Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wychowana_bez_ojca

wychowane bez OJCA- wejdzcie. wpływ na zwiazek

Polecane posty

Gość upupupuppp
upupupupp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo duzo w tym jest prawdy
ciagle dazenie do zaspokojenia uczucia miosci, ale gdy ktos je okazuje uciekam przed tym nie lubie byc dotykana nie wspominajac o czyms wiecej ogolnie unikam meskiego towarzystwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaa89
Też jestem wychowana bez ojca, bo zmarł jak byłam mała. Wiązałam się niestety z nieodpowiednimi mężczyznami, tymi którzy wykazywali mną duże zainteresowanie, zafascynowanie moim wyglądem, charakterem. Widzieli moje oddanie i naiwność i wiedzieli, że na wiele mogą sobie pozwolić. Dopiero po 3-cim związku (w wieku 20 lat) zrozumiałam, że popełniałam masę błędów. Pomogła mi w tym również książka "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy?". Zbytnio się angażowałam w związek, porzucałam zainteresowania, hobby, chciałam być cały czas z facetem, słyszeć komplementy, czuć bliskość z mężczyzną i mieć zapewnienie, że będzie ze mną, nie odejdzie i zawsze będzie mnie kochał. Lubiłam kiedy (w łóżku) był stanowczy, nieco władczy i byłam jego małą dziewczynką. Potrzebowałam kogoś, kogo będę musiała słuchać, kogoś, kto czasem podejmie decyzje za dwojga. Po jakimś czasie stawałam się zazdrosna, podejrzliwa, przeglądałam mu zawsze telefon, pocztę, facebooka, tak po prostu, aby sprawdzić, czy jest wierny, bo ja byłam bardzo. Mogłabym wypruć żyły, starałam się, byłam (nad)opiekuńcza. Gdy zachowaniem przypominałam mężczyźnie matkę w pewnym momencie - przestawałam go pociągać, zaczynało się sypać, a ja nie rozumiałam czemu ("przecież jestem taka dobra, tak się staram, a on nie docenia tego") Teraz zwracam uwagę na to, żeby mężczyzna był silny, stanowczy, zaradny, decyzyjny i, żeby potrafił przewodzić, kiedy ja będę się wahała. Zachowuję przy tym swoją tożsamość, pielęgnuję zawzięcie swoje zainteresowania, nie poddaję się tak łatwo wpływom, nie przyklejam się do faceta i nie zawsze przytakuję. Chcę z nim trochę konkurować, ale tak zdrowo :) Nie matkuję tak strasznie ("ubierz czapkę i szalik bo jest zimno", "zjedz zupę, póki ciepła") Daję mu ciepło, otrzymuję bezpieczeństwo i zapewnienie o stałości uczuć. Staram się sama dowartościowywać, podbudowywać swoją kobiecość, zaznaczać ją, aby czuł, że jestem pewna siebie. Staram się być wyzwaniem, a nie dziewczynką, którą trzeba niańczyć, chociaż w głębi serca tego pragnę. Jeśli otrzymuję miłość, bezpieczeństwo, stałość a zarazem stanowczość, zainteresowanie mną (a raczej pożądanie mnie) i realizację potrzeb seksualnych, które są duże - jestem szczęśliwa. Jeśli brakuje któregoś z tych komponentów - nie jestem spełniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie wiedzieć, będę musiał szukać dziewczyny wychowanej bez ojca takie idiotki jak wy, każdy w końcu po 30 chce sobie p*****ać takie 16-18 latki i jeszcze będą mu za to wdzięczne. Z***biście jest mieć takie idiotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×