Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Schottenmia

Rozmawiac z bossem? Co byscie zrobili?

Polecane posty

Gość Schottenmia

Ostatnio w mojej firmie atmosfera jest fatalna. Zaczelo sie od duzej wpadki jednej z pracownic. Pozniej poszlo cala seria. I nasz prezes chodzi z permanentnym wkur...wem i caly czas kontroluje nas i przykreca srube. Troche go rozumiem, bo faktycznie pech, za pechem, ale... No wlasnie szef w ramach przykrecania sruby wprowadzil zakaz pozasluzbowego przebywania w firmie. Znaczy po skonczeniu pracy mam opuscic lokal. Uwazam to za bardzo nieprzemyslany zapis. Wielu klientow cenilo dotad wyjatkowa atmosfere u nas i wrecz czekalo, kiedy po skonczeniu pracy napijemy sie z nimi kawy, porozmawiamy. Teraz mam dwa wyjscia: albo odmawiac (beda mysleli, ze mi odbilo i ze mila jestem tylko w pracy, czyli ze sztuczna i zaklamana), albo proponowac, abysmy poszli do innego lokalu (czyli promowac bede konkurencje). Zastanawiam sie czy nie porozmawiac z szefem i nie sprobowac go przekonac, aby zniosl ten zakaz. Ale hmmm... on ma bardzo maly kontakt z nami i dotad jego polecenia byly przekazywane przez menagera. Taka rozmowa bylaby czyms rewolucyjnym w firmie. Zastanawiam sie czy warto ryzykowac, bo nie wiem jak zareaguje. Jak myslicie olac sprawe, czy jednak sprobowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schottenmia
No tak... Ale ja wiem, ze jej nie ma. :) Kurcze wlasnie dlatego przyjelam te prace, bo podobala mi sie w niej ta atmosfera. Teraz bedzie to zwykla praca od... do. Firma na tym straci. No, ale skoro punkt 1. To moze faktycznie nie bede sie wychylac... Dzieki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schottenmia
A bo ja juz taka ugodowa jestem. ;) Tak powaznie. To zawsze plynelam pod prad, jesli idzie o prace. Typowy przyklad pracoholika. zazwyczaj lubilam to co robie i dbalam o to, aby bylo to wykonane jak najlepiej. Niestety nie jest to mile widziane przez innych. Probuja doszukiwac sie jakichs prob podlizywania sie szefom (no bo jak to mozliwe, ze jej tak zalezy). A ja stawialam sie szefom wlasnie, kiedy widzialam, ze dzieje sie cos nie tak. Wtedy z kolei obrywalo mi sie od nich... Chyba musze nauczyc sie byc takim pracownikiem- zlewaczem, ktory tylko patrzy na to by wyjsc punktualnie, nie przemeczyc sie, no i zeby wyplata byla w terminie. Tak, musze sie chyba tego nauczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×