robi mi sie niedobrze jak mysle o tym, ze znow jutro ide do swojje pracy

naprawde doceniam to, ze te prace mam, ale tak mi dalo w kosc to robienie za "kota" /jak to w kazdej pracy na poczatku/, ze jakby sie dalo to bym te prace chetnie zmienila. Mysle, ze w innej zarobie nie mniej a moze nie bede pracowac z chamem co po mnie skacze, bo widzi, ze mam najslabsza pozycje w dziale.

dostalam ostatnio opie..za cos co nie mialo prawa dzialac, wszyscy o tym wiedzieli a mnie opier...ono oszukali mnie na wstepie co do pensji wolalabym pracowac gdzie indziej tylko nie tak latwo znalezc nowa prace

nie mam z kim porozmawiac, tylko chcialam sie wyzalic, nie musicie nic pisac, bo mi wystarczy to, ze napisalam w necie i ze ktokolwiek to przeczyta dobranoc

ja dzis mialam wypadek i do konca tygodnia nie ide do swojej 'ukochanej' pracy!

dzisiaj zrobiłam sobie wolne ale jutro trzeba iść na prawdę nieanwidzę tej pracy

jak rano myślę że wyjdę stamtąd dopiero o 4.30 to chętnie rzuciłambym to wszystko w pizdu ale niestety kryzys jest i trza się męczyć

a ja praktycznie jutro ostatni dzien w pracy, a potem dłuuuuuuuuga przerwa jak ja przetrwam to jutro moze jakos zleci

dziekuje Wam za wpisy dziewczyny, razem jakos razniej ponarzekac na osobnosci...:) najgorzej, ze ja w pracy juz kilku osobom powiedzialam o swoim niezadowoleniu i glupio zrobilam uwazam :( kurcze, teraz sie martwie :o nic to...pomysle o tym jutro :)

ok, mamy tak samo...ale czy macie jakiś plan, żeby sobie porpawić sytuację?

moze ktos z Was ma pomysl: w jaki sposob szukac pracy, zeby znalezc inna zanm mnie stad wywala?

hej, co byscie zrobili na moim miejscu?