Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdradzam męża

zdradzam męża, prowdzę podwójne życie.

Polecane posty

Gość babcia klozetowa z kafeterii
On nie da ci odejść, Jak ma pozbyć darmowego seksu. Gadać o miłości pewnie potrafi. Wyrobił się. Ale czy jest odpowiedzialny? Sam fakt rozbicia rodzinny dla zaspokojenia własnej zachcianki. Kto zaczął ? On czy ja ? Kto pierwszy zrobił krok w złą stronę ? Dom, rodzina i dzieci. Pal licho męża. Dorosły. Da sobie radę. Ale jak dziecko będzie się czuło rozdarte pomiędzy dwie strony. Kto mu da ciepło i nazwie MOIM DZIECKIEM ? Obcy facet ? Popychacz ? Kim ja jestem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona80ona81on82
Wiesz..ale to nie jest tak do konca ze tylko seks. On postanowil wynajac mieszkanie w moim miescie zeby byc blizej. Jest na moje kazde zawołanie. Potrafi przyjechac 150 km zeby pogadac godzine dwie i wraca. Wkurza go to ze mieszkam z mezem..chcialby zebym sie wyprowadzila i zebysmy zaczeli nasze zycia budowac na nowo. ale ja musze z tym skonczyc ze wzgledu na moja coreczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość van kuffel
A cóż poza tym oczarowaniem ten facet ci daje. Sama huśtawka i niepewność jutra. Czy to ma być miłość ? Nie to jest tylko zauroczenie. Brak stabilizacji. Brak pewności. Brak poczucia bezpieczeństwa. Gdyby to była miłość to zostawiłabyś dawno męża, dom i rodzinę. Kryjesz się z tym po kątach. Dusisz w sobie. Gdyby to była miłość powiedziałabyś wszystkim naokoło. Kocham go i chcę z nim być. A ty spotykasz się po kryjomu. Ze strachem że może się wydać. Więc jak to jest miłość to ja jestem nieśmiertelna.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość śliwka w kompot
Zauroczyłam się facetem. Początkowo to było jak jakaś gra. Dla zabawy i z nudów weszłam na portal randkowy. Chciałam coś zrobić dla jaj. Wciągnęło mnie. Jakiś facet zaczął polować na mnie. Dałam się wciągnąć w tę grę. Powoli zaczęła się zacierać granica pomiędzy realem a fantasmagorią z netu. Dom, mąż i dzieci stały się dalekie. Facet z netu bliski. Nawet go nie widziałam, ale wymiana korespondencji doprowadziła do oszołomienia. Propozycja spotkania z jego strony wydawała sie zbyt śmiała. Kupiłam kartę do telefonu i podałam mu numer. Umówiłam się że będzie dzwonić op określonych porach. Wtedy tylko będę rozmawiać. Głos miał taki ciepły, aksamitny. Sam miód na serce. Uległam namowom i spotkaliśmy się. Facet wystartował ostro. Znajomość netowa trwała kilka tygodni, potem rozmowy telefoniczne 3 miesiące, więc jako "starzy znajomi" buziaczki i przytulanie. Trzymał mnie cały czas za rękę. No szał ciał. Wpadłam. Powiedziałam o nim swojej siostrze. Ona jest taka luzacka. Spotkania z facetami traktuje sportowo. Kilka randek i następny. Zjechała mnie ostro. Powiedziała że jestem zwykła głupią zdzirą. Że mam męża dobrego faceta, na którego zawsze mogę liczyć. I przyprawiam mu rogi takie szerokie jak długie są tory kolejowe. Ni i wtedy dopiero otrząsnęłam sie z amoku. Facet jeszcze coś pisał. Nie wiem czy dzwonił bo kartę wyrzuciłam do śmieci. Ale na portalu coś tam wypisywał przez jakiś czas. Teraz już tam nie zaglądam. Nie wiem po co mi to było potrzebne. Moze trochę adrenaliny, może ciekawość. Ale na pewno głupota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona32on32on32
znow sie widzielismy przyjechal do naszego mieszkania i spedzilismy razem 3 dni. Cudowne 3 dni. I znowu powrocil temat z jego strony czy napewno go chce czy zostawie meza i ze musimy to wszystko poukladac. A ja sama nie wiem czego chce. Z jedenj strony jest mi z nim cudownie a z drugiej rozbijac rodzine - pozbawiac moje kochane dziecko ojca. Masakra. Ale jak go nie ma to tesknie strasznie i on tez. Dzis napisal ze nie wyobraza sobie zebym odeszla i zeby nas nie bylo i ze bardzo mnie prosi zebym go nigdy nie oszukala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koc12koc
nie wiem co ci doradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciulawikowa.
przesrane masz jak w banku. Jak sie mężuś dowie to dziecko zostanie z nim a ty będziesz pucować kochasiowi pałę dopóki mu się nie znudzisz. Na żonkę cię nie weźmie, no bo jak taką puszczalską sukę brać na stałe. Dopóki może bzykać za free to korzysta, ale żeby wiązać sie z taką suką, to możesz zapomnieć. Jak zwykła cichodajka. Gdyby to była miłość, powiedziałabyś mężowi, ale ty wiesz że to jest bee. Wiec ukrywasz swój sekrecik. A jak nie daj Boże kochaś sprzeda ci jakąś francę i zarazisz mężusia to zabawa zacznie się na 102. Wiec jak się czujesz jako zwykła kurwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szkorbut
No i jak tu się związać z taką na stałe. Ma dom, rodzinę, męża i dziecko. A ona do drugiej wsi biega żeby siurka nowego zaliczyć. Ale wredna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pijąca poranną kawę
Nie ty pierwsza,nie ostatnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bghyykjhth
Nigdy nie zdradziłam, a byłam blisko. Miałam kryzys z moim partnerem. Rozstaliśmy się na około 4 m-ce. Chciałam mu pokazac ze bez niego dam rade sobie, ze jestem i czuje sie atrakcyjna. Poznałam mezczyzne-całkiem inny, okazywal zainteresowanie, czulosc. Powiedziałam mu ze dopiero co jestem po rozstaniu, wiec stal sie pocieszycielem. Na szczescie tylko, przez to pocieszanie uswiadomil mi jak bardzo tesknie za moim bylym, ze nasze rozstanie bylo dziecinada. Potrzebowałam mezczyzny a nie przyjaciolki. urwałam kontak. 2 m-ce pozniej wrociłam do mojego byłego. Do dzis szczesliwi. Ja zdrady nie potrafilabym wybaczyc-wiem bo kiedys zostałąm zdradzona i nie wybaczyłam. Podziwiam tych "co wybaczaja" nie wiem czy za głupote...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aż mnie skręca
Nie wiem czy to jest zdrada. Mam męża. Dobry człowiek. Pracowity, nie pije nie pali. Kasę przynosi do domu żebym ja nią rozporządzała. Stwierdził że jako ekonomistka lepiej się na tym znam. W domu pomaga przy sprzątaniu, robi zakupy, bawi sie z dzieckiem. Seks jest w porządku. Nie narzekam. Trochę fantazji z mojej strony, trochę z jego. Orgazmy miewam dosyć często. Przy każdym stosunku. Ale......... No właśnie małe ale. Spotkałam kiedyś swoją starą koleżankę. Naopowiadała mi swoje przygody z facetami. Ilu to ona ich nie miała, co to ona nie wyprawiała. Zaciekawiło mnie to. Umówiłam się z nią na sobotę, żeby potańczyć i rozerwać się. Bez męża. Spotkałam faceta. Trochę alko i świat zawirował. Facet przytulał mocno, zaczął nogą napierać na moje krocze, kilka pocałunków jego w moją szyję i...... Przyszło nagłe otrzeźwienie. Co ja wyrabiam. Mam męża i dziecko. Chcę to wszystko rozpieprzyć ? Wybiegłam i szybciutko do domu. Facet za mną. Był tak napalony że aż dobiegł do mnie do domu. Traf chciał że mąż akurat z psem wracał ze spaceru. Krótka interwencja i facet leżał na ziemi. W domu powiedziałam mężowi o wszystkim. Było kilka dni milczenia. Rozmowę przeprowadził po tygodniu. No i mam dosyć "mocnych wrażeń". Jakoś przeszła mi ochota. Jestem szczęśliwa i cieszę się z tego co mam. Jak to mawiali starzy ludzie: "Lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak to mawiali starzy ludzie: "Lepszy wróbel w garści niż kanarek na dachu". Taaak.To tak jak Z braku laku wybieram męża...bo nie mam nic lepszegow polu widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
czasami jest moze komus cięzko zrozumiec ,ze kazdy ma prawo do szcześcia,nikt za nas nie przezyje zycia i za nas nie umrze,kazdy czlowiek powinien robic tak aby byc szczesliwym,nie myslec o innych,a jaka mamy pewnosc ze nasz partner czy partnerka nas nie zdradzaja.Dziewczyny robcie to co wam mowi serce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zdradzam męża...
Z mężem znamy się 10 lat i od 4 jesteśmy małżeństwem. Kiedy urodziła nam się córeczka wszystko się popsuło. Mąż zaczął mnie całkowicie ,,olewać'' , mało co rozmawiamy, ciągle są kłótnie a nie wspomnę o sexie który jest raz na miesiąc, na prawdę dusze się w tym związku...Kochanka poznałam całkiem przypadkowo bo nie planowałam nikogo szukać ale stało się zakochałam się na maxa, nigdy w życiu nie spotkałam takiego faceta , super się dogadujemy , potrafimy śmiać się godzinami i wygłupiać jestem bardzo z nim szczęśliwa ale nie mam pojęcia co zrobić. Nie potrafię zostawić męża i odebrać córeczce taty nie mam sumienia... wyrzuty sumienia zżerają mnie codziennie ale nie jestem w stanie zostawić mojego ukochanego. Na prawdę ta sytuacja mnie dopija bo mój romans trwa już 8 miesięcy... wiem że moje małżeństwo się też nie poprawi jak zostawię kochanka tylko wrócę do tej rutyny i nie będę szczęśliwa . Proszę o rade ale nie krytykujcie mnie bo jestem tylko człowiekiem smutas.gif

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zdradzam męża...
do ona32on32on32 mam identyczną sytuację...doskonale Cię rozumiem :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wam powiem jedno bo takich tematow bylo juz setki. jestesmy mlodzi bawimy sie, spotykamy z ludzmi nie prawimy moralow. ja tez nie jestem grzeczny, moja dziewczyna o tym wie i pewnie cierpi z tego powodu ale w zamian i ja tez jej nie kontroluje. niech zobaczy moze znajdzie kogos lepszego, niech nacieszy sie chwila.... ale jest jedno ale... tak jest teraz kiedy nie mamy obraczek. jesli jednak ona przysiega mi przysiega... ej nie toleruje rozwodow, jak zdradzasz nie ma powrotu! zapamietajcie to sobie! i co najwazniejsze, nie bede was sprawdzal. same to powiecie po prostu jak jestescie z kims blisko to w pewnym momecie juz nie wytrzymacie i bedziecie musialy powiedziec... taka macie nature kiedys mi kolega opowiadal ze go zona zdradzila. facet zacza ja nachodzic bala sie go i mowi koledze ze lzami. przepraszam cie, zdradzilam, boje sie go pomoz mi... :o wiecie co zrobil...? wyprostowal jej zycie, rozprawil sie z kochankiem, a kiedy juz byla szczesliwa i myslala, ze wszystko jest ok, ze on jej wybaczyl, jego juz nie bylo... do dzisiaj jest singlem... hehe mowi ze z wyboru... nie wiem co sie stalo z nia, ale slyszalem ze nie mogla sie pozbierac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
n o to skrzywdzili się wzajemnie i szczęścia też już nie znajdą i co warto bylo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ciekawi mnie jedno, poznajecie tych kochankow, ktorzy sa tacy super-to dlaczego nie odejdziecie od mezow? Skoro maz taki bee. Wiem, co Wami kieruje-sstrach, bo maz byl jest i bedzie a kochanek to niewiadoma, dreszczyk emocji i nie macie gwarancji, czy on by naprawde z Wami byl. bo co innego ukradkowe spotkania a co innego mieszkanie razem. dlarego nie rezygnujecie z mezow, z wygody i by miec kolo zapasowe w razie, gdyby kochanek Was kopnal w doope, czesto tez finanse odgrywaja role i dzieci-bo watpie, ze kochanek sobie Was z nie swoim dzieckiem wezmie na zawsze. Nie wiem, jaki Wy macie malzenstwa, po co je zawieracie i plodzicie te dzieci, skoro nie potraficie rozmawiac? Moj seks z mezem po 7 latach jest coraz lepszy, nie wyobrazam sobie kochac sie z nikim innym. Potrafimy rozmawiac na ten temat. i kocham meza,, nadal czuje ten dreszczyk, wiadomo, ze juz inaczej, niz na poczatku w fazie zauroczenia, ale teraz mam poczucie bezpieczenstwa. a skoro wy nie potraficie zyc bez dreszczyku emocji, to nie powinnyscie brac slubu, tylko skakac z kwiatka na kwiatek, by zapewniac sobie ta ciagla dawke emocji, ktora jednak z miloscia prawdziwa nie ma nic wspolnego. Do mnie moze uderzac najwiekszy przystojniak, slodzic, bredzic, a ja ucinam wszelkie proby flirtu. Bo do flirtowania mam meza !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I nie rozumiem jak mozna kochac 2 mezczyzn, to niemozliwe. Bo skoro miloscia jest poczucie bezpieczenstwa, przyjazc i pociag seksualny w jednym, to na pewno nie jest nia dreszczyk emocji z kochankiem. Kochanek z reguly gada to, co baba chce uslyszec, kreuje sie na taka super osobe, ale z kochankiem nie mieszkasz, nie masz wspolnych problemow do rozwiazywania, jedynie masz seks i kilka komplementow rzuconych. A baba slyszac same komplementy pod swoim adresem, nie poparte czynami (wspolnym zyciem, mieszkaniem) juz ma mokro w gaciach i wielce kocha. a jak mozna kochac kogos, z kim lacza tylko chwile w ukryciu? Z mezem na poczatku tez Was laczyla zauroczenie, ktore ewoluuje i zamienia sie w milosc, skoro dwoje ludzi potem dazy do mieszkania ze soba i zalozenia rodziny. A boicie sie zerwac z mezem, bo kochanek to niewiadoma, a wiekszosc facetow powie wszystko, by tylko miec darmowa dziure i odskocznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też po zdradzie męża
Masz rację Zbereźniku co do natury kobiecej niestety. Sama już nie raz o mały włos nie przyznałam się mężowi do swojego występku i to wcale nie z powodu poczucia winy czy chęci bycia szczerą wobec niego tylko ze zwykłej babskiej potrzeby wygadania się. Szczególnie po alkoholu rozwiązuje się język, dlatego od jakiegoś czasu trzymam fason i kontroluję ilość wlewanych w siebie drinków, przynajmniej taki pożytek z tego wszystkiego jest. Moja historia jeszcze bardziej żałosna, młoda mężatka praktycznie świeżo po ślubowaniu miłości i wierności, mająca pewność, że przysięgi dotrzyma, bo facet kojarzył jej się do tej pory bardziej z kumplem niż kochankiem spotyka jego...i od tego momentu potrafi myśleć tylko o jednym i wszystko co do tej pory stanowiło dla niej wartość przestaje mieć znaczenie. Uwodzi go bardziej lub mniej subtelnie w zależności od dnia i nastroju, kusi jak umie choć nie jest w tym mistrzynią, próbuje podejść go "po kumpelsku" a on nic, choć inni latają za nią jak psy za suką z cieczką. W międzyczasie całkowicie zanika jej zycie intymne z mężem, rzadko nawet śpią w jedym łóżku, bo ona już nie potrafi... mąż zdezorientowany szuka winy w sobie i próbuje za oboje naprawiać to co się zepsuło, stara się, lata z kwiatami, ale na nic to, ona ma teraz klapki na oczach i w d.. ma to co się dzieje w domu. Ważne jest tylko zaciągnięcie do łóżka jego, im bardziej on jest nieugięty tym bardziej ona się napala, choć trudno to sobie wyobrazić, skoro już przy pierwszym spotkaniu była tak napalona, że wystarczyłoby jego "chodź" i poszłaby... Ale pomimo jej umizgów on wciąż nic nie proponuje, więc ona bierze sprawy w swoje ręce, a po jakims czasie również w usta i w końcu ma go w sobie tak jak chciała i razem docierają na sam szczyt, przynajmniej w jej wyobraźni;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też po zdradzie męża
Łatwiej tak pisac o sobie w trzeciej osobie, trochę mniejszy wstyd i zażenowanie:) A popos kochania obu - ja kocham i męża i kochanka, więc chyba się da... Gdybym męża nie kochała to by nie był moim mężem, jest dla mnie najwspanialszym człowiekiem, jakiego miałam okazję poznać, zresztą już tak raz próbowałam kiedyś bez miłości a jedynie na bazie sympatii (z mojej strony przynajmniej), dostałam pierścionek, mieliśmy termin, ale w ostatniej chwili się wycofałam i nie żałuję. Żałuję natomiast, że już na samym wstępie naszego małżeństwa zaprzepaściłam nasza szansę na szczęście. Do dziś (a już trochę czasu od opisywanego zdarzenia minęło) codziennie zastanawiam się, jak by to było gdybym nie spotkała jego albo spotkała za powiedzmy 10 lat. Wtedy też bym zdradziła, bo to po prostu musiało się stać i było bezwzględnie nieuniknione, ale przynajmniej mielibyśmy trochę czasu z mężem, żeby nacieszyć się urokami małżeństwa i związku opartego na szczerości i zaufaniu... A tak żyjemy w kłamstwie i fatalnie się z tym czuję, ale nie wyobrażam sobie życia bez męza i w miarę możliwości staram się powoli odbudowywać co zniszczyłam. Czy się uda nie wiem, nie wiem czy się w ogóle da, ale spróbować nie zaszkodzi:) Z kochankiem kontakt zerwałam parę miesięcy po naszym pierwszym razie, nie było innego wyjścia bo choć oboje żałowaliśmy wiadomego czynu i próbowaliśmy wrócić do tego co było to zostaliśmy recydywistami, Pewnie nigdy o nim nie zapomnę i zawsze będzie zajmował ważne miejsce w moim sercu, ale jestem mu wdzięczna, że uszanował moją decyzję. Mam nadzieję, że u niego wszystko w porządku i że jest szczęśliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jednak nie macie ze soba takiej wiezi o jakiej ja mowie bo bys nie wytrzymala... :P bez alko... w jakim wieku jestes? a w ogole co mial w sobie ten kochanek ze zdradzilas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zdradzam męża...
jak ja bym chciała mieć siłę aby zostawić kochanka...w moim przypadku nie chodzi o sex z kochankiem ale o to że mamy super kontakt i z***biście się dogadujemy...czego nigdy nie miałam z moim mężem :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też po zdradzie męża
Ja mam 30 a obaj panowie mają parę lat więcej:) Prawdę mówiąc jeden drugiego mocno przypomina zarówno z wyglądu jak i charakteru. Oczywiście są pewne różnice na korzyść i niekorzyść, ale to wyszło dopiero przy bliższym poznaniu, a ujął mnie na początku rzecz jasna jego wygląd, ale też zapach, maniery, bijące od niego ciepło, siła i spokój, błysk w oku, nieporadność w udawaniu pewnego siebie macho i chyba to, że mnie nie podrywał w przeciwieństwie do innych. Taki przystojny ekscentryk pełen sprzeczności outsider:P A co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a to ze twoj pierwszy opis zdrady byl tak erotyczny, ze wychodze wlasnie z pracy do domu i jak bedzie tam moja mala to tak ja zerzne, ze do konca zycia popamieta... :D:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też po zdradzie męża
A taka zwykła przyjaźń z nim bez seksu by Ci odpowiadała? Może chociaż Wam się uda, to by było coś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Test

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inna perpektywa na temat
Historia kochanka, który myślał, że jest tym jedynym. Ciekawe czy kobiety wchodzące w trójkąty zdają sobie sprawę z tego, co odczuwa druga strona, mąż, kochanek? Myślę, że nie. Przeczytałem cały wątek i nie znalazłem nigdzie, choćby słowa, o empatii w stosunku do uczuć męża, czy kochanka. Jakby nie byli ludźmy. Jakby byli tylko oragnicznymi robotami, którzy w życiu tych kobiet mają odgrywać odpowiednie role. Ze wsząd słyszę tylko; czuję się z tym źle, żyję w stresie, muszę dokonać wyboru, itp. Tylko ja, ja, ja... Tym wszystkim chciałbym przekazać swoją historię: Ponad trzy lata temu byłem na dnie. Miałem pięcioletniego synka, który stanowił dla mnie sens życia i był moją największą miłością. Tylko on nieświadomy niczego cudownie czysty mały anioł utrzymywał mnie przy życiu, które chciałem zakończyć w największym dołku mojej depresji. Depresji po rozwodzie z kobietą, która mi tego anioła urodziła. I która po wielu zdradach w końcu odeszła z pierwszym napotkanym i dającym tzw. bezpieczeństwo facetem. To był szok. Byłem bez pracy, bez chęci do życia, bez nadziei... I wtedy poznałem ją. Cudowną kobietę, która mną zawładnęła. CZYTAJ DALEJ W NASTĘPNYM POSCIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×