nagle stajecie się bogaci i ....

cobyście zrobili? ja zamówiłabym pełno żarcia i świętowała a potem typowe: dom w miłej, ładnej okolicy, samochód, daleka podróż-Karaiby?, fajne ciuchy..... no pomarzyć mozna...zostało mi 30zł do końca miesiąca

mi tez 30 zostalo hahaha;D

Kupiłabym sobie dom na wsi, wycieczkę , założyłabym konto:).

ja chcialabym studiowac, mieszkac w basenie morza srodziemnego, zalozyc jakas fundacje, moze napisac ksiazke..

zaplanowane, ale bogactwu jakoś do mnie nie po drodze. Na razie drugi raz z rzędu mam trójkę w totka... Grałam drugi raz :)

najpierw zakupy potem wycieczka, ale nie zorganizowana tylko wyjazd w nieznane ;) potem kupiłabym chatę, ale ja raczej mieszkanie na jakimś miłym ogrodzonym osiedlu chociaż pewnie wypadałoby zacząć od konsultacji z doradcą finansowym i zainwestowania ;)

Pewnie niewiele by się w moim życiu zmieniło. Może tylko standard wycieczek by się poprawił; bez szukania ofert "okazyjnych".

ale z drugiej strony- dowiadujecie sie ze macie raka i rok zycia- i co..tez pewnie zaczelibyscie realizowac swoje marzenia.. ale juz na kredyt :)

ja bym poszla sie najebac;D

a ja bym napaliła sie marihuany za wszystkie czasy dala kasy znajomym

część pieniędzy przekazuję na konta fundacji, część osobom którym ich brakuję a za resztę pakuję plecak i wyprowadzam się do Afryki

A ja bym nie chciała się nagle stać bogata. Na chuj mi w chuj kasy?

rodzicom piękny domek na wsi z dużym ogrodem i sadem, bratu i bratowej wycieczkę do australii, a sobie dużo blejtramów i farb do malowania

to rzuciłabym swoje obecne studia, przeprowadziła się do innego miasta kupiła mieszkanie i zaczęła nowy lepszy kierunek. Kupiłabym tez mieszkanie dla brata a dla ojca nowy samochód a dla mamy masę ciuchów. Dałabym rodzicom pieniądze na remont góry w domu. Reszta na konto i wycieczki.

Jak bym się stała bogata to rzuciła bym studia, kupiła dom i ziemię w Ameryce Południowej, spakowała walizki, wyrobiła paszport i żegnaj Eurokołchozie.

za bardzo bogata to też bym nie chciała być, no ale przyjemnie byłoby mieć do końca miesiaca zamiast 30zł i perspektywe żebrania po rodzinie, jakieś chociaż 1500zł

kupilabym dom,zeby go wynając i zarobic...a cooo...drugi bym kupila dla siebie i narzeczonego, postawilabym se hotel albo dwa albo siec restauracji...a po tym wszystkim pojechalabym na dluuugie wczasy,a pieniazki dalej wplywalyby na konto...;) marzenia sa piekne...taaa...;)

zainwestowala w swoja firme, zeby miec jeszcze wiecej kasy

Zainwestował bym w sieć barów szybkiej obsługi i w sieć domów publicznych.

Ale nie martwcie się pomyślał bym też i o was kafeterianki. Mogłybyście sprzątać w moich domach publicznych i brach szybkiej obsługi za minimalną pensję krajową.

oddaję się działalności charytatywnej. Idę na dzienne studia. Może kupuję mały domek za miastem(może być do remontu), ale to niekoniecznie. taka jakaś dziwna jestem, że mam niewiele potrzeb materialnych.

Na Karaiby to juz dzis mozesz poleceic i tak.. stac cie, patrzcie tutaj: http://kanary.de