Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a ja nie jestem narzekajaca

temat gdzie nie narzekamy na mezow

Polecane posty

Gość MonikaKow
Zgadzam się z ''a ja nie jestem narzekajaca" :D. I jeśli chodzi o moją wcześniejszą wypowiedz to chciałabym dodac, ż jeśli mam tak cudownego męża, który mi pomaga to nie oznacza, że jestem "królewną", ktora w domu nic nie robi i nie ma obowiazków. Moj mąż nie robi tego wszystkiego codziennie tylko wtedy gdy ja żle sie czuje lub z jakis innych powodów niemoge :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdurzenie1125
pierdzielisz jak potłuczona, moze ty i siedzisz domu i z nudów znalazłas sobie prace ale jest cala masa babek króre też pracują na dom, zajmują się wszystkim w domu, a mężulek jest królem, bo on zarabia 200zł więcej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MonikaKow
nedaaa - w porównaniu do Ciebie mi sie w życiu poszczesciło, że mam takiego męża, a Ty masz pecha, skoro tak piszesz to nie miałaś w zyciu tyle szczescia co ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie jestem narzekajaca
łoooooooooooooooooooooooooooo zaloz sobie topik-moj maz to swinia i tam pisz jakiego masz zleeeeeeeeeego meza galy wiedzialy co braly a my jestesmy szczesliwe znaszymi mezami ty mozesz pozazdroscic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i wiedziałam, że znajdzie się ktoś kto będzie musiał swój jad wylewać. Za dobrze nie może być!!! Inni tego nie zniosą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie cierpię bab które narzekają :O mój mąż co prawda zarabia 2 x mniej niż ja, ale to on w domu sprząta, gotuje, pierze i robi zakupy i przez 2 lata siedział z dzieckiem na wychowawczym i jeszcze codziennie mi powtarza, jaka jestem wspaniała :D bo ja jestem księżniczka ;D a w przyszłym roku będziemy obchodzić 20 rocznicę ślubu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też nie lubię narzekających bab. Nie podoba się coś - to to zmień, z narzekania jeszcze nic dobrego nie wynikło. Wóz albo przewóz. Ja mam cudownego męża :) Nie jest ideałem, bo ideałów nie ma, kłócimy się czasami, bo każdemu czasem puszczają nerwy. Ma swoje wady, wkurza mnie różnymi zachowaniami, ale jest kochany. Ja przecież też nie jestem idealna. Mój mąż jest bardzo troskliwy, opiekuńczy. Mądry, pracowity, ma głowę na karku. Kocha mnie i nasze maleństwo. Pomaga mi w domu, kiedy może. Przynosi kasiorkę bo na razie tylko on pracuje. Ja dbam o niego jak mogę. Ręka rękę myje. Nie da się być księżniczką co nic nie robi i oczekiwać księcia z bajki. Życie polega na tym, że się uzupełniamy. Wiem, że życie bywa różne. Cieszę się z tego co mam i staram nie martwić na zapas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauważyłam że nie narzekają
tylko te , które w domu z dziećmi siedzą a mężowie pracują. no tak w takim razie to cud, miód i orzeszki :p pozdrawiam nienarzekające siedzące w domciu i narzekające pracujące ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pracuję i nie narzekam do siedzenia w domu się nie nadaję :P za to mój mąż lubi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem nienarzekająca i pracuję. Jestem w 30tc i zaczynają mi się różne dolegliwości, więc zamierzam w najbliższym czasie iść na L4, ale póki co 8h muszę odbębnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie jestem narzekajaca
hmm...tak czesc z nas prowadzi dom, robi typowo mamusiowo zonowe czynnosci i NIE NARZEKA, czesc z nas pracuje w domu-jak np ja i mam z tego frajde inne zajmuja sie domem, pracuja na caly etat i tez zyja i NIE NARZEKAJA bo mamy super mezow moze wasi mezowie tez byli-by super gdybyscie tyle NIE NARZEKALY. pozdrawiam i ide na sniadanie, ktore przygotowal maz dla naszej rodziny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja co prawda nie zarabiam, ale też nie siedzę w domu. Do czasu ciąży praktycznie przez całe studia pracowałam (przez 4 lata tak było!), naprawdę byłam bardzo zapracowaną osobą. Teraz, odkąd jestem w ciąży (koniec II trymestru) tylko studiuję dziennie, ale dodatkowo robię też parę innych rzeczy bo nie lubię przesiadywać bezczynnie w domu. Czasem jest tak że cały dzień nie ma mnie w domu, mąż wraca pierwszy i np. obiad lub sprzątanie zostaje na jego głowie. A i tak się dogadujemy. Mężowie nie lubią narzekających żon i dlatego kółko się kręci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moj kochany jest idealnie idealny-jest książkowy przykład faceta co ma żonę w domu pracuje pracuje pracuje dla nas a ja mu gotuję, piorę, prasuję...od czasu do czasu urodzę potomka:) dawno temu dogadaliśmy się oboje kończymy studia, mi odpowiada pogardzany tak szeroko stereotup plki matki domowej, a on ojciec domu zarabiający i rewelacyjnie się dogadujemy a ja zajmuję się milionem rzeczy z , których też dokładam kase do domowego słoika ale robię to na co mam ochotę małe do szkoły ja do domu po drodze drobne zakupy fryzjer znajoma dom obiad porządki przy muzyce zabawa z psem moja praca związana z kier stud. hobbyyyy dzieci ze szkoły mąż z pracy obiad grill ech ja nie narzekam ja już swoje odchowałam:) h

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zauważyłam że nie narzekają
Rafinko - twój mąż przejął obowiązki domowe a ty zarabiasz. a powiedz co by było, gdyby ich nie przejął i po pracy musiałabyś się jeszcze zajmować domem(prać , sprzątać, gotować, prasować, zająć się dziećmi - chociaż ty już masz praktycznie odchowane-) czy byłabyś wtedy taka zadowolona? straszny kocurze i la chica bonita - prawdziwe obowiązki zaczną się jak urodzicie dzieci :p i do tedo jeszcze popracujcie na pełen etat i wtedy pogadamy. ja pracuję na pelen etat (gł nocami bo mam taką możliwość pracując w szpitalu) do pracy wróciłam zaraz po macierzyńskim. dzięki temu małej nie musiałam nikomu pod opiekę oddawać. ale coś kosztem czegoś. ja daję z siebie wszystko - w nocy pracuję (12 h) po pracy 2h snu i mała sie budzi. opiekuję się nią i robię wszystko to co te mamusie co siedzą w domu. tylko prasuję nocami, bo boję się żeby mała nie dorwała gorącego żelazka. często jest tak że w ciągu doby śpię najwyżej 2 h. ja nie mowię żeby mój partner też tyle "odpoczywał", ale może z siebie więcej dawać. a nie daje. jako jedynak nie musiał nic w domu pomagać. myślalam że ja to zmienię a nie udało mi się do tej pory, a jesteśmuy razem 7 lat. i co ja na to poradzę że go kocham.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on też pracuje, nawet więcej godzin niż ja :) na przykład teraz pracuje a ja nie ;) ale po drodze z pracy robi zakupy, przychodzi do domu i od razu zupkę nastawia :) bo lubi ja zresztą też lubię dzisiaj ugotowałam obiad z 3 dań, bo przyszli rodzice i chciałam, żeby było coś extra a mąż w tym czasie zrobił i powiesił pranie oraz posprzątał mieszkanie mały sprzątał razem z nim :D i trochę pomagał mi w gotowaniu tym sposobem mamy resztę dnia wolną, tzn on do pracy a ja z małym na spacerek zaraz pójdę;) moja teściowa miała świetną metodę wychowawczą. jak dzieci (oczywiście od pewnego wieku) mówiły, że coś jest nie zrobione (tzn ne mają uprane, wyprasowane albo coś specjalnego by zjadły to mówiła im: a co tobie ręce do d.. przyrosły? tym sposobem jej 3 synów umie świetnie sprzątać, prać i gotować oraz naprawić wszystko w domu :D i zajmować się dziećmi bardzo polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem. Kogoś kłuje w oczy to, że innym jest dobrze? Strasznie mi przykro z tego powodu :P No oczywiście, że zawsze może być gorzej. Milion rzeczy może się zmienić, ale po co mam myśleć negatywnie? Głupota. Ludzie którzy mają pozytywne nastawienie do świata mają w życiu lepiej. Moje życie nie jest idealne, ale po co mam narzekać? A że ktoś nie trafił na dobrego faceta i chce mi udowodnić że każdy jest taki - to moja wina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym jesteśmy na temacie, na którym miałyśmy nie narzekać na mężów - a ja nie narzekam, więc jestem u siebie. A jeśli znajdują się jakieś jędze, którym nie podoba się że ktoś może mieć w życiu dobrze, to ja się nie dziwię że ich mężowie nie potrafią im dogodzić - może nie chcą :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×