Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ...jest mi zle...

czy to jest miłość???

Polecane posty

Gość zielona filiżanka..
właśnie piałam o przyjaciółce... fajnie by było gdyby ktoś był z Tobą jak spakujesz te walizki i on wróci z pracy!!! nie poddawaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
myslalam o pojsciu do psychologa bo sama nie wiem czy sobie poradze. moje poczucie wartosci w czasie tego zwiazku niespostrzezenie spadlo do zera. mam objawy psychosomatyczne, stany depresyjne itp. czasem nie mam sily zwlec sie z łóżka i kiedy mysle o tym ile determinacji bedzie ode mnie wymagac podjecie takich kroków. ze poza tym ze bede walczyc z nim bede musiala tez zwalczac swoje uczucia... a na przyjaciolki nie mam co liczyc, kazda z nich ma swoje problemy, z ktorymi trudno im sie uporac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
a poza tym jestes w nim nadal zakochana, da sie to wyczuc w tonie Twojej wypowiedzi wiec dobrze robisz radzac sie innych bab ;) nie dostrzegasz jego bledow i wylewasz lzy nie wiedzac do konca kto zawinil, pomysl co bedzie jak sie ''odkochasz'' tzn jak przyjda dzieci a Ty i Twoje mniemanie o nim zmienia sie, bo z czasem na bank sie znienia, nie bediesz juz tak zakochana, zostanie Ci gorycz i nieszczesliwe zycie, albo naprawde trudna decyzja o rozwodzie Po czasie milosc przeobraza sie tez w przyjazn,partnerstwo, wspolna odpowiedzialnosc, pamietaj o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a checsz tak cale zycie
przyjaciolki sa od tego nawet jak maja jakies problemy, kto ich nie ma;-) zielona herbata dobrze proponuje:-) a jak nie, to moze ktos z rodziny? psycholog na pewno by pomogl znalezc Ci wewnetrzna sile, rozumiem jakie to ciezkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
mam 25 lat. przez zwiazke zaniedbalam bardzo swoich znajomych i teraz zaczynam z powrotem widywac sie z ludzmi , oczywiscie kazde moje wyjscie to skutkuje jakas "kara" tyle ze w sumie to on nic juz nie jest w stanie mi odebrac bo juz nic wspolnie nie robimy. ale spróbuje, postawic mu takie ultimatum. gorzej bedzie z wyegzekwowaniem tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
później codzienność jest zupełnie inna ...mieszkacie dopiero pół roku ... to naprawdę niewiele... myślisz że będzie lepiej ... ? Zadaj sobie w głębi duszy takie pytanie. Miłość to też przyjaźń wzajemnie zrozumienie i przywiązanie to wspólne dzielenie trosk i problemów. To codzienność, która musi Cie cieszyć a nie flustrować !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
odnosze wrazenie ze dla niego zrezygnowalas ze swojego zycia w pelni(czego robic nie nalezy, ale nie chce Cie tutaj obwiniac absolutnie, ale moge sie tez mylic), tym trudniej wydostac sie z toksycznego zwiazku, musi byc ktos kto Cie wesprze, chocby matka, to chyba najlepszy przyjaciel. Porozmawiaj z rodzicami jesli z oboma masz dobry kontakt, powinni wiedziec co sie dzieje i w jakim jestes stanie, tylko prosze nie pisz ze sa w nim bardziej jak Ty ''zakochani''

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
wlasnie dlatego wiem ze musze cos z tym zrobic. chce miec rodzine, ale wiem ze z nim sie nie zdecyduje na dziecko. slubu tez nie wezme, ale i tak ciezko sie rozstac. jak otym mysle to czuje taki strach, ze moze jednak strace cos wartosciowego bo zle ocenilam sytuacje. i ze juz nie bedzie jego obok mnie, kiedys mialam poczucie ze łaczy nas jakas naprawde szczegolna rzecz. czasem sie zastanawiam, skad kobiety biora w sobie sile do tego zeby sie z takich toksycznych zwiazkow wyrwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a checsz tak cale zycie
wygzekwowanie musi byc... mozesz zmienic tez zamek;-) po tym jak piszesz jak sie teraz czujesz, to KONIECZNIE wybierz sie do psychologa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
kobieto 25lat zycie masz przed soba ;) ja mam 32 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
25 lat wiesz to fajny wiek ... jeszcze wiele przed Tobą.. cudownych uniesień i radości ... to super czas na poszukiwanie miłości i radości ... z każdym rokiem będzie tobie trudniej, będziesz coraz bardzie się przyzwyczajać... do tego co jest... będziesz uważać że tak powinno być i stracisz wiele lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
asymilacja, rodzice nie są zakochani w nim. lubia go, ale bez przesady. nie mieszaja sie w zycie swoich dzieci. za to nasze rodziny sie znaja od lat, maja dobre relacje itp. jutro mamy wyjechac do jego rodziny na weekend. ale jestem juz w takim punkcie ze chyba nie wytrzymam dalej bez jakiegos rozwiazania tej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
wiesz piszesz że nie zdecydujesz się na ślub a łączy Was szczególna więź ? Jak z góry wiesz że to facet z którym nie chcesz mieć dzieci to ja nie wierzę w jakąś szczególną więź... Znajdziesz kogoś z kim będziesz pragnęła mieć dzieci !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a checsz tak cale zycie
Autorko, to akurat dobra sytuacja, nie jedz, a jak on wyjedzie to bedziesz mogla go spakowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
ja mam 31 lat:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
skad biora sily? musisz przejrzec na oczy i realnie, bez emocji spojrzec na was jak na zwiazek i to co ten zwiazek Ci daje. Tak sie wychodzi z toksycznych zwiazkow. Bez szwanku, ale z poczuciem swobody i szczescia, z tym ze do tych ostatnich dochodzi sie po jakims czasie. nie rozumiem czemu typ jest tak zaparty i egoistyczny, ani co sobie mysli, tak czy inaczej, powinnas zaczac o nim zapominac, po prostu by walczyc o siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a checsz tak cale zycie
biora sily tez z tego, ze nie wyobrazaja sobie tak zyc cale zycie;-), pamietaja o tym co bylo zle (a nie tylko dobre;-)) i tak jak pisze asymilacja poprzez racjonalne spojrzenie na sytuacje... popatrz co ten zwiazek z Toba zrobil, do czego Ci doprowadzil...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
nie jedz tam, niech sam jedzie, masz zostac w domu bedzie mial pytania-wyjedz mu z tym co wczesniej a co lekcewazyl, a jak pojedzie to go spakuj bez lez ja bym sie wsciekla i pakowala w pospiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
łączyła, kiedyś. a teraz to mam wrażenie, że nic nas nie łączy. ale ciagle jeszcze, kiedy działam emocjonalnie, a nie tak jak teraz rozkładam swoje uczucia na czynniki pierwsze, to wydaje mi sie, ze skoro to co nas laczylo bylo wyjatkowe to przeciez nie moglo tak po prostu wyparowac. postaram się z nim porozmawiać i przekazać mój punkt widzenia. moze w trakcie drogi jutro, w samochodzie bedzie musial wysluchac czy chce czy nie. jak wroce wymienie jeden z zamkow, którego nie uzywamy. poukladam sobie sprawy w pracy, zeby nie absorbowaly mnie inne sprawy. zapisze sie do psychologa, chociaz mam ogromny opor jesli chodzi o zwierzanie sie ze swoich spraw. dlatego tutaj jest mi latwiej :) dzieki ze jestescie, pomaga samo wygadanie sie. i wasze trzezzwe spojrzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
nie mogę nie pojechac, ponieważ zobowiązałam sie już jego rodzinie. a bardzo nie chce jechać. ale jak juz pisalam nasze rodzinyu sie znaja i lubia. a kontakty towarzyskie sa jeszcze sprzed naszego zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
a ze spakowaniem to raczej nie bedzie problemu, jak chce mi pokazac ze nie ma ochoty spedzac ze mna czasu (ostatni tydzien codziennie) to siedzi po 12 godzin w pracy, potem idzie na jakies zajecia sportowe i wraca o 22. zdaze go spakowac 20 razy. zreszta nawet gdyby byl w domu to tak zwraca na mnie uwage, ze moglabym wszystkie ciuchy mu spakowac i zaniesc do samochodu, a on by sie nie zorientowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
a właśnie może dlatego Tobie tak trudno bo rodziny itd.... ale musi przyjść taki dzień że pomyślisz tylko o sobie zapomnij o rodzicach swoich i jego to Twoje zycie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
rozumiem ze chcesz walczyc, w koncu go kochasz drania jednego!!! wierz mi, ze jesli macie byc razem, to bedziecie, a spakowanie go czy wymiana zamkow tylko na dobre wyjdzie Wam obojgu powodzenia i pamietaj ze on da sobie rade musisz pomyslec o sobie, tylko o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
nie patrz na oczekiwania innych myśl o sobie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
tylko o sobie ... zresztą Ty też dasz sobie radę !!!!!!!!!! musisz w to wierzyć !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
filizanka wiem co masz na mysli, ale to jak autorka podchodzi do sprawy tylko dobrze o niej swiadczy. Dala slowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...jest mi zle...
dziękuję wam za wsparcie. jutro spróbuje z nim porozmawiac i napisze jak poszlo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a checsz tak cale zycie
popieram, pomysl o sobie, dasz rade! masz bardzo dobry plan i go realizuj:-)! trzymam kciuki i pisz:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asymilacja
powodzenia i jesli nie krzyczalas na niego wczesniej to najwyzszy czas zaczac sorki za brak polskich znakow komp mi odmowil pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona filiżanka..
asymilacja nie myślałam o tym obiecanym wyjeździe ... oczywiście jeśli dała słowo i w ogóle... myślałam raczej o tym że w końcu musi przyjść taka chwila że będzie myślała Tylko o sobie. Rozumie, że taki klimat że rodziny się znają i w ogóle tez w pewnym sensie wpływa na związek ! Ja rozumiem że walczy , że stara się tylko wiesz czasami trzeba odpuścić życie musi zdecydować. Wygra jedną walkę ale w sumie przegra! Mocno trzymam kciuki. Może radykalne decyzje spakowanie walizek zupełnie zmienią faceta ! Tak też może być !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×