znow Go zranilam... nie nadaje sie do zwiazku...

bylo tak pieknie, idealnie bez skazy... napięcie pojawialo sie tylko jak któreś z nas albo ktoś wspominal Tamtego... dzis ja to zrobilam, bez sensu, nie pomyslalam i kiedy sie wygłupialiśmy powiedzialam - jestes taki jak tamten... nie wiem co mi przyszlo do glowy... a teraz.. juz chyba nic z tego nie bedzie... ostrzealam Go, ze tamten zniszczyl mi psyche, ze nie nadaje sie do milosci... ze nie jestem do niej zdolna... a teraz przychodzi mi na mysl tylko „Wiem, dobrze wiem potrafie, ranic tak jak nikt...”

Spoko nie lam sie:0 zranisz jeszcze nie jednego;)

gdyby to bylo takie łatwe... nie chce ranic zadnego, ale jego w szczególności.... nie znosze patrzec jak bola go moje slowa...

Niech on podejmie tą decyzje czy sie nadajesz czy nie. Widać, ze nie zapomniałas jeszcze o tamtym, skoro go wspominasz. Może czas najpierw zapomniec, a póxniej zaczynac cos nowego.

wspominam go czasem, owszem, ale tylko dlatego ze spedzilam z nim kilka lat, a w moim krotkim zyciu to naprawdę duzo. wiem ze kocham obecnego i to on jest dla mnie wszystkim...

Więc powiedz mu to...i wytłumacz, czemu jesteś na dzień dzisiejszy taka a nie inna, że potrzebujesz więcej czasu itp, itd...powinien zrozumieć. A na przyszłość : NIGDY więcej tak nie mów ! Lepiej czasem ugryźć się w język niż potem..pisac na Kafe :-P

sprobuje mu to wytlumaczyc....