kocham swoją KOBIETĘ

jak w temacie :)

i dobrze :)

ale jeszcze bardziej kocham mojego faceta :-)

to super, oby tak dalej :) moj to mnie kocha chyba... szczescia zycze :)

nie kocha mialo byc...

Mirek też mnie kocha, ja jego, ślub mamy nawet:)

a skad wiesz ze nie kocha???

mnie tez nie a tu takie dołujące wyznania

a mnie nikt nie kocha i co? :o

bo mnie non stop olewa, mieszkamy razem a on nie liczy sie z moimi uczuciami, dzis miala byc kolacja we dwoje... a co? jak otworzylam oczy to zobaczylam jego pijana gebe :o to raczej nie jest milosc... moze jak mnie straci to zrozumie... zrywam z nim juz dosyc takiego traktowania mam...

a ja wpadlam jak sliwka w kompot :) wczesniej nie pil, ostatnio sie rozchlal i nic go nie interesuje, po za pelnym kieliszkiem... :) ale juz niedlugo moje meki sie skoncza... juz dawno powinny, ale wierzylam ze sie zmieni, ale te zmiany byly tylko chwilowe, wkoncu z madrzalam, chyba :P

Może z jakiejś przyczyny pije ?:)

heh... glupie tlumaczenie, mowi ze teskni za corka... nie wierze juz w to... gdyby tak bardzo tesknil to powinien robic wszystko zeby ja zobaczyc a nie chlac od razu jak oczy otworzy... w tyg nie pije, bo praca, ale weekend co caluuuusi...

wlasnie zapytaj go dlaczego chleje, jak nie odpowie spakuj sie i tyle..

ojojojojo masakra

ja miałam kiedyś takiego co pił, bo my nie mamy dziecka:o Tylko ja byłam w 8-m-cu wtedy. Potem pił, bo nie mamy mieszkania. potem, bo mamy male, potem, bo mam go w dupie:D

pytalam, rozmawialam wiele razy... ech... jak grochem o sciane... dzisiaj go uderzylam, bo juz nie wytrzymalam... nie chcialam, ale tak wyszlo...

biodegradowalna, najlepszy przyklad, ze zawsze znajdzie sie jakis powod do tego zeby wypic...

i dobrze zrobilas, jak wytrzezwieje pogadaj z nim nim nie jest zapozno...

ojojojojo Jak się da ...to zmykaj od Niego Pamiętaj - przemoc rodzi przemoc

Pogadaj i powiedz, że ma się zmienić. Jak nie to powiedz, że nie będziecie razem mieszkać, dopóki nie przestanie pić.

Ale jest to przykład, że zawsze można sobie dać szanse na lepsze życie. Z tym, że 7 lat mu poswięciłam, zanim poznałam kolejnego nieodpowiedniego fqceta, Tym razem chociać kochałam:o

biodegradowalna, fakt... a jak teraz? wiele razy grozilam mu ze sie rozstaniemy, pare razy go zostawilam, chyba za malo konsekwentna jestem, moze dlatego robi to dalej... nie wiedzialam ze mozna tu spotkac tak zyczliwych ludzi, dzieki :)

a ta kolacje i wino bede mogla zjesc i wypic sama... nie ma co na niego liczyc.... ciekawe gdzie teraz sie szlaja...

nie ma to jak piwo wieczorowa pora..

Zastanawiam się czasem, czy w życiu realnym też można gdzieś spotkać życzliwych ludzi.. :)

tzn obcych, życzliwych ludzi ;)

jaaaaaa, ja tez jestem ciekawa, czy na ulicy obcy czlowiek pocieszylby Cie czy mnie widzac np placzaca czy cos... heh... chyba jest malo takich ludzi...