Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Precious

Moje małżeństwo jest dziwne...

Polecane posty

keira 119 to spróbuj inaczej zagrać. Gdy twoj maz wroci z pracy to niech zastanie cie chodząca po mieszkaniu w samiej bieliźnie. Jak zapyta dlaczego to powiedz ze wlasnie bralas prysznic i sie jeszcze nie ubralas. Niech to bedzie sexowna bielizna, ale bez przesady. Rozpal jego wyobraznie....ale nie narzucaj mu sie, niech sam cie zapragnie. Jesli to nie zadziala, to moze jest jakis problem o ktorym ty nie wiesz. Moze trzeba porozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
u mnie maz mial ochote ale ja go odtracalam bo a to mi brzuch przeszkadzal, albo mi sie stawial i sie balam ze skurcze spowoduja przedwczesny porod teraz ja potrzebuje czulosci a mezowi sie odechcialo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka23
banitka27 masakra:( ja z moim jesteśmy 7 at już razem ale nigdy nie zauważyłam żeby pornole oglądał. Ile ten twoj ma lat?? Mój ma 28 a ja 23

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszka22
olka tyle że ty masz tylko 23 lata, a banitka27 ma 27, poza tym jest już po dziecku i takie tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgodnie z obietnicą piszę jak mi dzisiaj \"układa się z mężem\" :) Otóż jest super :) Od samego rana mam świetny humor, nie narzekam, nie marudzę. Przytulam go bez okazji :) Mój Mąż sam zaczął rozmowę, rozmawialiśmy o domu (mamy się budować w przyszłości)... Teraz zajmuje się dzieckiem a ja mam chwilkę dla siebie :) Jeszcze tylko ten seksik :D Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arnawi
hej, nie czytałam całego wątku, ale może to co napiszę się przyda :) najważniejsze to rozmawiać. nawet jak Cię gó*wno obchodzi co się działo u niego w pracy, nie masz pojęcia co to jest linux, to i tak się zapytaj. chodzi o to, żeby się wygadać. jak on już powie, co się działo cały dzień, to Ty zacznij (jeśli Cię nie spyta): a ja robiłam to i to, widziałam to i to... takie rozmowy są bardzo ważne, przy czym później łatwiej się przechodzi do innych tematów. a jak ja czuję, że robi się nieciekawie (jesteśmy razem 4 lata, tylko i aż), to mówię: musimy poważnie porozmawiać. i wtedy siadamy obok siebie, albo kładziemy się, jakbyśmy mieli normalny stół to może byśmy przy stole siedzieli ;) i ja mówię, ale staram się bez oskarżania, np.: brakuje mi naszego popołudniowego przytulania. tak bardzo to lubię, tak mnie to odpręża, może wznowimy ten zwyczaj? zazwyczaj ten sposób działa... wtedy też, podczas takiej "poważnej rozmowy" wyłuszczam wszystko co mnie wkurza, czego mi brakuje. mówię też co jest fajne, żeby nie było zbyt negatywnie. oczywiście najpierw się ociąga i nie chce mu się gadać, ale w końcu zawsze się wkręca i w ten sposób wyjaśniamy sobie wszystkie niedomówienia :) może na coś się ta moja wypowiedź przyda :) życzę powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anseis
Arnawi, zgodzę się z Tobą. Przeszłam przez różne rozmowy ze swoim mężczyzną i wiem że tylko jeden sposób prowadzenia rozmowy zadziała. Płakanie że czuje się jak przedmiot i użalanie się nad sobą nie działa. Z wiekiem dojrzałąm i wiecej rozumiem. Oczywiście kluczem jest rozmowa. Nie można jej jeddnak prowadzić, gdy dopada nas apogeum rozpaczy bo się rozkleimy. Ja najpierw zastanawiam się o co mo tak dokładnie chodzi. Nie chce podczas jednej rozmowy wyciągać tematów od podnoszenia skarpetek do seksu. Skupiam się na tym co w danym momemncie jest najważniejsze dla mnie. Jak już ustale o czym chce rozmawiać, przypominam sobie co najbardziej cenie w moim mezczyźnie. Zaczynają poważną rozmowę mówie o tym co cenie w moim mezczyźnie. Gdy zaczniemy od pochwały chętniej bedzie słuchał poźniej. Np. "Bardzo Cię kocham i uwielbiam spędzać z Tobą czas. Jest jednak coś co mnie męczy" Nie można w tym momencie dodać z przekąsem " mimo że tak mało mi go poświęcasz" Mówie konstruktywnie i bez wiekszych emocji czego potrzebuje. Staram się nie rozczulac i nie płakać bo nie chce aby przytakiwał tylko dlatego żebym się uspokiła (wymuszanie płaczem, aby coś zrobił to zwykła manipulacja niegodna szczerego i dobrego związku) Jestem wtedy spokojna jak nigdy:) Wtedy zwykle wywiazuje sie rozmowa i dochodzimy do porozumienia. Czasami otwiera mi oczy na pewne sprawy. Podsumowując wazne jest sposób konstruowania komunikatu. Nie oskarżaj go że czegoś nie robi. Poczuje się zaatakowany i zacznie się bronić zamiast współpracować. Trywialny przykład "Znowu siedzisz przed komputere zamiast spedzic ze mna czas". Lepiej podejść przytulić się do naszego komputerowaca. Zainteresować się co robi. "Co robisz kotku?" Zainteresować się tym. Niech powie kilka słów o grze w która gra:). Wykaż odrobinę zainteresowania i w końcu powiedzieć "Kochanie, poglądajmy film. Mam ochotę się do Ciebie poprzytulać. Stęskniłam się za Twoim ciepłem" :P No to do dzieła:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam to wszystko i czytam i widzę swoje małżeństwo. Jesteśmy prawie 2 lata po ślubie, dzieci nie mamy, nie chcemy i może głupio to zabrzmi ale jesteśmy za leniwi na taki obowiązek. Niby wszystko jest ok, każdy kto patrzy na nas z zewnątrz myśli że jesteśmy idealnym małżeństwem ale tak nie jest. Nie jestem do końca z nim szczęśliwa. Znaliśmy się dwa lata przed ślubem i przez ten czas WSZYSTKO wyglądało inaczej. Byliśmy zakochani w sobie do szaleństwa, szczęśliwi, czułam że wreszcie mam dla kogo żyć. Umierałam z tęsknoty jak tylko się nie widzieliśmy i czułam że on też mnie kocha i tęskni na każdym kroku. Rozmawialiśmy ze sobą, wygłupialiśmy się, wszędzie razem wychodziliśmy czułam że dotknęłam nieba! Nie mówiąc już o seksie który uważam, że nie jest w związku najważniejszy ale jest ważny. Kochaliśmy się za każdym razem kiedy tylko się widzieliśmy w różnych dziwnych miejscach kiedy tylko przyszła nam ochota. Kiedy razem wyjechaliśmy na weekend to przez 3 dni prawie nie wychodziliśmy z łózka, no chyba tylko po to żeby razem zrobić sobie coś do jedzenia i zjeść. Te dwa lata uważam dziś za najwspanialsze w moim życiu. A teraz? Jest inaczej, gorzej. Prawie nie rozmawiamy ze sobą, mam wrażenie że jemu się nie chce, twierdzi tak\" a o czym ty chcesz ciągle gadać?\" . Siedzi przed tym telewizorem i prawie wcale nie zauważa że jestem w domu. Mieliśmy komfort bo od samego początku po ślubie mieszkamy sami. Nie ma tego ciepła, poczucia że ktoś mnie kocha, że komuś naprawdę na mnie zależy, że ktoś czeka w domu jak przyjdę z pracy (ja pracuję dłużej niż on). Seks jes DUŻO DUŻO rzadziej. Nie wiem dlaczego tak jest,czy znudziliśmy się sobą, bo non stop się widzimy i nie mamy czasu zatęsknić za sobą? Nie mam pojęcia, boję się że już nie wróci to co było kiedyś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anseis
Nisia19854, nie łam się. To normalne że po jakimś czasie hormony i klapki z naszych oczu opadają. Związek jest inny, ale nie znaczy gorszy. Trzeba to zrzumieć i nauczyć się czerpać z tego radość. Nieuchronny jest jednak etap rozczarowania, gdy nagle budzimy się i okazuje się nie już tak samo. Napisałaś, że facet zapytał o czym chcesz ciągle rozmawiać. Sądzę, że ta odpowiedź jest obronną na zarzut jaki usłyszał pod swoim adresem. Nie oznacza to, że nie chce z Tobą rozmawiać. Jeśli oczekujesz rozmowy powinnaś mieć temat. Nie można przyjśc i powiedzięć "Porozmawiaj ze mną" - "o czym?" - "Sama nie wiem?" Nie macie dzieci więc będzi Ci łatwiej zaradzić coś na tę sytuację. Zastanów się czy masz jakąś pasję, zainteresowanie, które porzuciłaś. Warto do niego wrócić. Nie będzie Ci tak dokuczać nuda i brak jego zainteresowania, a wręcz staniesz się bardziej interesująca dla partnera jeśli staniesz się od niego bardziej nie zależna. Ja z moim mężczyzną też nie toczę codziennie rozmów na podniosłe tematy (choć na początku codziennie toczyliśmy dysputy). Zdarzają się jednak wieczory, które się tym kończy. Czuję się wtedy zaspokojona na wiele dni i wiem że moje kochanie nie ma złych intencji siedzac po pracy przed komputerem. Po prostu każdy potrzebuje sporo prywatnego obszaru. Warto czasami samemu zainicjować coś. Obejrzeć razem przy lampce wina lub drinku. Wtedy zwykle języki szybciej się rozwiązują:) Ja ostatatnio z moim lubym wybrałam się na maraton filmowy. Wracaliśmy do domu w nocy pieszo bo było ciepło. Podczas spaceru toczyliśmy jak kiedyś rozmowę o filmie, analizowaliśmy i zastanawialiśmy się nad symboliką ( "Antychryst"- więc było o czym rozmyślać). Po tym 40 minutowym spacerze czułam się bosko, bo rozmawiało się jak dawniej. Wiem że takie sytuacje będą siępowtarzać i trzeba się nimi cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anseis
Będąc w poprzednich związkach kończyłam je zwykle, gdy nadchodził moment w których uświadamiałam sobie że nie jest jak kiedyś (a trwało to raz 8 a drugi raz 2 lata). Wiem teraz że z każdym z kim będę pojawi się ten etap. Eforia nie może trwać wiecznie. Wcześniej szukałam kogoś nowego, fascynującego. Nie chce jednak już szukać bo wiem że trafiłam na mądrego mężczyzn, który też ma taką świadomość. Wiedząc o tym oboje potrafimy dawać sobie miłość i słuchać się. Potrafimy cieszyć się tym jak jest między nami pomimo że nie jesteśmy już sobą zafascynowani jak na początku. Wcześniej na tym etapie związku zacznałam rozmyślać czy ja na prawde go kocham itp. Teraz w pewnym sensie jestem szczęśliwsza niż na początku związku. Na początku jets ta nie pewność, w pewnym stopniu granie przed sobą. Teraz wiem że mogę być sobą i jestem taka akceptowaną. To jest cudowne uczucie. Wierzę, że i Wam się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
Anseis milo slyszec ze czujesz sie szczesliwa:) ja zamierzam porozmawiac z mezem ale tak dawno nie gadalismy o nas ze boje sie a nawet troche wstydze:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anseis
Precious, cieszę się że zaczyna się dobrze układać:) Mając małe dziecko z tym seksikiem może być najtrudniej. Jeśli mąż znowu zajmie się dzieckiem wykorzystać mozesz czas dla siebie zaszywając się włazience. Możesz się wyszykować,a by czuć się pewnie. Myślę, że pomóc może gierka w ciągu dnia. Jesli długo się nie kochaliście trudno bedzie tak z marszu po myciu zębów pójść uprawiac seks:) Może wysnuć sugestię z rana, albo w ciągu dnia jakiś sugerujący smsik:) Mozesz sprawic ze nie będzie mógł się doczekać powrotu do domu:) Trzymam kciuki:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anseis
katakati, jeśli nie wisz jak zacząc rozmowe, może uda Ci się zainicjować jakieś wyjście z domu. Siedząc na przeciw siebie w restauracji, pizzeri (co kto lubi) rozmowa sama się wywiąże. Jak już zaczniecie rozmawiac i jakiś codziennych sprawach i się wyluzujecie powinno być łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katakati
dzieki za rade:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlocista kropelka 1301
Ja jestem 8 lat po slubie i tez tak ostatnio mielismy.Ciagla monotonia,seks raz na dwa tygodnie,bardziej z obowiazku. i tydzien temu wyszlismy razem do restauracji,a potem do klubu nocnego.Tanczylam nawet na rurze w klatce HI hI.Ale teraz jest super.Czasami sa potrzebne takie wspolne wypady,na przekor rutynie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anseis
zlocista kropelka 1301 , obsolutnie sie zgadzam. Przełamanie rutyny potrafi odświeżyć nasze postrzeganie partnera:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vixa - ale ja już tak robiłam...i nic. Głupie to takie, że po paru latach bycia z najważniejszą osobą w życiu przychodzą takie kryzysy. Boje się tylko, ze to już nie minie. Ja przynajmniej z moim rozmawiam normalnie, tylko z sexem dużo gorzej. Mam nadzieje, że nie dojdzie u nas do sytuacji, w której nie mielibyśmy o czym rozmawiać. To straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość berg berg berg
:D :D :D no i macie to wyśnione szczęście :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anseis Twoje słowa dodały mi otuchy dziękuję. Masz świętą rację w tym co napisałaś. Wiem że ja też trafiłam na mądrego mążczyznę i bedę robić wszystko żeby było dobrze bo wierzę że potrafimy.Miło przeczytać że Wam się udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsdsfsf
Kolejna zawiedziona, rozczarowana i pojebana. Kobiety są pojebane. To do autorki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkie małżeństwa są dziwne :P Dlaczego? Po wypowiedzeniu przysięgi małżeńskiej w mózgu zachodzą nieodwracalne zmiany i potem jest już tylko gorzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anseis
Nisia1984, powiedzenie że nam się udało to dużo za dużo. Oboje mamy świadomość, że to może się zmienić ( i może to jest recepta, bo bardziej się staramy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×