dziwnie zakochuje sie coraz bardziej

czy to normalne ze z kazdym dniem coraz bardziej trace glowe dla swojego faceta? spotykamy sie pol roku. dla mnie to conajmniej dziwne, bo uswiadamiam sobie jak mi na nim strasznie zalezy i jak jestem przez niego zakrecona, gdy np zezloszcze sie na cos malo istotnego, zobacze ze gada z kolezanka o ktora jestem strasznie zazdrosna ;) czy gdy on mnie wkurzy. np zapomni sie i zacznie cos opowiadac i przeklinac :/ strasznie mnie to denerwuje, ale gdy po chwili zlosc mi przejdzie uswiadamiam sobie ze po prostu coraz bardziej wariuje ja jego punkcie. a gdy mamy tygodnie laby, nie klocimy sie o nic, jest cacy itd nie czuje tego tak doslownie. w sumie to my sie nigdy nie klocimy, ale gdy czasem cos mi nie spasuje czy mam gorszy dzien, to wlasnie wtedy zdaje sobei sprawe z sily moich uczuc. troche zawile napisane, ale chyba kumacie ;)

jest to dla mnie szczegolnie dziwne, bo z exami bylo totalnie inaczej :D jak mnie ktorys wkurzyl, to tylko odechciewalo mi sie wszystkiego, najmniejsza rzecz sprawiala ze stawalam sie zla, chlodna i moje uczucia do niego meeeega slably. a tu z kazdym potknieciem zakochuje sie coraz bardziej. kurde to jest normalne?

to jest to normalne

milosc :> nie wiem czy to milosc. narazie zachowuje sie jak zakochany podlotek ;p od pol roku snie na jawie ;) ale czy to milosc, to nie wiem

tez tak mam..