Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lift up

czy warto pracowac w budżetówce?

Polecane posty

Gość lift up

Słyszałam że marnie płacą, obecnie w sklepie na pełnym etatcie dostaję 1200 netto. Ale bardzo możłiwe, że pójdę do pracy w urzędzie. Jak to wygląda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pczczoła
no to probuj, zobaczysz czy uda Ci sie zrobic wiecej niz te 1200 watpie bardzo :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orange....
jasne ze tak ja na najnizszym obecnie stanowisku referenta 1500 netto na poczatek po mgr jak sie obronie 400 podwyzki i 13stki bony wczasy pod grusza wiekszy kredyt tez pbez problemu w banku ja nie zaluje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja nie mowilam
jasne ze 1200 zarobisz w kazdym urzedzie po jakims czasie beda podwyzki, sa bony, sa nagrody , wczasy pod grusza i 13 stka wiec ogolnie sie tak strasznie zle nie zarabia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w urzedzie jest super
podwyzki sa dla wybranych a 13ka jak rpzepracujesz w tym urzedzie iles miesiecy poza tym takich osob, ktore zaraz po studiach sa chetne tam pracowac jest multum. Zeby miec 13ke trzeba ponadto miec etat a nie zlecenie, ktore poczatkowo daja np.na 1.2etatu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To zależy od miejsca i rodzaju placówki, bo budżetówka to nie tylko urzędy. Moja mama pracuje jako inspektor budowlany bez magistra mając duży staż pracy (wiadomo) i zarabia może 1800 ( w urzędzie powiatowym zarabiała jeszcze mniej, bo chyba 1500, teraz pracuje w zakładzie budynków komunalnych). Uważam, że taka kasa jest fajna dla młodych ludzi, ale ja osobiście czułabym się poniżona i niedowartościowana, gdybym z doświadczeniem kilkudziesięcioletnim na takim odpowiedzialnym stanowisku zarabiała poniżej średniej. Zarazem w świetle tego, ze pracujesz teraz w sklepie - jasne, jak tylko masz szansę pracować w urzędzie, to sie chwytaj, bo to raczej lepsza opcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedna z najniższych płac jest w budżetówce, po dziennych mgr w poznaniu kumpela zarabia 1300, co z tego że są 13 jak za taka kase ledwo z miesiąca na miesiąc wyżyć?? a na wczasy pod gruszą dają max. 700 zł. Już pisałam o tym nieraz tu że w niektórych firmach zaczyna się od 2000 netto więc dziwię się że ludzie chcą w budżetówce pracować, a to gadanie o 13 to jakaś nagroda pocieszenia dla nich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracownique_Norge
Nie warto, lepiej wyjechac do Skandynawii, najnizsza pensja w tym rejonie to 6000zl netto, przy czym koszty zycia na poziomie Polski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inspektor w urzedzie wojew.
ile zarabia inspektor w urzędzie wojewódzkim? Ogólnie przeglądnąłem internet i dane są przeróżne między 1800-2500 brutto, brak doświadczenia w urzędzie. Obecnie pracuję w międzynarodowej firmie jednak, wydaje mi się, że nie mam szans na dalszy awans, a zarobki mnie nie satysfakcjonują, ale nie chcę z drugiej strony zarabiać dużo mniej niż obecnie czyli poniżej 2000 brutto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmmn
" więc dziwię się że ludzie chcą w budżetówce pracować" bo ciezko wyleciec z takiej pracy przyszlo ci to do glowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orange....
ta ciekawe w ktorych firmach mozna zaczac prace od 2000pln. mi ostatnio zaproponowali 1000 w centrum wawy, kolezance ostatnio 900. pracy szuakm 4 miesiace 390 cv wyslanych udalo mi sie znalezc w budzetowce nie dlugo zczynam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2000 brutto to nie dużo
Przy założeniu, że jest to duże miasto i utrzymuje się samemu. Do tego mając wykształcenie wyższe magisterskie i krótki ale zawsze staż pracy to chcąc myśleć za kilka lat o zakupie własnego mieszkania, a nie wynajmie trzeba zacząć zarabiać kwoty większe, bo odkładanie 100-200 zł nie przybliża do mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kilka lat temu
Jak zaczynałam studia myślałam, że fajnie po studiach byłoby się dostać do budżetówki, bo i praca pewna i zarobki fajne. Kilka lat temu zarobki było całkiem w porządku.Tylko, że od tego czasu zarobki w Polsce poszły w górę, a w budżetówce nie bardzo. Właśnie kończę studia i dostałam nową pracę w dużej firmie. Zaproponowano mi przeszło 3 tysiące na rękę.Także ja budżetówce mówię nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikkkajjk
tyle że z komercyjnej firmy mozna dostac wypowiedzenie bardzo szybko , jest wyscig szczurów itp. , budżetówka ma swoje zalety ale ma tez wady jednak stałośc i pewnośc takiej pracy jest nie do przecenienia. wiem bo od paru lat pracuje w budżecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hgjdhj
ja tez pracuje w budzectówce, w szkole. mysle ze ta praca ma swoje zalety i wady. dla mnie - dla kobety- wiecej zalet niz wad. mam malo godzin i lekka przyjemna prace. nie nadaje sie na stres, wyscig szczurow, to nie dla mnie. wole moje spokojne zycie z budzetówka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orange....
a przeciez chcac kupic mieszkanie na kredyty pracujac w budzetowce jestes bardziej wiarygodny niz pracujacy w sektorze prywatnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gmnb
to prawda z tym kredytem ale gorzej go spłacic z takiej pensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale weźcie np. małżeństwo urzędnika gminy i nauczycielkę w podstawówce - no przecież idzie się pochlastać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość orange....
no to fakt kredyt w budzetowce pracujac latwiej dostac gorzej spłacic, małżenstwo pracownika urzedu i nauczyciela fakt finanse takie i ni inne ale ludzie jak by wiażąc sie slubem planujac przyszlosc, czy po prostu zyjac ciagle mysleli o kasie zarobkach pracy to cały narod by zfiksowal i zgłupieli, ludzie nie kasa jest w zyciu najwazniejsza jdni zyja na oziomie inni troche mniej ale jakos kazdy zyje a wezcie np małzestwo urzednika i nauczycielki 2-3 troj zdrowych dzieci wolelibyscie byc rekinami korporacji od rana do nocy pracowac nie miec czasu na nic a przeciez nie dmama praca sie liczy to czy takie małzenstwo sie utrzyma ? przeciez to nie polega na pracy, i wole byc pracowanikiem gminy z nauczycielem i zdrowe fajne dzieci niz rekinem biznesu z chorym niepelnosprawnym dzieckiem? nie kasa i praca sa najwazniesjze!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, że nie praca i nie kasa jest najważniejsza, ale po pierwsze czemu konsekwencją pracy w korporacji ma być niepełnosprawne dziecko? A po drugie jasne że tu nie chodzi o niewiadomo jak wysoki poziom życia, ale niech to życie będzie na jakimś przyzwoitym poziomie! Bo niby wokół czego się kręci chęć zarobienia przyzwoitych pieniędzy? Wokół tego, aby przyszłym dzieciom zapewnić jak najlepszy byt - leczenie w razie grypy, wczasy, książki do szkoły. Żeby im niczego nie odmawiać i nie martwić się, że muszę iść z nim po ciuchy po starszej kuzynce bo nie stać nas na nowe. Jasne że jest się szczęśliwym, gdy ma się te dzieci i mimo wszystko jakoś się radzi z tych marnych pensyjek ale czemu nie starać się o więcej? Nie zawsze więcej znaczy zamieniać się od razu w maszynę i nie mieć życia poza pracą! To że jednym krańcem jest pół dnia picie kawy w urzędzie czy średnio 3,5 miesiąca w roku wolnego w szkole nie znaczy, że od razu każda inna niż budżetówce praca jest tym drugim krańcem - tyraniem 12 godzin dziennie i jeszcze zabieraniem pracy do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wypada sie zgodzic - są pewne ekstremalne sytuacje ale nie swiadcza zaraz o ty że każdy przypadek taki jest. ja pracowałem i pracuje teraz juz w drugiej firmie \" z budżetówki\". w pierwszej roboty miałem od cholery a teraz nie mam roboty i \"pije kawke \".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość budżetówka
ja pracuję i nie narzekam. ale coś za coś. kasa nie rewelacja ale jak na początek nikt nam nie da niewiadomo ile. moja pensja wzrasta, nie muszę się bac że jutro wylecę.nie jest źle tylko kwestia czego wymagamy od życia. poza tym ciąglę się szkolę, podnosze kwalifikacje, praca przynosi mi satysfakcje, wiec czego chcieć więcej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szef 11111
witam praca w budzetówce hahahaahahahaha żenada pracuje prawie 7 lat i dodatkowo to prokuratura 1800 zł na rękę odlicz jakis dojazd 300 na czysto 1500 i żyj a praca ciężka w papieraz z wrednymi kobitkami cały czas na widoku lepiej zostać ochroniażem i wyspać się za podobną kasę a człowiek po studiach i z wiedzą i odpoweidzialność masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś tu napisał - wyobraźcie sobie małżeńswo urzędnika i nauczycielki. Otóż ja sobie wyobrazam! Nauczycielka jest już w domu o 12 odbiera dziecko które nie musi siedzieć godzinami w świetlicy, maz jest już w domu po 15, obydwaoje mają duzo czasu dla rodziny, jak dziecko zachoruje to kazdy może wziąć na nie urlop w pracy. Obydwoje mają wakacje a nauczycielka aż 2 miesiące i ferie - inni maja problem gdzie zostawić dziecko a oni nie. Rodzina ma małe szanse rozpaść się bo mają dla siebie dużo czasu. Zakładając że dostają rózne dodatki za lata pracy, 13tki i inne a nie każdy bierze kredyt na mieszkanie, niektórzy mają mieszkanie po babci, rodzicach - to mogą całkiem nieźle zyć! Gorzej jakby dwoje było w kororacji gdzie nie ma czasu na nic albo roznosiło ulotki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elisia
Już 43 razy składałam swoje CV w odpowiedzi na ogłoszenia w budżetówkach z czego 20 razy byłam na rozmowie. Składałam do UM, UP, ZUS, KRUS, szkoły jako sekretarka i NIC. Zawsze zdaję testy ale wybierają kogoś innego. Bardzo zależy mi na takiej pracy bo chce mieć bezpieczną, pewną pracę. Poradźcie mi - co ja mam robić? Nie mam znajomości, nie nalezę do partii politycznej,mogłabym nawet zapłacic ale nie ma komu ;) Będę bardzo wdzięczna za każdą podpowiedź, radę, wskazówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do szef 11111 ha ha rozyebałaś mnie tym OCHRONIAŻEM- ty te papiery to chyba z miejsca na miejsce przenosisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×