Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość skazana na samotność

nigdy go nie ma

Polecane posty

Gość skazana na samotność

Jesteśmy małżeństwem od 1.5roku, ja od grudnia jestem w ciąży. Niestety teraz przez skurcze muszę dużo odpoczywać i leżeć w łóżku. Praktycznie rzadko kiedy wychodzę (prócz na zakupy czy do rodziców w odwiedzimy). Musiałam rzucić prace, przerwać studia we włąsnym domu poczułam się jak w więzieniu. Męża nie ma całymi dniami spłacamy ostatnie 4tys kredu. Rodzice kupili nam właśnie mieszkanie wiadomo że remont pochłonie sporo pieniędzy. Z mężem widzę się jakieś 3h dziennie, późno wraca ja zaraz potem kładę się spać teraz jeszcze dorwał prace weekendową, wiem że robi to dla nas ale mi tak go brakuje czuje się samotna. Przez to wszystko przechodzimy kryzys, kłócimy się codziennie. Już nic razem nie robimy on zaczyna mówić mi coraz mniej zresztą prawie w ogóle ze sobą nie rozmawiamy:/ Wiem że dziecko niczemu winne ale nie raz oskarżam je że gdyby się nie pojawiło było by jak dawniej. Boje się że jak przeprowadzimy się do innego miasta a on nadal będzie dojeżdżać do pracy (to nie daleko ale zawsze 1.5h więcej pochłoniętego czasu) to już zupełnie przestaniemy się widywać a on nawet nie będzie widzieć jak dziecko dorasta :(((((((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doskonale rozumiem
moj tez całymi dniami w pracy a ja z dzieckiem w domu, tez kłótnie non stop i malo rozmów :( a najbardziej to mnie denerwuje jak wraca i tylko komentuje co jest nie zrobione w domu, i ze on strasznie zmęczony. rozumiem duzo pracuje ale boli mnie jak wraca i non stop sie czepia, z dzieckiem tez mało ma kontaktu :( a miedzy nami to przepasc totalna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie narzekaj bo mozesz miec gorzej, moj maz co poniedzialek wyjezdza i wraca w czw w nocy a dziecko male i ja sama.. pracuje ale to jeszcze syt pogarsza... teraz jak maly jest starszy to i tak lepiej jest ale jak byl niemowlakiem to masakra...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś mi tu nie gra
Na co tyle wydaliście, że macie 4 tys. spłat, skoro rodzice kupili wam mieszkanie??? Może żyjecie ponad stan, i stąd mąż non-stop pracuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna luna lu
a nawet jesli zycie ponad stan to co cie to obchodzi??????????????? pewnie juz zacierasz raczki i szykujesz cieta odpowiedz... ich sprawa jaki maja kredyt a forum jest po to zeby sobie popisac co na sercu lezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skazana na samotność
nie żyjemy ponad stan a kredyt był na auto, mąż stwierdził że jak już w ciązy jestem i małe ma przyjść niedługo na świat to trzeba kupić. Busami go wozić nie będę do lekarza, rodziny, gdziekolwiek. Autobusy mpk jeszcze była bym w stanie przełknąć bo da się wepchać do nich z wózkiem ale do busów już nie ma takiej możliwości nie dość że tam ciasno to każdy się pcha, popycha, nie zwraca uwagi na innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhhhh
w zasadzie to ja mam podobnie choc narzkac nie moge bo to maz zarabia. ale jest tak ze wychodzi o 7 do pracy a wraca o 17.30. o 18 bierze dziecko na spacer no i ja mam godzinke na posprzatanie etc. pozniej mala kapie i kladzie. ale i tak czuje sie samotna :( to nie to ze nie mam pomocy ze strony meza bo mam. ale jak mala sie urodzila to przeprowadzilismy sie do innego miasta, ja zostawialam znajomych i rodzine. teraz siedze calymi dniami sama w domu.... :( na dodatek jestem w kolejnej ciazy, owszem stac nas na wszystko bo maz dobrze zarabia ale ja czuje sie samotna, nie mam do kogo sie odezwac. sytuacja mogla by sie zmienic jak bym rozpoczela jakas prace, ale.... otwieram wlasnie swoja firme i niestety kontaktu z ludzmi nie bede miala bezposredniego.... i znowu bede siedziala sama i nie bede miala sie do kogo odezwac, btrakuje mi tych sponatynicznych wypadow ze znajomymi, plotkowania etc :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×