Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nina_mala

przyjaciel wyznal mi milosc a ja nie odzwajemniam tego uczucia

Polecane posty

Gość nina_mala

placze juz od godziny... ten facet byl mi tak bliski jak nikt nigdy do tej pory i stracilam go... powiedzial ze on tak dalej nie moze ze mnie kocha a skoro ja jego nie to nie moze byc dalej moim przyjacielem, nie moze dalej byc w moim zyciu, zablokowal mnie wszedzie powiedzial tylko ze zyczy mi szczescia w zyciu itd... ja nie moge przestac plakac... nie wiem co mam zrobic... kochalam go na swoj sposob ale byl tylko moim przyjacielem... wpadlam w jakas histerie teraz musze to z siebie wyrzucic bo nie moge sie uspokoic... najgorsze jest to ze wiem ze musze mu dac odejsc... ale to tak boli... a moze popelnilam blad? nic juz nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna ona....
heh rozumiem Cię troche bo mam podobnie, oboje się do siebei przywiazalismy, wiem, zę mu bardzo zalezy bo mi to mówi, wiem,z e nei traktuje mnie tylko jak przyjaciółke... Ale chodzi o to, ż eja nei wiem co czuej, jestem do neigo tak strasznei przywiazana i tak za nim tesknei jak go nei ma, ze już nei wiem czy to przyjaźń czy milośc... A nigdy nie myslałąs, ze moglibyście byc razem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_mala
teraz to ja tez nie wiem co czuje... nigdy nie myslalam ze moglibysmy byc razem... owszem tesknilam za nim czasami, brakowalo mi naszych rozmow ale nigdy nie czulam nic wiecej, a teraz dopiero dochodzi do mnie jak wiele stracilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiiiiii
wyglada na to ze on cie zaskoczyl i jeszcze kazal ci zdecydowac od razu... no niech chlop troche pomysli, ty potrzebujesz czasu zeby sie nad tym zastanowic. sprobuj sie z nim skontaktowac i spokojnie z nim o tym podagac a nie tak na HEJ RUP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiiiiii
ja mam przyjaciela w ktorym sie od jakiegos czasu podkochiwalam ale wmawialam sobie ze to nie moze byc to, dogadywalismy sie swietnie az pewnego dnia dowiedzialam sie ze ma dziewczyne, normalnie az mnie scisnelo :( teraz jest taki nią zajety ze ograniczyl kontakt ze mna:( a ja nie chce mu dawac do zrozumienia ze tak baaaaaaardzo mi go brakuje, zreszta wszystko co chcialabym mu powiedziec jest i tak bez sensu i nic nie zmieni... kurde, zamienmy sie przyjaciolmi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewna ona....
ja też nigdy nie myślałam, że mogłabym z nim byc razem, ale teraz już caly czas chodzi mi to po głowie. ostatnio bardzo się poklócilismy powiedziałmi mi ze jest coś miedzy nami lub zrywamy kontakt, to było straszne... ale mamy kontakt bo po tak długim czasie przebywanai razem nei da sie z dnai na dzień wszystkiego normalnei urwac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ++realista++
Bo miedzy kobieta a mezczyzna zawsze predzej czy pozniej cos bedzie. Nie ma czystej przyjazni no chyab ze jedna z osob ma juz kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakało
realista nie nie - chyba, ze OBIE osoby maja juz kogos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co? Ludzie to egoisci. Skoro kocha a zachowal sie tak jak sie zachowal to znaczy ze kocha ale ... tylko siebie. Swoja wizje posiadania Ciebie na wlasnoc, nie potrafi sie dzielic, nie potrafi byc przyjacielem. I tyle na ten temat. Przykre jest to ze spotyka to nas od bliskich nam osob ale tez i tacy sa ludzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wykładowca- chyba nie wiesz co mówisz... niby jak człowiek który wyznał jej miłość, a ona odpowiedziała że nic z tego, miałby się z nią spotykać i udawać że nic nie zaszło. pomyśl. a do autorki- jeśli naprawdę nic nie czujesz do niego to przemęcz się i zapomnij. wiem jak to jest. sam byłem w jego sytuacji, tyle że ja się nie przyznałem... ale jeśli choć trochę pociąga cię jako mężczyzna to powinnaś dać mu szansę. jak nie wyjdzie to będzie łatwiej się rozstać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To typowy przyklad traktowania drugiego czlowieka jak zabawki. Analogie mozna znalezc w dzieciństwie. Otóż, często się zdarza tak, że dziecko jest zafascynowane jakąś zabawką. Jest to dla niego coś najwspanialszego. Jesli traci tę zabawkę na rzecz drugiego dziecka to natychmiast ta zabawka traci dla niego cała wartość. Ale człowiek to nie zabawka. I nie prawdziwa jest powszechnia opinia, wrazenie ze takie zachowanie sie normalne. Gdybys cos zrobila zlego ale nic nie zrobilas. Potraktowano Cie jak zabawke a tak zachowujacy sie czlowiek to dno i egoista. Taka jest cala prawda o tym. Duzo by mowic tu o dojrzalosci, niedojrzalosci ale zostalas zraniona, bez swojej winy i jeszcze sie nad ta cala sytuacja zastanawiasz. W zyciu raz sie cos traci, raz zyskuje, takie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_mala
nie wiem czy mozna powiedziec ze mnie zaskoczyl tym wyznaniem... czulam ze cos wisi w powietrzu... takie rzeczy sie czuje... mysle ze to ja wlasnie bylam egoistka udajac ze nie wiem, nie domyslam sie i bylabym nadal gdybym od niego wymagala zeby dalej ze mna rozmawial jak dawniej... uwazam ze zrobil to co musial niestety nawet gdybysmy nadal byli w kontakcie to co bylby za kontakt? to nie byloby to samo boli jak nie wiem co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 Czlowiek nie moze sie obarczac wina za wybory drugiego czlowieka, 2 nie jest odpowiedzialny za doroslego drugiego czlowieka i 3 nie jest jasnowidzem a 4 domysly to nie pewnosc. Zrozum to inaczej bedziesz sie ciagle obarczala wina za cos z co nie ponosisz zadnej winy. Oczywiscie przyjete jest ze takie postepowanie jest w normie ale podalem Ci przykald i wytlumaczenie dlaczego tak nie jest. Podobnie jak wychodzenie za maz bez milosci nazywane z milosci o czym czesto pisze. To sa nieprawdziwe stereotypy. A taki problem jak Twoj (a raczej bylego przyjaciela) to nieumiejetnosc kochania drugiej osoby przy jednoczesnie daniu wolnosci tej osobie, cieszeniu sie ze jest. Bo typowe pojecie o milosci to schemat zwiazku egoistycznego, nastawionego na siebie. Inaczej mozna to opisac: KOCHAM to znaczy chce miec, nie moge miec a wiec odrzcam. To jest zaprzeczenie milosci i jest chorym podejsciem ale oczywiscie dla wielu osob to jest normalne bo nie umieja sobie radzic z powsciaganiem swoich popedow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wykladowca dobrze piszesz
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale milosc nie zobowiazuje Ciebie zeby byc z \"przyjacielem\" na sile. Siebie rowniez trzeba kochac i szanowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_mala
ja mam teraz w glowie jedno przyslowie, ktore jakos szczegolnie zapadlo mi w pamiec: "czlowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, ktore ma dla innych ale i za te, ktore w innych budzi" i tak sie wlasnie czuje... rozmawialam z nim wczoraj bardzo dlugo... sam mi powiedzial ze mogloby byc wszystko ok, ze myslal o tym wszystkim bardzo dlugo, ale czuje ze po tamtej rozmowie zmienil sie jego stosunek do mnie, stal sie zimny... sama juz nie wiem jak nazwac moje uczucie do niego... ale skoro do tej pory przez mysl mi nie przyszlo aby byl kims wiecej to chyba jednak to nie to... a z drugiej strony nieraz milosc zaczyna sie wlasnie od przyjazni mysle ze oboje potrzebujemy czasu ale dales mi do myslenia Wykladowca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno odpowiedzialna to
mozesz byc za uczucia ktore swiadomie budzisz w innej osobie, ale nie za te nieswiadome, bo jak widac TY nie mialas pojecia co on do Ciebie czuje i nie prowokowalas raczej nic... wiec sobie tak tego nie tlumacz i nie czuj sie winna... a koles mysle zareagowal tak na Twoje odrzucenie... i dlatego tak sie zachowuje, czuje sie odrzucony, niechciany jako ktos wiecej niz tylko przyjaciel...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze czlowiek moze w drugim budzic rozne uczucia. Ale kazdy jest odpowiedzialny za to co sam robi. Podam Ci przyklad. Dwukrotnie w czasie mojej pracy na wydziale zauwazylem najpierw pewna fascynacje ze strony studentki a potem zawod z powodu tego ze nie jestem wolny. Bylem mily, serdeczny, moze nawet powiedzialem jakis komplement albo sie spojrzalem. Jestem prawie pewien ze wzbudzilem w tych osobach jakies uczucia ale to nie znaczy ze zaraz z tego powodu mam czuc jakies do nich zobowiazanie. To musi byc wzajemne i to wlasnie wzajemnosc jest kluczem do budowy zwiazku. I jesli istota zwiazku polega na realizacji wspolnych celow, wzajemnej fascynacji, pragnienia, tworzeniu rodziny, czasem jest to milosc to sama przyjazn nie jest dobra jako jedyna podstawa tworzenia zwiazku. Moze byc dla ludzi dojrzalych, moze w nieco starszym wieku ale raczej nie dla mlodych, gdzie taki model przyjacielskiego parnerstwa jest raczej skazany na porazke. Poza tym, po co sie na sile spieszyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_mala
chyba macie racje czuje ze musze przeczekac ten okres, nie jestem zdolna w tym momencie do zadnych powaznych decyzji, bladze jak dziecko we mgle... licze na to, ze on to jeszcze przemysli i ze nasze kontakty pozostana niezmienione a jesli juz to w niewielkim stopniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak ale ja nie moge komus narzucac swojego uczucia, moge proponowac a nie przyjecie propozycji z drugiej strony i moja zmiana stosunku do danej osoby to typowy szantaz a sznatazom z zasady nie nalezy ulegac. Trzeba tez trzymac fason. Moze to wytlumacze, bo to jest typowy szantaz emocjonalny: \"Z szantazem emocjonalnym mamy do czynienia wowczas, gdy osoba, ktora jest ci bliska uczuciowo, grozi ci kara lub sugeruje, ze bedziesz cierpial, jesli nie zrobisz tego, na czym jej zalezy. Zna ona twoje najglebsze skrywane slabosci i tajemnice i uzywa tej wiedzy, by zmusic cie do posluszenstwa. Szantazysta wykorzystuje twoje mocne i slabe strony przeciw tobie.\" \"Sa typowe punktu dla szantazu: 1. ofiara 2. szantazysta 3. zadanie 4. grozba 5. opor 6. podporzadkowanie sie 7. kontynuacja\" i to wlasnie 7 punkt ktory naturalnie wynika z istotny szantazu mowi o tym ze jesli poddamy sie raz szantazowu nastapi kontynuacja szantazu i zwiekszenie zadan tutaj: 1. slaboscia dziewczyny jest to ze odczuwa poczucie obowiazku, zobowiazania wobec przyjazni i uczucia faceta 2. chlopak zna uczucia dziewczyny, przyjazni, dzieki czemu laczyl ich bliski zwiazek 3. dziewczyna ma sie zgodzic na to zeby byli para 4. poczucie winy z powodu zerwania przyjazni 5. proba kontynulowania przyjazni pomimo oschlego stosunku chlopaka 6. zgoda na stworzenie zwiazku (mimo braku milosci) 7. kolejne zadanie, oddania sie w imie milosci, dalszego podporzadkowania sie w zwiazku, finansowego, emocjonalnego, decyzyjnego \"Szantaz emocjonalny niszczy u ofiary wlasny wizerunek. Jesli w dalszym ciagu ustepuje ona szantazyscie, traci w koncu pewnosc siebie i na zawsze pozostaje pozbawiona umiejetnosci stawiania na swoim. Drecza ja watpliwosci co do wlasnej wartosci, strach i poczucie winy, co umozliwia szantazyscie stawianie corac to nowych wiazan\" Mam nadzieje ze to jednoznacznie i jasno wyjasnia schemat postepowania. w \"\"\" sa cytaty z ksiazki. Oczywiscie sa to pewne mechanizmy psychologiczne, ktorymi poslugujemu sie czesto bezwiednie i chlopak nie jest zly ale trzeba sobie z tego zdawac sprawe zeby siebie bez sensu nie obwiniac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno odpowiedzialna to
To co opisales pasuje jak ulal do sytuacji autorki i mysle, ze ona sama sie w tym odnajdzie, ale mam nadzieje, ze nie ulegnie temu szantazowi... ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nina_mala
ja nie mam zamiaru zmienic zdania... myslalam o tym i nie potrafie byc z nim w zwiazku i ja mu o tym wczoraj znowu powiedzialam, mowilam ze mozemy byc przeciez dalej przyjaciolmi i chociaz to naiwnie brzmi licze na to... on ma to przemyslec bo jednak dzien wczesniej tez dzialal pod wplywem emocji z tym blokowaniem itd tylko ze on sie mnie pyta jakby to dalej wygladalo, czy cos by sie zmienilo i czy jest to mozliwe ze kiedys go pokocham, ze on poczeka... a na to pytanie ja nie znam odpowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle ze z czasem wszystko sie ulozy i wyjasni. Ty nie mozesz dawac lub nie dawac nadziei bo sama nie wiesz. Doskonale rozumiem Twoje watpliwosci ale nadal to jest ten sam mechanizm, a moze, chec utrzymania przyjazni za wszelka cene. W takim razie przyjazn jest mozliwa ale pod jednym warunkiem! Nalezy wyznaczyc scisle granice, i zostawic sobie wolnosc osobista na swoje sprawy inaczej dalej bedzie tak jak jest i nie bedziesz nawet mogla nikogo poznac bo przyjaciel Ci na to nie pozwoli. Zastanow sie w zyciu cos sie konczy i co sie zaczyna. Pomysl, jesli Twoj przyjaciel kiedys pozna dziewczyne, ozeni sie to jak myslisz czy tamta pozowli na dalsza przyjazn z Toba? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zagubiona__6
Całe liceum przyjaźniłam się z pewnym chłopakiem. Są to dla mnie niezapomniane czasy, było cudownie, był moim najlepszym przyjacielem, przystojny, z poczuciem humoru, dusza towarzystwa. Nasze rozmowy nie mialy konca. Az pewnego dnia on dal mi do zrozumienia to o czym mowili wszyscy wokol - ze sie we mnie zakochal. To bylo przyjemne uczucie ale na tamten dzien nie wyobrazalam sobie bycie razem tym bardziej ze chodzilismy do jednej klasy. Za bardzo traktowalam go jak przyjaciela, poza tym nigdy wczesniej nikogo nie mialam, balam sie tego zwiazku, wmawialam sobie ze nie mozemy byc razem i go zranilam. Nasze relacje zmienily sie - skonczylismy LO, nie widywalismy sie, juz nie bylotak jak na pocz. pozniej poznalam mojego obecnego chlopaka. na pocz. nic do niego nie czulam, ale chcialam sprobowac byc z kims i tak jestem z ta osoba 3 lata. jest to wspanialy facet, na poczatku go nie kochalam, pozniej myslalam ze to sie zmienilo, jest dla mnie taki dobry, kochany, ale ja ciagle zastanawiam sie czy to jest milosc. Jest cichy ale bardzo uczuciowy. Czasem jestem pewna ze chce z nim byc a czasem mysle, ze chcialabym byc sama. Ostatnio spotkalam mojego przyjaciela. Rozmawialismy ale czulam jakis zal z jego strony, nie wiem, ale dzis siedze w domu i mysle jak bardzo mi go brakuje, jakim jest wspanialym czlowiekiem, jak bardzo chcialabym go zobaczyc. Z jednej strony zaluje ze sie tak odizolowalam od tamtego zycia, tylko chlopak i chlopak, ktorego nie wiem czy kocham, czy to prawdziwa milosc. jakie to wszystko skomplikowane... nie potrafie zrozumiec moich uczuc. nie wiem czy po prostu tesknie za nim jak za przyjacielem, czy jednak chcialabym zeby cos miedzy nami bylo, z drugiej strony nie potrafilabym zostawic chlopaka bo wiem ze na to nie zasluguje. Jest mi cholernie zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
właśnie życie nas zaskakuje przyjaciel który był dla nas jak brat osoba którą znałaś znałeś od piaskownicy nagle wyznaje ci miłość to na pewno szok ja wiem sama to przeżyłam nie wiesz co poradzić jest to dla ciebie niemożliwe a jednak tajemnice zaufanie zbliżyły wasze serca miłość i te wszystkie problemy mogą zniszczyć wam przyjacielskie stosunki między wami nie warto to niszczyć w każdym razie może on albo ty zerwać i co wtedy powiedz mu ; zrozum to nie chodzi o to że mi na tobie nie zależy ale miłość związek kłótnie zniszczą nasze stosunki boję się o to jesteś dla mnie ważny ale nie tak to nas może zniszczyć ;D rozdzielić przeważnie rzeczy są silniejsze od nas nie znamy granic gdy nasze serce nie może wolno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie sytuacja wyglądała w ten sposób że wyznałam mu kiedyś, że coś do niego czuje....on był w mega szoku (bo mówił, że kiedyś chciał mnie w sobie rozkochać, a ja sie nie dałam...no bo w sumie to był początek znajomości więc byłam pewna, że sobie zartuje)...i, że sobie z tym poradzimy, żebym się tylko nie oddalała od niego...bo mu zależy....byłam w 7 niebie...potem spotkaliśmy się, było cudownie...:( Nagle przestał się odzywać.. a jak już to zrobił to rozmowa mnie męczyła bo dalej traktował mnie jak "przyjaciółkę. Czułam się zdewastowana… zwróciłam się o pomoc do rytualisty – jego mail (perun72@interia.pl) , nagle po kilkunastu dniach to on zaczął zabiegać o spotkania…. Teraz jesteśmy szczęśliwą parą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paaaatkaa
najważniejsze to byc szczerym ze sobą, powiedz mu co tak naprawdę Cię męczy. Ja kiedyś dla zabawy zalożyłam sobie konto na ezeo.pl pewien chłopak zakochał się we mnie a dla mnie był i jest jednym z najlepszych przyjaciół

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na własnej skórze przekonałam się, że magia działa naprawdę i denerwują mnie negatywne komentarze. Sama korzystałam z http://magia-anielska.pl ale wiem, że są też i inni którzy potrafią pomóc. Nie róbcie wszystkim negatywnej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dość dużo czasu upłynęło , ona była studentką weterynarii , ja żołnierz , poznaliśmy się na pewnym przyjęciu u przyjaciół , bardzo dobrze się nam rozmawiało aż byłem mocno zdziwiony że można się tak zgadzać z osobą dopiero poznaną . Zaczęliśmy się umawiać , kiedy miała wolne i ja też po służbie spotykaliśmy się często ,tak narodziła się nasza miłość . Wyznałem jej to nad morskim okiem , były łzy płacz nas obojga no i plany na przyszłość . Ona miała rodzinę czyli rodziców siostry jeszcze dwie i brat , ja bez rodziców wychowanek domu dziecka skromny major . Lecz jej rodzina bardzo serdecznie mnie przyjęła . Planowaliśmy zamieszkać sami ,kupić mieszkanie i od samego początku być tylko my dwoje . Po jakimś czasie dostaję rozkaz od mojego dowódcy pakuj się lecisz do Afganistanu . ( Z wiadomych względów nie będę opisywał po co dlaczego tam lecę ) . Pożegnanie i obiecywanie że będzie czekać ile będzie trzeba, pisaliśmy do siebie bardzo rzadko gdyż list do mnie szedł skomplikowaną drogą , wolałem już napisać jak kolega któryś wracał dostarczał mój list było szybciej . Po jakiś czasie zostałem ranny i to dość mocno gdyż przeleżałem parę miesięcy w nieświadomości że żyję , leczenie i powrót do kraju to dwa lata wyrwane z życiorysu . Moja dziewczyna była nie świadom co się działo zemną . Gdy tylko wyzdrowiałem na tyle by móc wrócić do kraju tak uczyniłem , Lekarze w stanach orzekli że mogę lecieć do domu. Pobyłem parę godzin w swoim domu ,kupiłem kwiaty i taksówką jadę do niej była 18 godz lato otwiera mi moja dziewczyna patrzy na mnie i pada martwa na podłogę , zemdlała , wołam jej rodzinę oni gdy mnie zobaczyli zaczęli się zachowywać jakoś dziwnie .Gdy wszystko wróciło do normy dowiedziałem się że zostałem pochowany w stanach , byłem ranny , nie przeżyłem i zabrali mnie do stanów z tego względu gdyż nie miałem w kraju żadnej bliskiej rodziny . Moja dziewczyna wyszła za mąż za kolegę ze studiów , . Jestem cywilem zająłem sie pracą by nie dostać na głowę .Parę dni temu dostałem zawiadomienie o zadośćuczynieniu i stany wypłaciły mi dość pokaźną kwotę za utratę zdrowia i za wkład jaki włożyłem dla stanów. jeszcze jestem dość młody mimo że upłynęło wiele lat i zastanawiam się nad podróżą swojego życia i zwiedzać świat . W kraju nikt i nic mnie nie trzyma zdrowy w miarę jestem postrzał dokucza lecz tylko na zmiany pogody sprawny jestem fizycznie umysłowo myślę też , umiem poruszać się po świecie , więc chyba zdecyduję się na podróż życia . Kochać nie umiem więc trzeba mocniej zabić tę miłość i nie wracać już do wspomnień .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×