Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aniutek26

potrzebuje rozmowy

Polecane posty

moj brat mial raka ktorego mu wycieli po trzech miesiacach okazalo sie ze ma przerzuty na szpik kostny i mozg. lekarze stwierdzili ze nie ma ratunku dla niego. a on ma dopiero 22 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalatralala
współczuję strasznie :( ja bym jębnęła,gdyby mojemu bratu się coś stało,bo to mój jedyny prawdziwy przyjaciel.Też jest chory,chorobą (podobno) na cale życie,ale nie taką,co się od razu umiera.Można ją zaleczyc. Jest co prawda jedno,bardzo skuteczne lekarstwo na każdą chorobę,ale jest bardzo trudne.Jest nim bardzo silna wiara w wyzdrowienie,ale jest trudne,bo w takiej chwili trudno uwierzyc,tym bardziej,że wielu ludziom wydaje się to niewiarygodne.Ale to naprawdę działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj brat juz stracil nadzieje kiedy go zabrali po raz kolejny do szpitala powiedzial poprostu ze go rak zjada i dlatego go boli. dziekuje za rozmowe. nawet nie wiesz jakie to teraz dla mnie jest wazne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mysle ze wiara
szczera wiara i modlitwa. nie bede sie tutaj wymadrzac bo sama w zyciu nic takiego nie przezylam, wiem ze ciezko jest nawet sobie wyobrazic taka sytuacje. wczoraj w rozmowach w toku byl temat cudow. bylo wiele osob ktorym sie udalo. nawet byl chlopak ktory mial bialaczke, tez mu powiedzieli ze nie ma szans, dawali mu pol roku zycia. a jednak zyje nadal i jest juz zdrowy. medycyna nie potrafi tego wyjasnic. ja wierze ze modlitwa i wiara mozna zdzialac cuda. trzymaj sie i nie poddawaj. jesli Ty sie poddasz to i twoj brat bedzie mial mniej sily. a on szczegolnie musi chciec ta chorobe zwalczyc i sie jej nie poddawac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez mysle ze wiara
wlasnie o to chodzi zebys mu nie pozwolila na to zeby kiedykolwiek calkiem utracil nadzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz sama sie zastanawiam czy on chce zyc. caly czas dostaje morfine bo go to strasznie boli. nigdy nie widzialam jak robert placze az do tej chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsssssaa
kochana!!!!! trzeba walczyć!! nadzieja jest najlepszym lekarstwem... niech się nie poddaje.. nadzieja potrafi zdziałać CUDA..Badz przy nim niech wie,że ma dla kogo zyc.. wychodź z nim,spaceruj... wygłupiaj się, niech żyje normalnie, niech wycodzi do znajomych... niech zapomni o tym,że lekarze wydali na niego wyrok.. nie wiem w jakim jest stanie, czy może np isc do kina,pubu..ale niech zyje pełnią życia... !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalatralala
rozumiem Cię.ale wiesz,zawsze warto miec nadzieję.może skoro Twój brat jej nie ma,to chociaż Ty jej nie trac.Zresztą niech walczy.Zawsze jest szansa.moze głupio tak mowic,żeby potem sie nie rozczarowac,ale z drugiej strony,to może pomóc.To co mówią lekarze nie musi byc wyrocznią. Może nie wiesz dokładnie,o co mi chodzi,albo uważasz,że gadam głupoty,ale ja pojęłam już,czym jest moc pozytywnego myślenia i w moim życiu to działa.Małymi kroczkami się tego uczę.Zawsze działa.Więc jak Twój brat się będzie zalamywał,to przegra.Ale niech walczy.Nie ma nic do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość partia uziemionych latawcow
Bardzo Ci współczuję:( Musisz być z nim jak najwięcej się da. NIe wiem co napisać bo jedyne co mi się ciśnie na usta to to że każdy z nas musi kiedyś odejść. Wiem co czujesz, ja też już nie raz bałam się o czyjeś życie. Będzie dobrze, zawsze tak jest tylko trzeba odnaleźć to dobro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lagodny smak
bardzo Ci wspolczuje, wiem co to znaczy. powiedz, czy on w ogole chodzi, czy jest przykuty do lozka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalatralala
widzisz,inni podobnie myśla .:) ja nawet myślałam,że mało ludzi jest optymistami,ale jak widac,jest ich wiecej niz by sie wydawało. to dobrze.Ja nawet słyszałam o przypadku,jak kobieta chora na raka piersi dowiedziała się,że zostało jej najwyżej pół roku życia,ale zamiast zalamywac sie i myslec o chorobie,nie myślała o chorobie wcale,odrzucała od siebie złe wizje,a starala sie wykorzystac ten czas na zabawę,robiła wszystko,żeby sie smiac,ogladała komedie i takie tam i była radosna,po jakims czasie poszla sie przebadac i okaZAło sie,ze całkowicie wyzdrowiała :) :) :) dodaj swojemu bratu otuchy. Ja wierzę,że wam się uda. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalatralala
pomodlę się też o jego zdrowie. wszyscy się pomódlmy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdsdsssssaa
lalaatralala znam też takie przypadki. Nawet jeden dość osobiście ! Nadzieja na prawdę ma ogromną moc !!! A nawet jeżeli choroba przezwycięży ją.. będziemy wiedzieć,że zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy ! że staraliśmy się,że ostatnie chwile danej osoby były piękne ..a nie pogrązone w bólu.. NAADZIEJA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie też odchodzi osoba
bardzo bliska osoba walczy z rakiem. Z taka franca, jakiej nie mozna sobie wyobrazic. Walczy rok. Jest cudem, bo ta paskuda powinna zmiesc czlowieka po 3 miesiacach. Ale walczy, bo chce. Bo ma wsparcie. Bo podczas mszy za te osobe plakal caly kosciol (nawet nie wiecie w jakim szoku bylam, gdy sie zorientowalam). Moze to wlasnie taki maly cud? Trzeba wierzyc. Wiem, ze sa gorsze chwile, ale nawet Jezus zwatpil przez moment na krzyz, wiec nam tym bardziej woln miec dolki. Kazdego dnia tocze wojne. Sa dni, kiedy bitwy przegrywam, ale bilans wychodzi na plus. Walczymy i wierzymy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak robert jak dostanie morfine to jest w stanie sie poruszac. na zewnatrz mowi ze jest dobrze. rzadko pokazuje bol. ale widze po nim ze jest tym zalamany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wrocilam ze szpitala. moj brat jezdzi na wozku juz. nie moze miec chemi bo ma cos z krwinkami nie tak. to jest straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co Ci powiedzieć
:(Może tyle,że nigdy ale to nigdy nie można tracić nadzieji i wiary,że wszystko będzie dobrze!Modlitwa tez jest baaaardzo pomocna i potrzebna,przynosi ulgę,naprawdę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co Ci powiedzieć
jestem myślami z Tobą i mocno trzymam kciuki za Twojego brata!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też trzymam kciuki za Was
pisz proszę na bieżąco jak z Twoim bratem.Trezba mieć nadzieję na to,że wszystko będzie ok.Prztulam mocno!!!!!!😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takiej sytłacji, gdy lekarze nie dają nadzieji na poprawę zdrowia, trzeba sie żarliwie modlić do Boga...Odmów modlitwę \"Ojczę Nasz...\", \" Zdrowaś Mario\". Bóg Cie wysłucha, Bóg wysłuchuje wszystkich proszących o pomoc. Módl się do Jana Pawła II, On na pewno się wstawi za Tobą do Boga...Twój brat nie może tracić nadzieji w Boską Miłość. Bóg go kocha jak każdego z nas i jak widzi, że któremuś człowiekowi dzieje sie źle, pomoże mu...Bóg dobrze wie co czuje teraz Twój brat i Ty, wie co się dzieje w Waszych sercach...Pamiętaj nie jestescie sami z tym problemem, Bóg Wam pomoże, tylko się szczerze módlcie do Niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zastanawiam sie wogule czy bog istnieje pewnie kazdy w tej sytuacji by sie zastanawial. bo co on zawinil jest jeszcze taki mlody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość każdy się zastanawia nad
istnieniem Boga w takich momentach:(...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam was informowac co z moim bratem wiec pisze. robert dowiedzial sie dzisiaj od kekarza ze ma znowu raka , nie zalamal sie jest wsciekly. on nalezy do ludzi ktorzy wszystko kryja w sobie. dowiedzial sie o raku ale nie o tym ze nie ma juz szans. lekarz stwierdzil ze jutro moze wyjsc do domu ale musi sie zglosic do hospicjum. tam maja stwierdzic czy moze miec chemioterapie ale juz ten lekarz stwierdzil ze nie bo tego nie wytrzyma. jest mi go tak bardzo zal. nie pokazuje mu tego oczywiscie. chcial zebym mu kupila napoj tymbark a tam glopi napis pod nakretka KTO JAK NIE TY. mam ta nakretke a on tylko spojzal i stwierdzil \"mam odpowiedz\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniutek 26
przepraszam za bledy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniutek 26
obiecalam mu ze na jutro beda golabki bo to jego ulubione. porobilismy sobie dzisiaj pare zdjec na pamiatke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ingridka72
Tak mi przykro! trzymaj się dziewczyno i dodawaj mu siły.Pozdrawiam gorąco!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×