Ukladamy bajke?p

a w domku tym...

za jedenastoma morzami stał zamek ptężnego króla...

ktory mial pale jak sracz

codziennie rano

mieszkało sobie dwunastu skrztów

siedziala 15 letnia staruszka :D ...nic nie mowiac rzekla :D : ....

coś jakby bulgotanie

omijano ten domek szerokim łukiem bo obawiano się Pasztetów

rzekła: "już piąty rok mija jak wyglądam mojego pięknego księcia na białym rumaku... a on nie przybywa"

Zaczynamy od nowa czytajcie poprzednie posty a więc: DAWNO, DAWNO TEMU...

mieszkańców

Pasztetów, które to w ciemne, sobotnie noce, wyruszali w miasto poszukując dziewic........

wyruszały* [Nie da się, posty się pokrywają :P]

woń odchodów...

hodowanych przez Pasztety

Otóż prosiaki te posiadały magiczną moc, mianowicie...

Nie bawię z wami

co noc wyrastały im skrzydła i fruwały po okolicy

bardzo denerwował Szefa Mafii trzęsącej tą okolicą

do tego stopnia, że bossowie postanowili zrobić z tym porządek... i pewnego dnia...

w błotnym bajorku - legowisku prosiaków

nie w ciemię bite, przejrzały zasadzkę

jednak w zasadzkę wpadł świniopas, który akurat tego dnia...

kanał odprowadzający błotko do jego domowego spa borowinowego

błotko płynie a tu nagle posłyszał cichy trzask. Zadrżał ale delikatnie obrócił się do tyłu...

Pozniej kolega z pracy pomogl mu wyczyscic ten kabel,gdyz on juz sam na to nie mial niestety sil.

otruć ich dziwną mieszaniną

obierani codziennie wśród najaktywniejszych uczestników Kafeterii chcieli ostaecznie wykończyć Pasztety. Jednak nie przewidzieli że wróg jest wśród nich...