mały terrorysta

mam 15 miesięcznego syka któy jest nadruchliwy... interesuje go tylko to co jest dla niego niebezpieczne np wspinanie po stole, meblach... mimo iż wiele razy lądował na ziemi i obijał głowe nie potrafi zrozumieć że mu nie wolno... kara w postaci sedzenia w łóżeczku też nie skutkuje a każdy zakas kończy się piskiem, wrzaskiem i płaczem... nie mam już sił za nim biegać... macie jakieś metody na takich rozrabiaków bo ja już kapituluję... ;(

wydaje mi sie, ze Twoj synek po prostu poznaje w ten sposob swiat:)nie zabraniaj mu tego, tylko cierpliwie przeczekaj. Kilka razy nabije sobie guza, az mu sie znudzi w koncu...:)

no ja to rozumiem, ale boje się że zrobi sobie krzywde... i już mam dość tego jazgotliwego płaczu z byle pierdoły... przecież ja go kocham nad życia a z boku to wygląda jakby to było najnieszczęśliwsze dziecko na świecie bo ciągle płacze...

no wlasnie- bo zabraniasz mu tego, co aktualnie chce robic, wiec dla dziecka to najwieksza masakra:) musisz byc cierpliwa....Zajmij sie troche soba, a zapewniam Cie, ze nie ebdziesz w ten sposob gorsza matka, dziecko musi sie wyladowac- opcjonalnie zacznijcie moze chodzic np na basen, zeby Maly dal upust swojej energi??

czyli że mam olewać te jego napady szału i robić swoje???

dokladnie:) jak zobaczy, z enie robi to na Tobie wrazenia, po czasie da sobie spokoj:) Pozdrawiam:)

twoje dziecko też miało takie ataki złości???