do uczacych sie jezykow obcych

czy zapisujecie sobie slowka i zdania w zeszycie albo w jakims notesie? a moze na malych karteczkach? jaka macie metode?

Ja sobie nigdzie nie zapisuję :) Nie wiem, jakos tak mam że same do głowy wchodzą :) I w ten sposób przyswoiłam już niemiecki, francuski i angielski, obecnie walczę z hiszpański, a w planach mam rosyjski :D

no mi bez zapisania raczej do glowy nie wejdzie

ja podkreslam w książce i przy czytaniu tekstu powtarzam nowe słowa pare razy Nie wchodzą mi słowa wyrwane z kontekstu, muszą byc w tekscie, a najlepiej jak sie zapamieta całe zdanie.

Ja się nigdy nie bawiłam w karteczki, ale niektórym pomaga. Jeśli chodzi o niemiecki, to pisałam różnymi kolorami to co jest DER, DIE i DAS i potem rodzajnik po kolorze kojarzyłam. Tylko trzeba konsekwentnie tych samych kolorów używać.

hola todos, yo estoy aprendiendo espanol me parece muy bonito, ademas esta idioma es muy interesante, lo aprende porque tengo en planos llegar a madri q me gusta muxissimo! de verda esta bonissimo! pues si quiereis ver un ciudad q od deja con la boca abierta os invito a mi querido madri.

ja mysle zeby na tych karteczkach malych z jednej srony pisac po polsku a z 2 w obcym jezyku. i potem za jakis czas sie sprawdzic. patrzec na polskie zdanie i przetlumaczyc je

es aqui alguien a quien importa aprener espanol? si quieres puedemos hablar en un chat en espanol..

Do angielskiego miałam osobny notes do słówek. Niemiecki pisałam w zeszycie. Tych karteczek dwustronnych nigdy mi się nie chciało produkować, wycinać etc. Ale metoda sama w sobie pewnie nie jest zła, tylko że ja bym połowę pogubiła od razu :)

no wlasnie tez sie obawiam tego balaganu :-) moze lepiej zeszyt i po jednej stronie po polsku a po drugiej po angielsku czy niemiecku

eraz jest tego pelno do kupienia

Ale nie zawsze dokładnie te słowka, których potrzebujemy się nauczyć. Chyba, że chodzi o naukę tak w ogóle, całkiem dla siebie.

Niewazne gdzie zapisujesz, najwazniejsze, abys zapisywala slowka w kontekscie i zapamietywala cale zdania, bo pojedyncze slowka wkute na pamiec wylatuja z glowy szybciej niz myslisz.

Ja miałam taką metodę, ze zapisywałam co tydzień 100 nowych słówek. Przez tydzien je kułam a pozniej sama sobie robiłam sprawdzian i siostra mnie z nich pytała. Jak miałam takie ktore nie chciały wejśc do głowy to do nstepnej setki je przenosiłam. Poza tym czytałam czytanki na głos, oglądałam BBC. W myślach ukladałam sobie historyjki i jak nie znałam słowka to odrazu do zeszytu. Teraz tylko czytam czytanki, przewodniki itp. i jest OK.

mialam na mysli puste karteczki do zapisywania a nie gotowe fiszki

Mozna sie pobawic w fiszki, ale prawda jest taka, ze po pewnym czasie tych karteluszkow jest tyle, ze robi sie burdel na kolkach. Lepiej kupic sobie jakis ladny zeszycik i tam zapisywac slowka a pod nimi przyklady uzycia w zdaniach.