Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katarzyna Wielka II

............ NOCNA HISTORIA ............

Polecane posty

Witam Witam! :) Mam taki pomysł. Napiszmy historię :D Każdy dopisze parę zdań do paru zdań poprzedniej osoby i w ten sposób pokierujemy życiem naszej bohaterki. Bohaterka ma na imię Magdalena, ma 27 lat, miłą powierzchowność, nie jest nadzwyczaj piękna ale też nie można jej nazwać brzydką. Parę zasad: - nie róbmy z tego Harlequina ;) - konsekwentnie ignorujemy trolli - nie zabijamy bohaterki !!!! No to zaczynamy., *************************************************************** Magdalena usiadła na ławce niedaleko dworca i wpatrywała się intensywnie w ciemne chmury zbliżające się do miasta. - Preludium dnia sądu - pomyślała. Koniec wiosny był zimny i szary, zupełnie nie przypominał wiosen jakie pamiętała z dawnych lat. Zostały godziny do pociągu. Lubiła moment kiedy pociąg ruszał i nie miało znaczenia czy jechała gdzieś daleko, uciekając od starego życia czy też jechała tylko jedną stację. Widok zostawianego w tyle peronu miał w sobie coś metafizycznego, tak jakby tylko ona się poruszała a cały świat zostawał w tyle. Siedziała na ławce obserwując to zbliżające się chmury, to przechodzących obok ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneteczenko
az tu nagle przysiadl obok niej pies. byl wymarzly, zglodnialy niczym bezdomna bezbronna dusza szwedajaca sie bez pana. -a gdzie twoj pan? - zapytala, po czym wyciagnela z torebki niedojedzona bulke i po kawalku nakarmila milusinskiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny topic to moze wyjsc
"Jesteś dość przystojny jak na psa" powiedziała i uśmiechnęła się do malucha. Był duży ale młody, zdawał się nie mieć nawet roku. Pies pożarł łapczywie i nie chciał sobie iść. "Uciekaj" powiedziała ale pies czekał na więcej. "Idz do swojego pana!" pies ani drgnął. Nie chciała go zostawiać samego, bo wyglądał na zagubionego. Magdalena sprawdziła obrożę. "Jest numer telefonu!" pomyślała z ulgą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneteczenko
-ufff - westchnela z ulga i pomyslala -nie moge go przeciez tak zostawic po czym wyciagnela z czerwonej torebki pelnej drobiazgow telefon komurkowy i postanowila zadzwonic na podany numer

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneteczenko
"komorkowy" ***** przepraszam za blad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fajny topic to moze wyjsc
Nikt nie odbierał. A czas mijał i mijał. Spróbowała i drugi, raz i trzeci. "Gdzie twój właściciel piesku". Zostało tylko 15 minut do pociągu. Wykręciła numer ostatni raz: "Halooo" usłyszała w słuchawce starszy damski głos. /// zajrzę tu jutro i jeszcze coś napiszę teraz musze lecieć. Fajny topic! Pa! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bułcia
magdalena pod wplywem impulsu, szrapnela mocniej smycz z postanowieniem ze nakarmi pieska, i zabrała go do domu. Nie wiedziala jednak jak zareaguje Andrzej, jej narzeczony, który nienawidził zwierząt, a wszczególności psów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Ja chyba psa. Miał ten numer telefonu na obroży! - Homer mój Homer! Znalazła pani mojego Homerka. - w telefonie dało się słyszeć niemalże rozpaczliwą radość. - mój piesek kochany, myślałam że już przepadł na zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- Czy pani może po niego przyjść? - czekam teraz koło dworca - Dziecko drogie, ja nie dojdę tak daleko. Przyprowadz go proszę cię tak bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sensual tu jedzie na 2 nicki
Magdalena już odpuściła sobie pociąg, pomyślała że pojedzie następnym. Tylko że następny był już późno wieczorem, nie chciała wracać w nocy ale szkoda jej było psa. Nie chciała też irytować Andrzeja bo itak ostatnio się non stop kłócili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneteczenko
Magda postanowila odprowadzic psa wlascicielce martwiac sie jakim cudem pies znalazl sie na dworcu. spacerujac podziwiala pare zakochanych idacych naprzeciw niej i myslala sobie - kiedy to my z Andrzejem bylismy tacy zakochani -eh- westchnela i pomyslala sobie ze czegos im brakuje w zwiazku, czegos co powodowaloby by nuda nie pukala do ich drzwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szybki telefon do Andrzej że wróci później. Usłyszała w słuchawce niezadowolenie. - Ale ten pies... - nie zdążyła skończyć. - Zawsze jest jakieś \"ale\", z kim się znowu włóczysz, myślisz że wierzę w tę historię? - Proszę wyjdź po mnie na pociąg o 23. Nie chce wracać sama po ciemku. - No dobra. Tylko się nie spóźnij. - To przecież nie zależy odemnie! - 23 na dworcu. Cześć. Poczuła się nieswojo. Chciała oddać psa jak najszybciej. Poszła pod wskazany adres. Minęła główną ulicę i znalazła się na placyku. Kwitnęły magnolie. Zaraz za drzewami znajdowała się stara kamienica. Odrapane okna wciąż nie straciły dawnego uroku. Stara misternie wykonana brama skrzypiała jakby nikt od dawna jej nie otwierał, tak jakby ruch sprawiał jej ból. Podwórko było duże, zarośnięte, zaniedbane. - Tajemniczy ogród - pomyślała. Ciężko było znaleźć drzwi z numerem 7. Cała ściana była zarośniięta bluszczem. Coraz bardziej zbierało się na deszcz. Weszła po schodach na drugie piętro. Nie było dzwonka. Zastukała w drzwi, w korytarzu odezwało się echo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dlaczego zaraz
-Proszę wejsc! - starczy głos rozległ się jak syrena alarmowa na klatce schodowej. - Otwarte! Magdalena pchnęła drzwi i weszła prawie po omacku do zagraconego przedpokoju. Smuga światła prowadziła ją korytarzem w lewo. Potykając sie o jakieś graty, pomalu ruszyła w stronę światła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c.d.n.
wlasciecielka okazal sie mlody przystojny dobrze zbudowany mężczyzna. pies widza pana, ze szczescie zamerdal ogonem i zaczal szczekac. Magadalena widzą mężczyzne, moze bym tak sie spoznila na nastepny pociag. Ehh,o czy ja glupia mysle, musze uciekac poki czas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spac nie moge a już świt
no jaki dobrze zbudowany mężczyzna jak tam wyżej pisało że starsza kobieta :D Moja wersja: "Prosze prosze wejdz dziecko" Magdalena poznała głos który wcześniej słyszała w słuchawce. Pies podskoczył i ruszył w kierunku głosu. Magdalena poszła za nim. Mieszkanie było pełne różnych przedmiotów. Panował w nim półmrok potęgowany przez zachmurzone niebo na zewnątrz. "Kochana dobra dziewczyna to mój ukochany psiak, zaginął niedawno myślałam, że przepadł na zawsze, taka niespodzianka, usiądz proszę", "nie nie ja muszę iść", "nie ma mowy nie wypuszczę cię bez herbaty. Pozatym pada, poczekaj aż przestanie". Kobieta wydawała się niesamowicie stara, ryszyła powoli w kierunku kuchni. Magdalena przyglądała się pokojowi, większość rzeczy pamiętała dawne czasy, ich nagromadzenie sprawiało że mieszkanie było przytulne i zyskiwało jakiś mistyczny charakter. Tak jakby zatrzymał się czas. Pies przyglądał się Magdalenie. "Więc tutaj mieszkasz, nieźle mnie wpakowałeś piesku, będę musiała się ostro tłumaczyć." "Herbata będzie za pare sekund. Widzisz nie potrafię już zbyt dobrze chodzić, ledwie umiem wyjść na podwórko żeby wyprowadzić Homera. Pare dni temu nagle zniknął w czasie takiego spaceru, pewnie poszedł szukać przygód. Nie wracał i nie wracał. Myślałam ze zostałam już sama. To mój jedyny towarzysz." staruszka z życzliwością mówiła do Magdaleny. "no tak, dobrze że trafił na mnie, i nic mu się nie stało", "oj tak! miasto nie jest bezpieczne dla psa, zwłaszcza takiego jak Homer, jest ufny i nie wie co dla niego niebezpieczne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość c.d.n.
no wiesz...zyjemy w swiecie wirtualnym...moze byc wielewatkowosc...jak komu bedzie pasowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magdalena usiadła na wygodnej choć starej sofie i rozmawiając ze staruszką piła herbatę. Niestety w pewnej chwili staruszka zasłabła a Magdalena nie wiedziała co począć. Staruszka podała jej nr telefonu do jej wnuczka, który jest lekarzem po czym zemdlała. Magdalena szybko wykręciła nr i usłyszała głos mężczyzny. Wystraszona powiedziała, że pewna starsza pani straciła przytomność i podała adres. Po 10 minutach na miejsce przyjechał przystojny doktor, który był bardzo zaskoczony obecnością magdaleny,gdyż nigdy wcześniej jej nie widział. Kiedy staruszka odzyskała przytomność wytłumaczyli doktorkowi kim jest Magdalena i co ona robi w domu staruszki. Niestety okazało się,że z całego tego zamieszania Magdalena straciła rachubę czasu i uciekł jej ostatni pociąg. Staruszka z doktorem poprosili aby Magdalena została na noc u nich. Zgodziła się bo nie miała wyjścia. Zadzwoniła do wściekłego Andrzeja, z którym pokłóciła się przez telefon, ponieważ on nie wierzył w jej historię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a dalej było tak...
ha ha fajny topik Magdalena wściekła na andrzeja usiadła w salonie, a staruszka usnęła w swojej sypialni. Przysiadł się do niej doktor. Okazało się, że ma on 34 lata, ma na imię Tomasz i jest wnuczkiem starszej pani. Zaczęli rozmawiac. Mimo, że się nie znali rozmowa była bardzo sympatyczna. Tomasz przyniósł pyszną nalewkę wiśniową na spirytusie, którą sączyli przy rozmowie. Tomasz był żonaty, ale Magdalena wpadła mu w oko. Dolewał jej więc ciągle tej nalewki, a kiedy madzia była już dość zakręcona zaczął ją całować, potem zaczeli się kochać. Usnęli. Rano wystraszona magda zerwała się z łóżka i była w szoku po tym co się stało.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nocna zmiana
Nocna zmiana Olszewski żeby żyło się lepiej :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KYOS
Gratulacje De Vastator. Dobry watek. Juz sie robilo to nudne i przypominalo brazylijska telenowele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KYOS
Niemcy planują zablokować uprawę genetycznie zmodyfikowanej kukurydzy MON810 firmy Monsanto. Niemiecka Minister do spraw Rolnictwa, Isle Aigner, ogłosiła to w na początku kwietnia. Jest to odmiana odporna na szkodnika omacnicę prosowiankę, która powoduje ogromne straty wśród upraw kukurydzy na całym świecie. Uprawa kukurydzy MON810 (jedynej dopuszczonej odmiany transgenicznej do purawy w UE) podzieliła wiele krajów wspólnoty. Niektóre kraje zabroniły jej uprawy, mimo że Komisja Europejskja podważyła prawomocność wprowadzonych zakazów. Komisja podejmuje odpowiednie kroki przeciwko rządom krajów, które nie stosują się do przyjętego i zaakceptowanego prawa wspólnotowego. Ta odmiana kukurydzy transgenicznej została dopuszczona w Niemczech do komercyjnej uprawy w 2005 roku. Minister Isle Aigner oświadczyła publicznie, że zakaz jest oparty wyłącznie na przesłankach naukowych, a nie politycznych. Ponadto dodała, że był to wyjątkowy przypadek, a nie instrumentalna decyzja przeciwko uprawie roślin genetycznie zmodyfikowanych. Jednakże w swoim uzasadnieniu nie podała żadnych konretnych danych na poparcie swojej decyzji. Przeciwne stanowisko w tej kwestii reprezentują firmy biotechnologiczne, stojące na stanowisku, że produkowane przez nie odmiany transgeniczne są równie bezpieczne co ich konwencjonalne odpowiedniki, oraz że te odmiany mogą pomóc w rozwiązaniu wielu problemów branży rolno-spożywczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KYOS
Uwaga, rodacy, przeczytajcie: GMO = trucizna Autor: semjase76 01.08.08, 10:12 Dodaj do ulubionych Skasujcie Odpowiedz Żywność modyfikowana genetycznie (GMO) jest tworzona przez koncerny, firmy które dążą do robienia pieniędzy dzięki patentom na nasiona takich roślin. W krajach w których ją się sprzedają rolnicy nie mogą jej uprawiać na nasiona, a muszą je kupować od firm zajmujących się GMO. Zazwyczaj wprowadza się geny uodparniające je na herbicydy i inne opryski. Przez to pola takich upraw są pryskane np. herbicydem Roundap – pole jest praktycznie martwe bo oprócz GMO nic na nich nie rośnie. Oczywiście opryski te wylądują w końcu w żywności na Waszym talerzu, nawet jak używane są tylko na pasze, to najgorsze zanieczyszczenia zbierają się w organizmie będącym na końcu łańcucha pokarmowego. Ale dla firm to zysk, w początkowym okresie również dla rolników, póki nie zorientują się, że firmy z GMO przejmują rynek nasion i nie ma możliwości kupna naturalnych, że uprawa tych roślin nie wygląda tak różowo jak to przedstawiano, że krzyżują się one z gatunkami naturalnymi. W krajach gdzie GMO przejmuje rynek wprowadza się służby kontroli pilnujące czy rolnik nie używa nasion z własnej hodowli, a jak tak to zrobi firmy GMO mają kupę kasy na prawników. Próbuje się już wprowadzić prawo zezwalające na sprzedaż zwierząt klonowanych, aby móc czerpać zyski dzięki patentom na te nowonarodzone sklonowane. Prowadzi się doświadczenia z embrionami będącymi krzyżówką zwierząt i ludzi. Naukowcy i pracownicy, którzy odważyli się ujawnić badania dyskredytujące GMO, wyniki ujawniające skutki karmienia zwierząt tą żywnością byli zwalniani z firm, uczelni, urzędów. Zazwyczaj dostają po czymś takim wilczy bilet – nie mogą dostać pracy, zleceń, pieniędzy na badania itp. U nas zachwala się GMO jako postęp, nowoczesność itp., podobnie było w innych krajach. GMO to kasa również dla doktorków, profesorków, rolników sprzyjających GMO, dla was to choroby nowotworowe, alergie, wydatki na lekarzy. Na forach internetowych przedstawiciele firm GMO, pracownicy firm dbających o wizerunek koncernów GMO, doktorki i profesorki liczący na kasę na badania oczerniają ludzi ostrzegających przed GMO, wyzywają ich od ekologicznych oszołomów. Zaufajcie naturze, przyrodzie. Nie pozwólcie zniszczyć drodzy rodacy naszego kraju osobom pazernym, którzy za kolorowe papierki banknotów zapaskudzą ziemię, powietrze, sprzedadzą nawet własną matkę lub stworzą krzyżówkę człowieka ze zwierzęciem, jeśli będą mieli z tego zysk. Poszukajcie w Internecie więcej informacji, wyróbcie sobie własne zdanie. Polska żywność cieszy się dobrą opinią poza naszymi granicami dzięki temu, że nasze rolnictwo uchroniło się przed wieloma osiągnięciami tzw. „naukowców” z dziedziny rolnictwa. Należy to wykorzystać i dążyć do rozwoju ekologicznych upraw, do życia w zgodzie z naturą. Nie ulegajcie propagandzie ludzi, których bożkiem jest pieniądz. GMO to nie to samo co odmiany roślin hodowane przez ludzi, bo w przyrodzie, na polu roślina nie skrzyżuje się z genami bakterii, owadów czy grzybów, a które wprowadza się do roślin w firmach czy koncernach agrarnych sprzedających GMO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KYOS
Uwaga, rodacy, przeczytajcie: GMO = trucizna Autor: semjase76 01.08.08, 10:12 Dodaj do ulubionych Skasujcie Odpowiedz Żywność modyfikowana genetycznie (GMO) jest tworzona przez koncerny, firmy które dążą do robienia pieniędzy dzięki patentom na nasiona takich roślin. W krajach w których ją się sprzedają rolnicy nie mogą jej uprawiać na nasiona, a muszą je kupować od firm zajmujących się GMO. Zazwyczaj wprowadza się geny uodparniające je na herbicydy i inne opryski. Przez to pola takich upraw są pryskane np. herbicydem Roundap – pole jest praktycznie martwe bo oprócz GMO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KYOS
Uwaga, rodacy, przeczytajcie: GMO = trucizna Autor: semjase76 01.08.08, 10:12 Dodaj do ulubionych Skasujcie Odpowiedz Żywność modyfikowana genetycznie (GMO) jest tworzona przez koncerny, firmy które dążą do robienia pieniędzy dzięki patentom na nasiona takich roślin. W krajach w których ją się sprzedają rolnicy nie mogą jej uprawiać na nasiona, a muszą je kupować od firm zajmujących się GMO. Zazwyczaj wprowadza się geny uodparniające je na herbicydy i inne opryski. Przez to pola takich upraw są pryskane np. herbicydem Roundap – pole jest praktycznie martwe bo oprócz GMO nic na nich nie rośnie. Oczywiście opryski te wylądują w końcu w żywności na Waszym talerzu, nawet jak używane są tylko na pasze, to najgorsze zanieczyszczenia zbierają się w organizmie będącym na końcu łańcucha pokarmowego. Ale dla firm to zysk, w początkowym okresie również dla rolników, póki nie zorientują się, że firmy z GMO przejmują rynek nasion i nie ma możliwości kupna naturalnych, że uprawa tych roślin nie wygląda tak różowo jak to przedstawiano, że krzyżują się one z gatunkami naturalnymi. W krajach gdzie GMO przejmuje rynek wprowadza się służby kontroli pilnujące czy rolnik nie używa nasion z własnej hodowli, a jak tak to zrobi firmy GMO mają kupę kasy na prawników. Próbuje się już wprowadzić prawo zezwalające na sprzedaż zwierząt klonowanych, aby móc czerpać zyski dzięki patentom na te nowonarodzone sklonowane. Prowadzi się doświadczenia z embrionami będącymi krzyżówką zwierząt i ludzi. Naukowcy i pracownicy, którzy odważyli się ujawnić badania dyskredytujące GMO, wyniki ujawniające skutki karmienia zwierząt tą żywnością byli zwalniani z firm, uczelni, urzędów. Zazwyczaj dostają po czymś takim wilczy bilet – nie mogą dostać pracy, zleceń, pieniędzy na badania itp. U nas zachwala się GMO jako postęp, nowoczesność itp., podobnie było w innych krajach. GMO to kasa również dla doktorków, profesorków, rolników sprzyjających GMO, dla was to choroby nowotworowe, alergie, wydatki na lekarzy. Na forach internetowych przedstawiciele firm GMO, pracownicy firm dbających o wizerunek koncernów GMO, doktorki i profesorki liczący na kasę na badania oczerniają ludzi ostrzegających przed GMO, wyzywają ich od ekologicznych oszołomów. Zaufajcie naturze, przyrodzie. Nie pozwólcie zniszczyć drodzy rodacy naszego kraju osobom pazernym, którzy za kolorowe papierki banknotów zapaskudzą ziemię, powietrze, sprzedadzą nawet własną matkę lub stworzą krzyżówkę człowieka ze zwierzęciem, jeśli będą mieli z tego zysk. Poszukajcie w Internecie więcej informacji, wyróbcie sobie własne zdanie. Polska żywność cieszy się dobrą opinią poza naszymi granicami dzięki temu, że nasze rolnictwo uchroniło się przed wieloma osiągnięciami tzw. „naukowców” z dziedziny rolnictwa. Należy to wykorzystać i dążyć do rozwoju ekologicznych upraw, do życia w zgodzie z naturą. Nie ulegajcie propagandzie ludzi, których bożkiem jest pieniądz. GMO to nie to samo co odmiany roślin hodowane przez ludzi, bo w przyrodzie, na polu roślina nie skrzyżuje się z genami bakterii, owadów czy grzybów, a które wprowadza się do roślin w firmach czy koncernach agrarnych sprzedających GMO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KYOS
Uwaga, rodacy, przeczytajcie: GMO = trucizna Autor: semjase76 01.08.08, 10:12 Dodaj do ulubionych Skasujcie Odpowiedz Żywność modyfikowana genetycznie (GMO) jest tworzona przez koncerny, firmy które dążą do robienia pieniędzy dzięki patentom na nasiona takich roślin. W krajach w których ją się sprzedają rolnicy nie mogą jej uprawiać na nasiona, a muszą je kupować od firm zajmujących się GMO. Zazwyczaj wprowadza się geny uodparniające je na herbicydy i inne opryski. Przez to pola takich upraw są pryskane np. herbicydem Roundap – pole jest praktycznie martwe bo oprócz GMO nic na nich nie rośnie. Oczywiście opryski te wylądują w końcu w żywności na Waszym talerzu, nawet jak używane są tylko na pasze, to najgorsze zanieczyszczenia zbierają się w organizmie będącym na końcu łańcucha pokarmowego. Ale dla firm to zysk, w początkowym okresie również dla rolników, póki nie zorientują się, że firmy z GMO przejmują rynek nasion i nie ma możliwości kupna naturalnych, że uprawa tych roślin nie wygląda tak różowo jak to przedstawiano, że krzyżują się one z gatunkami naturalnymi. W krajach gdzie GMO przejmuje rynek wprowadza się służby kontroli pilnujące czy rolnik nie używa nasion z własnej hodowli, a jak tak to zrobi firmy GMO mają kupę kasy na prawników. Próbuje się już wprowadzić prawo zezwalające na sprzedaż zwierząt klonowanych, aby móc czerpać zyski dzięki patentom na te nowonarodzone sklonowane. Prowadzi się doświadczenia z embrionami będącymi krzyżówką zwierząt i ludzi. Naukowcy i pracownicy, którzy odważyli się ujawnić badania dyskredytujące GMO, wyniki ujawniające skutki karmienia zwierząt tą żywnością byli zwalniani z firm, uczelni, urzędów. Zazwyczaj dostają po czymś takim wilczy bilet – nie mogą dostać pracy, zleceń, pieniędzy na badania itp. U nas zachwala się GMO jako postęp, nowoczesność itp., podobnie było w innych krajach. GMO to kasa również dla doktorków, profesorków, rolników sprzyjających GMO, dla was to choroby nowotworowe, alergie, wydatki na lekarzy. Na forach internetowych przedstawiciele firm GMO, pracownicy firm dbających o wizerunek koncernów GMO, doktorki i profesorki liczący na kasę na badania oczerniają ludzi ostrzegających przed GMO, wyzywają ich od ekologicznych oszołomów. Zaufajcie naturze, przyrodzie. Nie pozwólcie zniszczyć drodzy rodacy naszego kraju osobom pazernym, którzy za kolorowe papierki banknotów zapaskudzą ziemię, powietrze, sprzedadzą nawet własną matkę lub stworzą krzyżówkę człowieka ze zwierzęciem, jeśli będą mieli z tego zysk. Poszukajcie w Internecie więcej informacji, wyróbcie sobie własne zdanie. Polska żywność cieszy się dobrą opinią poza naszymi granicami dzięki temu, że nasze rolnictwo uchroniło się przed wieloma osiągnięciami tzw. „naukowców” z dziedziny rolnictwa. Należy to wykorzystać i dążyć do rozwoju ekologicznych upraw, do życia w zgodzie z naturą. Nie ulegajcie propagandzie ludzi, których bożkiem jest pieniądz. GMO to nie to samo co odmiany roślin hodowane przez ludzi, bo w przyrodzie, na polu roślina nie skrzyżuje się z genami bakterii, owadów czy grzybów, a które wprowadza się do roślin w firmach czy koncernach agrarnych sprzedających GMO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KYOS
Piszcie dalej. Pod 5 ostatnich postow ktos sie podemnie podszyl. No coz. Sa ludzie i ludziska. Nie zrazajcie sie. Dawajcie bo to ciekawe jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cdn ....
zdjęła mu bokserki i czar prysł. Zamiast dużego zaganiacz jej oczy ujrzały małego ptaszka, który ewidentnie nie pasował do przystojnego doktorka. Niestety Magdalena nie pamiętała co wydarzyło się dzień wcześniej a ten widok naprawdę ją zaskoczył....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha dobre
pomyślała jednak, że jak się postara to ptaszek może rozwinie swe skrzydła.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haha dobre
Żywność modyfikowana genetycznie (GMO) jest tworzona przez koncerny, firmy które dążą do robienia pieniędzy dzięki patentom na nasiona takich roślin. W krajach w których ją się sprzedają rolnicy nie mogą jej uprawiać na nasiona, a muszą je kupować od firm zajmujących się GMO. Zazwyczaj wprowadza się geny uodparniające je na herbicydy i inne opryski. Przez to pola takich upraw są pryskane np. herbicydem Roundap – pole jest praktycznie martwe bo oprócz GMO nic na nich nie rośnie. Oczywiście opryski te wylądują w końcu w żywności na Waszym talerzu, nawet jak używane są tylko na pasze, to najgorsze zanieczyszczenia zbierają się w organizmie będącym na końcu łańcucha pokarmowego. Ale dla firm to zysk, w początkowym okresie również dla rolników, póki nie zorientują się, że firmy z GMO przejmują rynek nasion i nie ma możliwości kupna naturalnych, że uprawa tych roślin nie wygląda tak różowo jak to przedstawiano, że krzyżują się one z gatunkami naturalnymi. W krajach gdzie GMO przejmuje rynek wprowadza się służby kontroli pilnujące czy rolnik nie używa nasion z własnej hodowli, a jak tak to zrobi firmy GMO mają kupę kasy na prawników. Próbuje się już wprowadzić prawo zezwalające na sprzedaż zwierząt klonowanych, aby móc czerpać zyski dzięki patentom na te nowonarodzone sklonowane. Prowadzi się doświadczenia z embrionami będącymi krzyżówką zwierząt i ludzi. Naukowcy i pracownicy, którzy odważyli się ujawnić badania dyskredytujące GMO, wyniki ujawniające skutki karmienia zwierząt tą żywnością byli zwalniani z firm, uczelni, urzędów. Zazwyczaj dostają po czymś takim wilczy bilet – nie mogą dostać pracy, zleceń, pieniędzy na badania itp. U nas zachwala się GMO jako postęp, nowoczesność itp., podobnie było w innych krajach. GMO to kasa również dla doktorków, profesorków, rolników sprzyjających GMO, dla was to choroby nowotworowe, alergie, wydatki na lekarzy. Na forach internetowych przedstawiciele firm GMO, pracownicy firm dbających o wizerunek koncernów GMO, doktorki i profesorki liczący na kasę na badania oczerniają ludzi ostrzegających przed GMO, wyzywają ich od ekologicznych oszołomów. Zaufajcie naturze, przyrodzie. Nie pozwólcie zniszczyć drodzy rodacy naszego kraju osobom pazernym, którzy za kolorowe papierki banknotów zapaskudzą ziemię, powietrze, sprzedadzą nawet własną matkę lub stworzą krzyżówkę człowieka ze zwierzęciem, jeśli będą mieli z tego zysk. Poszukajcie w Internecie więcej informacji, wyróbcie sobie własne zdanie. Polska żywność cieszy się dobrą opinią poza naszymi granicami dzięki temu, że nasze rolnictwo uchroniło się przed wieloma osiągnięciami tzw. „naukowców” z dziedziny rolnictwa. Należy to wykorzystać i dążyć do rozwoju ekologicznych upraw, do życia w zgodzie z naturą. Nie ulegajcie propagandzie ludzi, których bożkiem jest pieniądz. GMO to nie to samo co odmiany roślin hodowane przez ludzi, bo w przyrodzie, na polu roślina nie skrzyżuje się z genami bakterii, owadów czy grzybów, a które wprowadza się do roślin w firmach czy koncernach agrarnych sprzedających GMO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papierowy kolczyk
taki fajny topik zrypali 😡 a mogła z teho być ciekawa historia 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×