Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mojeximie

kocham ćpuna...

Polecane posty

Gość mojeximie

od pewnego czasu przyjaźnie się z cudownym chłopakiem.. bardzo mi na nim zależy, mu chyba zresztą też... chcem mu pomóc rzucić to, co go niszczy. Ale nie za bardzo wiem jak... wspieram go psychicznie. Fizycznie niestety nie mam możliwości ( odległość ) mogła bym kazać mu wybierać, ale nie chcem przegrać z paroma gramami morfiny w strzykawce..to nie w porządku. -_- Kocham Go... i sądze że jestem w stanie dla Niego się poświęcić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sie poswiec
i po sprawie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi sie tede podoba
będziesz żałować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mojeximie
nie wiem jak..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Parę gramów morfiny to dawka dla wszystkich cpunów w województwie. Dziecko - siusiu, paciorek i spac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to sie poswiec
cpaj z nim. on i tak kocha bardziej cpanie niz ciebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pokazywałam jak mala bylam
piszemy: nie chcĘ. a nie nie chcem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam żoną ćpuna
wybacz ale przegrasz z narkotykiem(morfiną), wiem coś o tym bo pokochałam ćpuna ponad życie, mam z nim 2 dzieci, był moment że po odwyku było okej ale wrócił do nałogu, zawsze wraca :(, w ośrodku gdzie się leczy powiedzieli że jemu już chyba nic nie pomoże i to niestety prawda, dzieci widzą go non stop kompletnie naćpanego, ledwo kontaktuje z rzeczywistością, liczą się tylko prochy, pamiętam jak po odwyku był czysty, jak brałam z nim ślub i byłam dumna że zerwał z heroiną i amfą, ale on wrócił do prochów, ten związek niszczył mnie i niszczy nadal fakt że mam z nim dzieci, uciekaj dziewczyno póki czas, bo tak jak ja pożałujesz.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ExiNos
Ej nie słuchaj ich rad..daj se spokój albo próbuj mu pomóc wyjść z tego :) Tylko sie nie wciągnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedna głupia a druga głupia do potęgi... NIE MOŻNA bez profesjonalnego przygotowania pomóc cpunowi. A tym bardziej nie można mu pomóc będąc w nim zakochaną. Kuźwa, jak już kogoś do czegoś namawiasz, to zastanów się czy mu tą namową nie zrobisz krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swww_1
a ja znam dobra historie. on cpal, ona go poznala, chciala mu pomoc, a zaczela cpac rowniez (w zyciu nikt by sie nie spodziewal po niej). cpali tak i byli ze soba 3 lata. ja rodzina zabrala do osrodka, sama chciala, wyszla z tego. on byl w osrodku 3x i za kazdym razem wracal do dragow. tez zaszla z nim w ciaze, on caly czas cpal, rozstali sie bo ona juz nie dawala rady. on po ktorys juz odwyku rzucil to calkiem, wrocili do siebie (nie od razu). sa szczesliwi, on jest czysty od 5 lat. dluga droga za nimi ale sa szczesliwi, dzieciak juz do szkoly chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość swww_1
btw ja tez zakochalam sie w cpunie, poznalam go przez neta, rozmawialismy godzinami przez gg, jest dla mnie zagadka, tajemnica, zakochalam sie jak malolata, mielismy sie kiedys spotkac ale spanikowalam. w koncu wybilam go sobie z glowy, odlegosc duza a wiem ze bym sie do niego uzaleznila psychicznie, pociaga mnie to co takie nie do konca poznane a on jest ciagla zagadka chociaz wiele o nim wiem. niestety to uzaleznia, toksyczne zwiazki tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ExiNos
oj chodzi mi oczywiscie o terapie albo coś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam żoną ćpuna
mnie wyniszcza posiadanie dzieci z Bartkiem(tak ma na imię mój były mąż), dzieciaki chcą go widywać a ja boję się je same z nim zostawić bo on nawalony non stop chodzi, zawsze słyszę że mnie kocha i wogóle a ja muszę się starać to ignorować, bo to ja zarwałam, ja wystąpiłam o rozwód i stwierdziłam że nie chce takiego życia, to boli tak bardzo, a dzieci go kochają, tatuś, tata, one nie rozumieją, proszą żeby przychodził, chcą się z nim bawić i w ogóle a ja nie mogę z tym wszystkim, Bartek nie wyjdzie z nałogu już chyba nigdy, 11 lat temu związał się prochami i jest z nimi praktycznie nierozłączny, bo co to jest miesiąc bycia czystym, najdłużej był czysty przed i krótko po naszym ślubie, a potem.........wraca do prochów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość terapia osrodek
ty mu nie pomozesz...przegrasz z dragami jak nie jedna matka zona kochanka syn corka...jestes..bedziesz..naiwnym narzedziem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam żoną ćpuna
on był już nie raz w ośrodku odwykowym i na terapii, to nic nie daje, gdyby z tym zerwał ja bym mu dała jeszcze jedną szansę a tak to i ja i on się męczymy :(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodkaniewinna
Każdy ćpun jest inny żyje z jednym z nich... on żyje pozornie dla ludzi a właściwie już przestaje udawać... korki brak sił i motywacji do życia przełomy ja psycholog przeżywa z nim wiem, jak pomóc innym ale nie sobie i jemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×