mój związek sie chyba konczy...pomozcie..

smutno mi ... dzis gadalam z chlopakiem, jakos o nas i o naszym zwiazku.. cos sie popsulo miedzy nami, ale to wiem ze przeze mnie. Moze sie ulozy, obiecywal ze bedzie dobrze wszystko. mowil o swojej bylej - bo cos pytalam o nia, powiedzial ze byl w nia bardzo zakochany ,czepial sie obyle co jej, robil awantury ze gdzies z kims poszla, i chcial miec ja na wlasnosc... zupelnie zachowywal sie tak jak teraz. nie wiem co robic, mam jakies zle przeczucie ze to sie skonczy niedlugo przez to moje czepianie sie :( chce miec go na wlasnosc, kocham go, on mnie tez... ale jakos dziwnie sie zrobilo.. teraz udaje ze jest wszystko dobrze, to juz chore sie robi, nie wiem co zrobic... mowi ze mu zalezy,ze traktuje powaznie... a mi jest ciagle malo go :((

chcialabym zeby do mnie ciagle dzwonil...czasami czekam az zadzwoni:( to sie robi chore... co zrobic zeby role sie odwrocily? zeby to jemu bardziej zalezalo ?

moze jeszcze mu tak nie zalezy na zwiazku jak tobie? daj mu czas , ile jestescie razem? z drugiej strony niektorzy faceci po prostu tacy sa, nie potrafia okazywac uczuc tak jakbysmy MY kobiety tego chcialy.. musisz tylko rozstrzygnac ktora opcja: czy jeszcze mu nie zalezy czy po prostu nie umie tego okazac..