Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość grasshooper

jak mu to wybić z głowy

Polecane posty

Gość grasshooper

Mój narzeczony jest dość towarzyski i chyba łatwiej i silniej nawiązuje 'przyjaźnie' niż druga strona. Wymyślił sobie, ze zaprosi na wesele wszystkich kolegów z pracy (jakies30 osób, znają się TYLKO na gruncie zawodowym), znajomych ze studiów (w ciągu 3 lat od ukończenia widział się z nimi może 5 razy), a teraz jeszcze chce zaprosić 'przyjaciela', który niedawno miał ślub i nawet mu o tym nie powiedział. Jak mu to wszystko wybić z głowy? Nie trafiają argumenty finansowe, organizacyjne (mało miejsca na sali).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to jest głupota
zagroź że na taki ślub nie przyjdziesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to masz problem
współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedz że jak chce
ich wszystkich zaprosić to musi zrezygnować ze swojej rodziny, bo wszyscy się nie zmieszczą. A kto płaci? Jeśli Wy, to policz mu bardzo dokładnie ile Was to wyniesie, moze jak zobaczy konkretną kwotę, to oprzytomnieje. Mój też miał takie zapędy, na szczęście mieliśmy małą salę i trafiło to do niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech sam za nich zapłaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grasshooper
Koszty nie są żadną przeszkodą, ani żadnym argumentem. Nawet to, że będzie ścisk, do niego nie przemawia:( Nadzieja w tym, ze na zaproszonych 30 osób przyjdzie max 10.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to pogadaj z właścicielem
/managerem sali. Niech uświadomi Twojemu narzeczonemu, ze na tyle osób nie zorganizują wesela ze względów bezpieczeństwa. Może to go otrzźwi - wizja odwołania całej imprezy przez jego focha. Jeśli koszty nie są przeszkodą, niech ich zaprosi na wieczór kawalerski albo zafunduje imprezę po weselu tylko dla nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grasshooper
No właśnie problem jest taki, że na tej sali bywają takie duże wesela i właściciele się na to godzą, tylko ze od gości wiem, że jest ciasno. Nie mam w zasadzie argumentów, bo jemu ciasnota nie rpzeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to już nie wiem co Ci
doradzić. Może się zdecydowanie postaw, że nie chcesz mieć obcych ludzi na swoim weselu ( o ile rzeczywiście ich nie znasz). W sumie nigdy nie wiadomo co to za ludzie i czy wsi nie narobią przy rodzinie. Jak dalej będzie się upierał to się zastanów, czy dla Ciebie to aż tak ważne, Jeśli nie to ustąp. Jeśli tak, to powiedz że wszystko odwłujesz, skoro nie szanuje Twojego zdania i się z nim nie liczy. Trochę to dziecinne, ale może się przestraszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam taki problem tylko że z teściową, ja ukrócałam listę, a ona się zastanawiała kogoby tu jeszcze doprosić i mąż przychodził i mówił że może byśmy tego i tego zaprosili i tak ja odejmowałam a on dopisywał i robiło się tyle samo. Sala tez nie była za wielka więc właściwie chodziło głównie o to. I co zrobiłam? Ostatecznie wypisałam tych jego dopisane osoby, oraz pierwotną listę do której dopisałam jeszcze moich wszystkich kuzynów, z osobami towarzyszącymi lub z rodzinami (kuzynów mam bardzo duzo) dopisałam w takim stopniu pokrewieństwa jak oni mi wciskali a że rodzine mam sporą to miałam co wypisywać, dopisałam sąsiadki i znajomych których nie chcialismy zapraszać i po prostu mu pokazałam ta liste 3 razy dłuższa niż ta którą ustaliliśmy poprzednio i powiedziałam że albo obcinamy po równo albo zapraszamy po równo i niech kombinuje jak tych ludzi pomieścić w sali i z czego za wesele zapłaci. Na niego podziałało. Tobie proponuje zrobić podobnie, na pewno masz jakies psiapsiuły których nie widziałaś od żłobka, albo znajomych z pracy albo sasiadów których nie zapraszasz, po prostu spróbuj ich fikcyjnie wkręcić na liste argumentując to tym że skoro on chce zaprosić 40 osób których nawet nie znasz to ty też masz do tego prawo i wtedy wam się robi prawdziwy tłok i naprawde wielki e koszty, może akurat go przekona. Uważam że powinien się liczyć z twoim zdaniem, a na to że większość ludzi z tych osób nie przyjdzie to bym nie liczyła, to ze jemu sie tak wydaje. Możecie zaprosic te osoby na slub jeśli już tak chce a tych co jest z nimi najbliżej na wesele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmm skoro on chce
zaprosic jakies 30 osób z pracy tosobie pomysl o osobach tow, to wychodzi 60

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×