Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość panikaraaaaaa

paniczny strach przed tym ze urodze chore dziecko

Polecane posty

Gość panikaraaaaaa

wiem ze to glupio zabrzmi bo nawet nie jestem jeszcze w ciazy ale od jakiegos czasu panicznie boje sie tego ze moglabym urodzic chore dziecko. mam juz 33 lata i zaluje ze nie zdecydowalam sie wczesniej na dziecko bo po 30stce wzrasta ryzyko urodzenia chorego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobne odczucia...
ja tez jestem po 30tce i z mężem sie długo staramy o dzoecko. Do 30ki kompletnie o tym nie myślałam, a teraz bardzo chce i zdarza się, że kiedy zaczynam o tym myslec, to do głowy przychodzą same złe rzeczy - ze co będzie, jak okaże się, że dziecko jest uposledzone fizycznie, albo urodzi się uposledzone psychicznie i co wtedy? :( Boję się tego. Bardzo się boję:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karmazynowa przepiórka
Dziewczyny !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!1 Czy może być coś bardziej cudownego jak danie życia nowej istotce ???????????????? Pamiętajcie: - natura jest mądra !!! Jest prócz tego opika jekarska, badania et cet !!!!!!!!!!!!!! Nie bądźcie CZRNOWIDZKAMI !!!!!!!!!!!! Lepiej zobaczcie co Was Czeka: http://macierzynstwo.zlotemysli.pl/edwardstanislaw,1/ Uśmiecnijcie się!!!!! Pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To normalne,każda z nas ma takie obawy,tylko niedouczone zyją w nieświadomości.Nie przejmuj się,bez przesady,chore dziecko można urodzić w każdym wieku,a 33 lata to nadal znakomity wiek na ciązę:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciaza jest jak rosyjska ruletka,jest mase wad ktore na kogos musza trafic,bez sensu pieprzenie ,,bedzie dobrze,,..bo wcale nie musi byc sama zaliczylam takiego pecha i teraz sie z tym poprostu licze,jesli urodze chore dziecko z ciezka wada,niestety zrzekne sie i zostawie je w szpitalu,bo znam swoje mozliwosci psychiczne i wiem ze takiego ciezaru nie udzwigne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panikaraaaaaa
ania-- jestes w ciazy? masz jakies podejrzenia co do zdrowia dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinaaaaaw
ja jestem właśnie w 10 tc i też boję się panicznie!! zamiast się cieszyć i wyluzować szukam w internecie informacji co moze pojsc nie tak:o wiem że to chore ale nie potrafie nad tym zapanowac. dodam że mam tylko 22 lata. naprawdę starsznie się boję i wiem że nie udzwignełabym tego. podobno naprawdę wiele matek tak ma. nawet te które odłączaja sie od internetu na czas ciąży;) moja koleżanka jest obecnie w 7 miesiącu i nie ma internetu w domu. ale i tak sni jej sie po nocy że dziecko urodzi się martw lub chore i panikuje. tak to już jest. bardzo niewiele kobiet nie odczuwa takiego strachu. te bardziej wrażliwe odczuwają go trochę bardziej. ja zawsze byłam panikara na punkcie wszytskiego wiec teraz ponownie panikuję tak jak mam to w naturze...to chyba nieuniknione...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w sierpniu kończę 33 lata dzień po urodzinach mam termin porodu. też się tego bałam ale dlatego poddałam się badaniom genetycznym nieinwazyjnym w 13 tygodniu ciąży, zrobiłam test papp-a który wykrywa między innymi zespół downa, kosztowało mnie to 550 zł ale warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinaaaaaw
czytałam otulona co pisałaś ale i tak obstaje przy swoim:) nie znam matki która nie myśli o takich rzeczach z ogromnym strachem i uważam że na takie myślenie nie ma lekarstwa. nic nie da ani dobra książka, ani super film ani wizyta u psychologa...można na chwile o tym zapomnieć i poczuc że wszytsko na pewno będzie ok, ale po jakimś czasie ten strach i tak wraca. każda matka przeżyła coś takiego. naszym błedem jest posiadanie internetu który jest przeklenstwem w ciązy ale i bez niego byśmy panikowały tylko ciut mniej. można próbowac temu zaradzić ale gdzieś głeboko takie myśli i tak pozostaną. dobrym sposobem jest tak jak pisała franka - robienie badań. wtedy choć na chwile można odetchnąć zanim nie znajdzie się innego powodu do zmartwien;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karinaaaaaw
otulona co jest bzdurą?że każda kobieta odczuwam w wiekszym lub mniejszym stopniu strach czy z dzieckiem moze byc wszytsko w porzadku? a skad wiesz że to bzdura? bo ja chetnie opowiem skad wiem ze nie:) moja mama jest psychologiem co prawda dzieciecym i od początku mojej ciązy (wpadłam w panikę gdy dowiedziałam się że jestem i chciałam usunąć ciąże nie mogąć poradzić sobie z tą myślą. mama na szczescie pomogła mi w tych chwilach idiotyzmu) zapisała mnie na cykl warsztatów dla kobiet ciężarnych. Byłam już na 3 warsztatach. Spotykałam się z wieloma cięzarnymi a strach w ciązy poruszany był wielokrotnie. Nie było na spotkaniu kobiety która by się nie bała z różnych względów... Na warsztatach pokazywane nam były rózne sposoby radzenia sobie z tym strachem. na jedynym soptkaniu np wypisywałysmy wszytskie za i przeciw czyli argumenty dla których myslimy że dziecko może urodzic się chore i dla których to niemożliwe. bardzo mi te spotkania pomogły ale i tak ten strach gdzieś tam jest i nadal czasami się zadreczam. wiec nie dam sobie wmówić że to bzdury bo matka która choć w niewielkim stopniu nie bpoi się o zdrowie dziecka to dla mnie matka nienormalna. otulona nie jestes w ciazy wiec wez tez pod uwage że nie jestes zbyt dobrym przykładem....kto wie. moze jak zajdziesz ci sie poprzestawia w głowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uupppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ethru
otulonaaa: mozesz napisac jakie byly daty urodzenia rodzicow?podobno jezeli mieli dwie te same cyfry numerologiczne to ich dziecko mialo duza szanse zeby byc uposledzone,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie to w obu ciazach sie
nawrzucalo na glowe, ze moje dzieci moga miec porazenie mozgowe, nie wiem czemu, ale ciagle gdzies po glowie szlajala mi sie ta mysl, na szczescie dzieci zdrowe, nie ma chyba matki, ktora choc raz przez ciaze nie pomyslala o tym, ze moze czasem miec chore dziecko.... Spoko, co ma byc to bedzie.... ale bedzie okej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaszłam w ciąże mając 24 lata. Też się bałam że będzie chore, ale dziękuję Bogu że jest zdrowe. Gdyby było chore to hmmm kochałabym jeszcze bardziej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba każda z nas tak naprawdę się tego boi. Ja do teraz jak idę z małą na spacer i widzę jakieś chore dziecko po drodze to o tym myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uza
Urodzenie chorego dziecka - Tak naprawdę zaliczyłabym go do tematu tabu. Staraliśmy się z mężem o dziecko z półtora roku. Zaczęłam już mieć schizy, że nigdy nam się nie uda. Widziałam matki z dzieckiem, roześmiane kobiety w ciąży. Jednym słowem - powstał problem. Zaczęliśmy się nawet leczyć. W końcu po tym całym koszmarze wiecznych pomiarów temperatur, usgie, tabletkach udało nam się. Myślałam że chwyciłam Pana Boga za nogi. Chodziłam sobie z taką małą tajemnicą pod sercem. I tak myślałam - że w końcu i ja mogę wpisać w moje życiowe CV - matka. Podkreślę, że bardzo dbamy o siebie. Nie mieliśmy żadnych problemów, zdrowo się odżywiamy itd. Spodziewaliśmy się, że nasze życiowe utrapienia się skończyły. Że teraz będzie z górki. Ale w 12 tygodniu okazało się że nie. Badania prenatalne wykazały wadę serca. Myślałam, że niebo zwaliło mi się na głowę. Zawieszenie między rozpaczą a nadzieją, że nie że jednak to nie zespół Downa, że może tylko jakaś lekka wada serca...2 tygodnie koszmaru. Starałam się normalnie funkcjonować, chodzić do pracy itd...Te badania genetczne, te kobiety ściśnięte w przychodni, i ten sam błędny wzrok co u mnie. Że nie jestem jedyna - w cale mi to nie dawało ulgi...Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze odwiedzę Łódź. Kojarzy mi się z tym wielkim szpitalem i z ostatecznym wyrokiem dla mojego dziecka. Letalna wada serca. Dziecko nie przeżyje po odcięciu pępowiny. W sumie już wtedy nie rosło.. to serduszko wielkości 3 mm, ono było zupełnie jakąś niespodzianką na opak...W dodatku wykryto przesięk. Ciąża zaczęła zagrażać również mi...Ta historia nie skończyła się dobrze. Najgorszemu wrogowi nie życzę tego, co przeżywaliśmy.Jednak jeśli mam wybierać, nie chciałabym takiego życia dla mojego dziecka - że po wyjściu na świat, zazna tylko cierpienia. Samo zdecydowało, że szybciej mnie opóści i nie pozwoli na to, abyśmy się do niego bardziej przyzwyczaili, niż przez te15 tygodni. Aczkolwiek do dziś prześladuje mnie ten czarno biały podgląd, kiedy to moja córeczka macha do mnie rączką... Dziś sama nie wiem co czuję, czy chę dziecka czy nie, wciąż we mnie jest strach, że to się może powtórzyć. Jedno wiem, za mało się o tym mówi, ża mało mówi się o stracie dziecka, za mało sie mówi czemu tak się dzieje, bo i poronienie możę być czasem naturalnym sposobem na usunięcie ciąży, która szczęśliwie się nie skończy, i za mało sie mówi co robić, żeby uniknąć chorego dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja ciotka zdecydowała się na dziecko mając 32 lata koleżanka mając 33 a mama koleżanki wpadła mając 41 a dzieciaki są zdrowe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×