hej dziewczyny!!! mam POWAZNY problem!! pozmozcie!

moj facet powiedzial mi wczoraj kiedy bylismy w lozku ze chcialaby powzznie porozmawiac ze mna na temat naszego "pozycia sexualnego", powiedzial mi ze jest zle i wlasciwie coraz gorzej i ze nie wiem czy tak dalej wytrzyma i ze jak tak dluzej bedzie to nie widzi innego rozwiazania jak tylko sie rozstac! O co chodzi? juz mowie...ja mam teraz egzaminy na studiach ciagle sie ucze i jestem strasznie zestresowana i nie potrafie o niczym innycm myslec, wiec mysle ze to to jest powodem. On mi powiedzial ze dlaczego ciagle jak chce sie ze mna kchac to ja mu mowie ze nie, ze jestem zmeczona albo ze nie mam ochoty i praktycznie wcle od paru tyg nie ma u nas zycia seksualnego, ja mu wytlumaczylam ze to przez egzaminy ze jestem zestresoana i dlatego a on ze to bzdurabo kazdy wie zeby sie odstresowac najlepszy jest sex wiec powinnam traktowac sex jako taka odskocznie i powinnam miec ochote a ja cigle nie i nie, pomozcie kto ma racje? wazy sie nasz zwiazek teraz...!!