Kazdy moj piatek jest taki sam, i taka sama jest sobota..i niedziela..i

i tak wkolko, samotnosc mnie juz dobija. Jestem mloda powinnam cieszyc sie zyciem, ale nie ma jak, nie ma z kim, nie ma po co! Co z tego ze weekend, jak dla mnie to i tak wiaze sie z siedzeniem w domu, zaczynam tracic jakkokolwiek nadzieje ze cos sie zmieni:(

Ja tez jestem samotny ale sie nie poddaje. ;) Dzisiaj jak zwykle ide sie napic piwa w samotnosci.

Wyjdź do ludzi

wyjdź na miasto, puść się z kimś - bedzie fajnie :P

Trudna sprawa. Po pierwsze nie ty jedna. Po drugie musisz starac sie zmienic nastawienie. 3. Czy aby na pewno chcesz szalec tak jak wszsycy? 4. Jaka masz sytuacje w domu? 5. Jak ze zdrowiem, czy aby nie masz jakichs klopotow?

nic Ci nie pomoze. Ludzie samotni maja hobby, spotykaja sie z innymi, ciesza sie ... sloncem chocby. I na spacerach spotykaja 2 polowki, wiec mysle, ze z takim nastawieniem faktycznie bedziesz zawsze sama, smecaca nudziara

Mam tak samo jak Ty :o Czasami mi się udaje gdzieś kogoś wyciągnąć, mam jedną przyjaciółkę, ale ona jest podobnym no-life'em do mnie, ogólnie rzecz biorąc rozchwytywana towarzysko nie jestem. A mi samej ciężko jest zabiegać o znajomych, mam kompleksy i wydaje mi się, że nie jestem dostatecznie fajna i nie warto się ze mną trzymać. Beznadzieja :)

No ja sama na piwo niestety nie pojde ;) Sama nie wiem jak to wszystko zmienic, mam opinie fajnej i lubianej osoby, ale co z tego jak kazdy idzie w swoja strone, a czlowiek zostaje sam:/

No trudno zebys sama chodzil na piwo, w dodatku to nie jest dzisiaj nazbyt bezpieczne. Ale w czym tkwi problem?

dlaczego nie pojdziesz? wez sprawy w swoje rece

E, skoro masz opinię lubianej, to dziwi mnie ten temat. Pozabiegaj trochę o innych, jak to mowią - korona Ci z głowy nie spadnie. :o

Bo nie zniose tych spojrzen, z wygladu jestem atrakcyjna osoba, kiedys tego probowalam, to albo ludzie sami na wykrzykiwali sama?? albo dosiadal sie jakis oblesny potwor w wieku mojego dziadka. Detka a pytasz na powaznie? Jesli tak to pochodze z toksycznego domu, matka i ojciec mnie niszcza od malenkosci, jesli to co zmienia

no to kurwa jak chcesz kogos poznac jak nie masz z kim isc na piwo???

Mala Samara, przyjaciol (wlasciwie moge policzyc na jednej dloni) przypominaja sobie o mnie gdy cos potrzebuja, a tak normalnie to olewaja, wlasnie wiele razy zabiegalam, ale meczy mnie to ze to tylko ja proboje utrzymac te przjaznie, im wisi! Piszac ze jestem lubiana, chodzilo mi o to ze robie dobre pierwsze wrazenie na ludziach, ale pozniej wszystko weryfikuje rzeczywistosc. Nie wiem czy ja toksycznych ludzi spotykam czy co