Jak odbudowac utracone uczucie ??

Mam problem i prosze was o pomoc Jestem w zwiazku z dziewczyna juz ponad 5 miesiecy a tak to znamy sie praktycznie od urodzenia. Ostatnio wyjechalem za granice do pracy i tu zaczely sie juz schody... przez pewien czas pisala mi ze to jest juz koniec po czym znowu pisala ze mnie kocha, do tego raz jest milutka a raz nie i caly czas mowi ze to przez plotki w miescie jakie ludzie snuja po moim wyjezdzie... Mam wrazenie ze juz nie ma tego co bylo kiedys miedzy nami, nie wiem jak mam juz rozmawiac z nia przez telefon i jak mam sie zachowac jak sie zobaczymy nie dlugo... nie wiem co mam robic wyjade mi sie ze juz ja stracilem ale chcialbym to jakos naprawic ale nie wiem dokladnie co mam zrobic w takiej sytuacji....

znalezc sobie inna, lepsza :P pozdro

poczekaj do spotkania, może jak sie zobaczycie na żywo to uczucie samo wróci, taka rozłaka nie słuzy szczególnie tak krótkiemu związkowi. powodzenia

tez to wiem... tylko ze jak na pczatku mowia ze mnie kocha i chce ze mna byc juz do konca... po 2 dniach pisala ze to wszystko bylo klamstwem i nigdy jej na mnie nie zalezalo... a po chwili znowu napisala ze jakos jej na mnie zalezy... nie wiem jak mam sie zachowac jak sie z nia zobacze w srode... moze cos doradzicie co mialbym zrobic bo mam straszna pustke w glowie...

kiedy sie przeprowadzasz za granice, jest to szok.. nowe otoczenie.. nowa sytuacja.. daj jej czas...

sama mieszkam w uk, wiem jak to bylo na poczatku.

wiem wiem ... tylko zabolamo mnie to ze przed wyjazdem powiedziala zebym sie oswiadczyl bo wkocnu znalazla ta jedyna osobe... wiec to zrobilem tak nie oficjalnie... a po jakims czasie pisze do mnie jak do najwiekszego wroga i mowi ze wszystko to bylo klamstwo... a dwa dni wczesniej pisala ze mnie kocha... po tym wszystkim nie moge sie pozbierac

uwierz mi.. ja tez cierpialam i wiem jak to jest. to jest taki szok... zagubienie... chociaz pozornie nic sie nie zmienilo... daj jej czas..

ona est bardzo zagubiona emocjonalnie. to nie przejdzie tak szybko lecz powoli i stopniowo. sama mieszkam w uk, pamietam poczatki.

chcialbym w to wierzyc... powiedziala tylko ze powaznie musimy pogadac a teraz to juz nic... nie odzywa sie ani nic nie daje zadnego znaku zycia...

przeczekaj.. ile to juz trwa mniej wiecej.

trwa to od piatku tzn juz w piatek kolo 11 w nocy to sie zaczelo... i wtedy poszly tez same nie mile slowa...

jestem w podobnej sytuacji przestalem dbac i sie zemscilo po 5 latach :( jestem jej 1 miloscia i zawiodla sie na mnie przestalem ja sluchac i dbac o nas wpadlem w rutyne. 3 miesiace temu powiedziala mi ze to koniec ze nic chce juz ze mna byc itp. od 2 miesiecy troche sie zmienilo zaczelismy sie spotykac chodzic do kina itp, ale ona nadal nie wie cze jestem facetem ktory da jej szczescie i czy to jes to.... i nie wie co do mnie czuje, chcialbym wiedziec czy po 5 latach tym bardziej ze bylem jej 1 miloscia moze jej milosc do mnie minac. teraz sie staram chodzimy nawet na randki ale nadal nie potrafi mi zaufac. widocznie ardzo ja zawiodlem, czasem trace nadzieje ale mimo to dalej walcze, i widac ze chyba to docenia ze jestem ze sie przytule pozwoli sie pocalowac niawet i to z jezyczkiem. poradzcie co moge dalej zrozbic i czy w ogole jesli nie chciala na poczatku ze mna nawet rozmawiac a teraz sie spotykamy i czasem pocalujemy spedzamy ze soba czas i duzo piszemy czesto sie 1 odzywa to jest juz duzo i bedzie dobrze?