Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niezdecydowana18

Co powinnam zrobić???

Polecane posty

Gość niezdecydowana18

Cześć. Bardzo Was proszę o radę, bo jakoś już nie wiem, co powinnam zrobić. Może mi wyjaśnicie pewne sprawy. Otóż ponad miesiąc temu poszłam na imprezę (taki szkolny wypad, integracja międzyklasowa). Poznałam tam pewnego chłopaka z mojej szkoły. Zaczęliśmy rozmawiać, a nawet flirtować. Ja byłam lekko wstawiona, on nie. Było bardzo miło. Wymieniliśmy się numerami telefonów i gg. Obiecał, że napisze. Napisał następnego dnia rano. Rozmawialiśmy jakieś 30 minut, potem stwierdził, że musi iść. Potem się nie odezwał, a ja stwierdziłam, że mi pierwszej nie wypada. Spotkaliśmy się w szkole. Żadne z nas nie podeszło, powiedzieliśmy sobie jedynie cześć, a mijając się na korytarzu każde z nas uśmiechało. I to wszystko. Za jakiś tydzień znów spotkaliśmy się na imprezie. Nie udało się porozmawiać, zresztą to w ogóle była dość dziwna impreza. Następnego dnia napisałam do niego na gg, odpisał... i to wszystko. W szkole nadal się uśmiechamy i mówimy sobie cześć. Mamy wspólnych znajomych, z jego kolegami jakoś rozmawiam z nim nie. Chce przed nim wypaść jak najlepiej i chyba dlatego wychodzi beznadziejnie. W ostatni piątek znowu była impreza, na której mnie nie było. Poszła za to moja przyjaciółka, która nie wiedziała, że on mi się podoba. Rozmawiali ze sobą i w ogóle... Potem znowu był pretekst żeby napisać do niego na gg. Trochę rozmawialiśmy, było całkiem miło. Tylko, że on zaczął jakoś do niej pisać. Ona jest zupełnie inna ode mnie, bardziej śmiała i otwarta. Niby zapytał jedynie jak się czuje po imprezie, ale to zawsze coś. Do mnie jakoś nie może się odezwać... I właśnie nie wiem, co mam zrobić. Cholera ciagle od kilku dni o nim myślę. Zastanawiam się czy powinnam się do niego jakoś spróbować odezwać, porozmawiać. Przez moment nawet chciałam zaprosić go do jakiegoś kina, ale stwierdziłam, że nie będę robiła z siebie kretynki. Kompletnie nie wiem czy on jest mną zainteresowany. Z jednej strony wydaje mi się, że gdyby tak było tak jakoś szukałby ze mną kontaktu, a z drugiej... A z drugiej robię sobie jakąś nadzieję. Wtedy na tamtej imprezie było bardzo fajnie, rozmawialiśmy, śmialiśmy się, było nam dobrze w swoim towarzystwie. A może to była dla niego tylko impreza, która dla niego nic nie znaczyła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem czemu masz z siebie robic kretynke jak zaprosisz go gdzieś? Zagadaj pierwsza i będziesz wiedziała na czym stoisz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana18
Taka ogólnie przyjęta zasada, że dziewczynie nie wypada i że to facet powinien się pierwszy odezwać... Tylko, że na tej swojej złotej zasadzie wychodzę koszmarnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyjaśnij sprawę jak najszybciej i będziesz miała problem z głowy , a na kretynkę wyjdziesz jak będziesz nie wiedziała na czym stoisz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana18
Chyba macie rację. Tylko, że jakoś obawiam się niezręcznej ciszy, która może zaistnieć podczas tej rozmowy, ale z drugiej strony, jeżeli nie sprawdzę to się nie przekonam. Cholera ja to mam problemy :/ Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Problem Twoj polega na tej złotej zasadzie bo ona jak dla mnie jest idiotyczna :) lepiej słuchac przysłowia "Kazał Pan zrobił SAM" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana18
No widzisz accer ja po prostu nie chciałabym mu się narzucać... Już tak mam w tej swojej głowie i tyle. A tak w ogóle co myśli sobie facet, jeżeli dziewczyna pierwsza proponuje mu spotkanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gizelaaaaaa
Przypomina mi się moja sytuacja, podobna do Twojej. Też z nim gadałam tylko na imprezach na początku. I w szkole raczej siebie unikaliśmy, czasem coś tam na gg się pogadało. Te pdchody trwały 2 lata, nie bylismy ze sobą kumplowaliśmy się. W tym czasie mnie się podobali inni kolesie,a on miał 2 dziewczyny. Skończyliśmy LO no i jakoś tak wszyszło, że jesteśmy ze sobą już pare lat:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet wtedy wie że kobiecie zależy :) co nie zawsze jest wiadowe jak on proponuje spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezdecydowana18
Mnie się zawsze wydaje w takich sytuacjach, że myśli "o matko, znowu się narzuca" albo coś w tym stylu... gizelaaaaaa to chyba i tak dobrze wyszłaś na tych podchodach :) No, ale narzuciłam się. Może spotkania nie zaproponowałam, ale do niego napisałam. Po prostu sukces jak na mnie. I cieszę się, że to zrobiłam. Miło nam się rozmawiało, znacznie lepiej, niż poprzednio :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masz rację ...................
u nas jest to na pewno źle widziane jak dziewczyna narzuca się facetowi, a nawet to facetów odstrasza Wydaje mi się, że niepotrzebnie go się uczepiłaś to, że na imprezie dobrze wam się rozmawialo to nic nie znaczy Gdybyś mu "wpadła w pko" to na pewno by do ciebie wystartował, więc nie rób sobie niepotrzebnie jakąś nadzieję, powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niezdecydowana18
Masz rację, gdyby mu zależało odzywałby się... Nie robił tego. Zaczął startować do mojej koleżanki, po krótkim flircie powiedziała mu, że nic z tego nie będzie. Powiedziała mi, że chciała mi zrobić na złość, wiedziała, że mi na nim zależy... Mam do niej żal. Dzięki tej całej sytuacji zaczęłam z nim regularnie rozmawiać, w szkole czy na gg - nawet sam się pierwszy odzywa. Wiem, że nic z tego nie będzie. Chociaż w życiu różnie bywa... Szkoda, że nie wykorzystałam szansy na początku, kiedy mógł być mój. Na samym początku. Dziewczyny nie bójcie się, że się narzucicie. Nic na tym w sumie nie stracicie, a możecie zyskać. Ja się bałam. Heh głupia byłam i pewnie nadal jestem. Kurwa, a najgorsze jest to, że mi na nim zależy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×