O co mu chodzi?

Dzisiaj miałam pierwszą godzinę na kursie prawa jazdy z młodym instruktorem(kilka lat starszym ode mnie). Na początku okazał się bardzo fajny, sympatyczny, żartował i w ogóle, ale kiedy spytał się czy chcę abym mówiła do niego na "Ty" czy "pan", wybrałam "pan", bo to jednak instruktor - nauczyciel, tak trochę głupio bym się czuła mówiąc do niego na "Ty". I od tamtej chwili stał się jakiś taki niewyraźny, burmyłowaty, odzywał się tylko kiedy trzeba było powiedzieć gdzie jedziemy itd.Co o tym sądzicie??

Omg. Ja z moim instruktorem byłam na ty, pomimo, że dzieliło nas 20 lat różńicy. Po prostu jest bardziej sympatycznie. A jeżeli tobie zalezy na znajomości na Pan to tez twój instruktor zachowuje się odpowiednio do sytuacji . Proste.

Osz,nie wiedziałam, że tak wyjdzie...Pewnie jestem jego pierwszą kusantką, która mówi do niego na "pan". Jestem trochę nieśmiała, może stąd to zakłopotanie...

tak jest, trzymaj goscia na dystans ! od "ty" sie zaczna, potem raczka na kolanku "dla otuchy", a potem to juz lepiej nie mowic... dobrze robisz, niech zna swoje miejsce

Hmm no troszke Cię rozumiem bo to w końcu ma być Twój autorytet no nauczyciel w końcu. Ale zrozum tak już się przyjęło, że z instruktorem na kursie prawa jazdy mówi się na TY. Zrobiłaś to na pewno z poszanowania dla jego osoby i z nieśmiałości a on myśli ze zrobiłaś to z dumy albo pychy z takiej wyższości rozumiesz? i stąd popsuły się nieco wasze relacje. Wytłumacz mu to i zaproponuj przejście na ty. :)

Do z ja na tak zrozum nie wszyscy instruktorzy to zbokole !!! Tym twierdzeniem krzywdzisz wielu wspaniałych ludzi. Poza tym zanim wybierzesz sie na kurs prawa jazdy wypadaloby się jak najwieej dowiedziec o instruktorze wtedy uniknie się konfrontacji ze zbokolem.

Do a_ja_na_tak *

Ja mam w drużynie starsza szeregową, zaproponowałem jej przejście na ty juz pierwszego dnia, oczywiście sie zgodziła. Nie trybie problemu

niekoniecznie, widac ze gosciu burak, ze to ON jest dumny i pyszny, ze zadawal pytanie z gory spodziewajac sie odpowiedzi (no bo jak moze byc inaczej) ? to koles dal ciala, nie ona - i "zwyczaje" nie maja tu nic do rzeczy zobacz na nastepnych zajeciach, jak sie bedzie zachowywal, jak dalej bedzie buraczyl to oznacza, ze kolo zupelnie klasy nie ma

anetka, osobiscie nie jestem zwolennikiem prewencji ale we wlasnej sprawie - jak najbardziej tak czyli "lepiej dmuchac na zimne" - oczywiscie bez skojarzen ! :P

zreszta, co ja Was bede, dziewczyny, pouczal same wiecie, co dla Was najlepsze :)

No czasem lepiej zapytać o takie sprawy, wiem że jakby miał klasę, to by dalej żartował i wszystko by było OK, a tak od razu zaczal mowic tylko o formalnych spawach i nic wiecej. Poza tym troche sie nie skapnelam, bo raz zapytal czy chce mowic do niego "pan " czy "ty" ja powiedzialm ze "pan" pozniej za chwile zadal drugi raz to samo pytanie, myslalam ze zwyczajnie nie doslyszal, a on poprostu no na sile tym drugim pytaniem nalegal juz zebym przeszla na ty... ehhh