiem, jak się uporać z "szukaniem dziury w całym", nigdy nie jest mi łatwo uwierzyć, że gdy ktoś mówi "ładne..." i kieruje wypowiedź w moją stronę, jest to szczere... teorie swoje, a głowa swoje. przeradza się to w rasowy smęt z mojej strony powoli ;) macie rację- napiszę jeszcze raz, tylko trudno człowiekowi w to wszystko uwierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
"że inne kobiety są ładne mimo że się za takie same nie uważają, ale to inni utwierdzają je w tym, że są piękne" skąd pomysł, brzydulko, że jestem ładna? gdybym była, nie byłoby całego tego zamieszania tutaj. określam się obecnie jako przeciętną, bardzo przeciętną. nie obce mi to uczucie, gdy widzisz skrywane uśmiechy, albo wręcz bezczelnie ktoś manifestuje, że nie spełniasz jego wymagań w kwestii aparycji... przyszłam tu, by zmienić w końcu swoje nastawienie, skoro i Ty też, może właśnie robimy pierwszy duży krok w dobrą stronę- w stronę polubienia siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula masakryczna
No widzisz, nawet jak uważasz, że nie jesteś ładna to przynajmniej masz się za przeciętną. Czyli pewnie jednak jesteś ładna. A i tak nią jesteś jeśli spotykają cię jakieś komplementy i pozytywne reakcje. Mnie nic takiego nie spotyka więc tym bardziej jestem pewna, że jestem brzydka. Wiem, że narzekanie nic nie da więc kiedyś próbowałam coś ze sobą zrobić ale skończyło się na niepotrzebnych wydatkach na ciuchy i kosmetyki. Swoje zdjęcie na kafe też dałam. Wiem, że głupota ale przynajmniej dowiedziałam się, że mam wieśniacki ryj. I faktycznie jak się przyjrzałam to zobaczyłam, że mam taki. Dziwne, że wcześniej sie tego nie dopatrzyłam. I co kurwa, może jednak jestem ładna? :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
co do opinii kafeterian, dla mnie to żaden argument. trochę tu już jestem i wiem, że nawet moim zdaniem pięknym dziewczynom nieźle się obrywało. skoro wcześniej tego nie zauważyłaś, może nie było czego i tylko na podstawie anonimowych, więc tym bardziej aroganckich (niekiedy niewiele mających wspólnego z rzeczywistością) opinii zbudowałaś niepotrzebnie obraz brzyduli? ja chcę tylko zaakceptować siebie, dziś ujrzałam cieniutką smugę światła w tunelu, może i mi się uda, może i nam... a pozycja startowa nieważna, czy z "przeciętnej", czy z "brzyduli", wierzmy, że z każdej da się wykrzesać coś pięknego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula masakryczna
brzydula niekoniecznie beti, wiem o tym ale zawsze było tak, że gdy dziewczyna była ładna to chamskie opinie były w zdecydowanej mniejszości... A i tak od dawna wiem jak wyglądam, nie wiem po co na kafe się upewniałam :o No widzisz, ty ujrzałaś więc nie może być z tobą źle. Gdybyś była jakąś ogrzycą to ludzie zachowywali by się inaczej w stosunku do ciebie. Ze mnie się nie da nic wykrzesać bo już próbowałam. I nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
a weź poczytaj posty osób tutaj piszących i pomyśł przez chwilę, czy nie spróbować może zmienić choć nastawienie... co nam szkodzi. nic nie stracimy. mi przynajmniej dało to do myślenia. 🌼 dla ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula masakryczna
brzydula niekoniecznie beti, ech ile ja czytałam rzeczy na ten temat... Od naukowych artykułów o znaczeniu wyglądu po sesje z metamorfoz w babskich gazetach. I jedyne czego się dowiedziałam, to że nie ma dla mnie ratunku bo na operacje plastyczne mnie nie stać. A ta cała "zmiana nastawienia" to jedna z największych bredni wymyślonych przez ludzi. I co niby mi to da, że zacznę się okłamywać, że jestem ładna? Wszyscy w to nagle uwierzą? :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
w to też nie bardzo wierzę, w to pstryknięcie i już, stało się, ale spróbuję się choć trochę przełamać, bo nigdy tego jeszcze nie robiłam, a ludzie chyba wiedzą, co piszą.... ja cię rozumiem lepiej niż ci się wydaje, tylko szkoda mi już życia, zmarnowałam całe naście lat przez takie myślenie i teraz nie chcę do końca życia użalać się nad sobą... wolę być wesołą brzydulą, niż starą, zniszczoną zgorzkniałą panią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula masakryczna
brzydula niekoniecznie beti, aha, to już wiem dlaczego taka wredota ze mnie :o No tak, czego innego można się spodziewać po brzyduli? Mnie zostało już tylko narzekanie bo inne dostępne środki już wyczerpałam. Powinnam się już dawno zabić ale nie mam odwagi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula niekoniecznie beti
zbyt osobiście odbierasz moje słowa, ja piszę o sobie, bez podtekstów, może poza jednym: i nam się coś od życia należy, jeżeli samo nam nie spływa, to pora zakasać rękawy i wyrwać siłą życiu owe dobre coś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula masakryczna
brzydula niekoniecznie beti, a jak inaczej mam odebrać? :-o Niby jak mam coś wyrwać siłą? Swoją mordę posiadam od urodzenia więc w tym przypadku nic nie zmienię, nic nikomu nie wyrwę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aperol
Nie chce sie wtracac w dyskusje. Ale nie moge sobie odpuscic, by nie skrobnac cos na zakonczenie (moje zakonczene, rzecz jasna :) ). Tez nie wierze we wmawianie sobie czegos. Na mnie podzialala wlasna metoda. Moze wam sie jakos przyda... Mianowicie w trakcie jednego z rozmyslan dotarlo do mnie, ze mam jedynie dwa wyjscia, albo pogodzic sie ze soba sama, albo wiecznie buczec, ze cos ze mna nie tak i toczyc do konca zycia wojny. Bo tak to juz jest w zyciu, ze jestesmy na siebie skazani. Nie da sie wziac ze soba rozwodu. Logiczne. Wiec skoro mam ze soba spedzic caluskie moje zycie, to glupio bedzie jak bede caly czas toczyc ze soba wojne. Zaczelam patrzec na siebie z dystansu. tak jak sie patrzy na przyjaciela. I zaczelam sama sobie doradzac. Co we mnie jest ok, co nie. Doradzalam, jak najlepszy przyjaciel, bez falszywych upiekszen, ale i bez dolowania. Ba, ja nawet w ramach autoterapii stawalam sobie przed lustrem, jak mnie Bozia stworzyla, i ogladalam sie, tak jakbym patrzyla na zupelnie obca osobe. I wyszlo mi pare nieciekawych rzeczy, ale tez pare, ktore mi sie calkiem spodobaly. Patrzylam tez na swoje zainteresowania. Na to, zeby byc nie tylko wizualnie, ale tez intelektualnie dla siebie ciekawa. I o dziwo, po wielu trudach docierania sie, zaczelam sie ze soba przyjaznic. Lubie ta babke, ktora mi towarzyszy. Nie jest ona co prawda bostwem jakims, ale jest ok. Znam jej zalety i znam wady. I jesli ktos z boku chce mi dzis dos..rac (ot polepszyc sobie humor moim kosztem), to sobie mysle: "palancie, ty mnie widzisz 5 minut i nie znasz mnie, ja siebie widze i znam od X lat. Wiec nie mow mi, ze jestem jakas tam, ja wiem najlepiej jaka jestem". :) Bronie siebie, tak jak bronilby mnie moj przyjaciel, moj najlepszy przyjaciel, taki na "dobre i na zle". I to moj przepis na samoakceptacje. Pewnie, ze mam okresy, dola totalnego i czuje sie jak "idz stad i nie wracaj". Ale sa tez momenty (jak dzis), kiedy jest dobrze, fajnie. Zycze wam przyjazni z soba, to na prawde pomaga, o wiele bardziej niz operacja plastyczna. :) Trzymajcie sie cieplutko. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydula masakryczna
Aperol, widze tu jeszcze jedno wyjście. Można wziąć ze sobą rozwód - samobójstwo. Chyba najlepsze rozwiązanie ale i tak jestem tchórzem :-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×