dziewczyna,ktora kocham...

...wychdzi za mąż...ja tez obojetny jej nei jestem bo laczy nas sporo lat przyjzni i bycia w zwiazku....boi sie,ze strace kontakt z nia, a zapewne tak bedzie...mimo,ze dalej mnei kocha to i tak przyjela oswiadczyny od tamtego. czy da sie temu jakos przeciwstawic?? Moge poradzic cos w tym wypadku??

może czas wywalić kawę a ławę i powiedz co czujesz ,ablo jak na amerykańskich filmach przerwij ślub :D

nie probuj ratowac swojej dupy wypierdole w kosmos obuuuuuuuu kurrrrrwa moj gniew nie zna graniccccc ,granica jest w nieskonczonosci

kawe na lawe juz wywalilem...ona tez nie wiem chyba juz co robic...ale mimo wszystko nie czuje,zeby cos to dalo:| a taie prerwanie ja na filmach nie dziala zapewne

co masz do stracenia? zrob jak w amerykanskich filmach Zrobisz z siebie moze idiote, ale w jakim stylu. I spokojnie popatrzysz w lustro ze zrobiles wszystko co tylko mozliwe.

cos pozno ta kawe na lawe wywaliles,skoro zdazyla juz slub zaplanowac..

Bardziej zalezaloby mi na tym zeby nie doszlo do tego niz na przewaniu...

moja kawa byla wywalana ciagle...moze nei w taki sposob,ale ciage dawalem do zrozumienia...ale ona sie obawia z jakiegos powodu go zostawic i mu odmowic...