Seks z przyjacielem...

Witam. Postanowiłam tu napisać bo już sama nie wiem czy dobrzez robiłam czy nie. Znamy się z Panem M już ponad dwa lata. Zawsze był we mnie zakochany jednak ja traktowałam i traktuję go jak przyjaciela. Jednak ostatnią noc spędziliśmy razem. Oboje tego chcieliśmy, dopiero nad ranem było mi wstyd i miałam wyrzuty sumienia że się z nim przespałam....:( On powiedział że za nic mnie nie wini, sam tego chciał i z pewnoscią nie zmieni co do mnie zdania i zawsze bedzie przy mnie nawet jeśli będzie tylko przyjacielem. Moje pytanie brzmi czy powinnam mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia, skoro oboje tego chcielismy? Zostałam inaczej wychowana, seks tylko z partnerem,chociaz Pan M nie był dla mnie obcy i chyba to dobrze , że nie poszłam z jakimś obcym w krzaki. Zaczełam nawet siebie postrzegać jak jakąś dziwikę której brakowało faceta.To ja go w pewnym momencie sprowokowałam i to była moja wina że sie ze sobą przespaliśmy. Czytałam gdzies na forum plusy seksu z przyjacielem---zaufanie, brak chorób jeśli jest zdrowy, wspólny szacunek bo nie chodzimy z nieznajomymi do łóżka, nie robimy tego za pieniądze i wiele wiele innych plusów , któe ja nie przyjmuję do wiadomosci. przyjaciela nie utracę to wiem, ale dzis poczułam do siebie samej obrzydzenie i wstyd....Czy powinnam o tym zapomniec i myslec jako coś co było przyjemne?

i obwinianie się miałaś miłą przygodę i ciesz się, zostałaś źle wychowana, nakładli ci bzdur do głowy, szanuj wspomnienia i ciesz się nimi masz przyjaciela, osobę która jest ci bliska, to że uprawiałaś z nim sex ( i na przykład zdarzy się to w przytszłości) to nie powód do samooskarżeń ciesz się głupia życiem, jedno masz!!!!!!!!!!!!!!!!!!

bylo przyjemne, nie daj sie malomiasteczkowym normom i innym bzdurom