Dziewictwo zaleta czy wadą???

dziewictwo nie jest przede wszystkim wadą. może być zaletą ale nie musi. każdy osobiscie ma inne wyobrazenia na ten temat.

bzdura. nigdy nikogo nie krytykuje i nie oceniam, poza paroma extremalnymi wyjatkami, w przeciwienstwie do niektorzych tutaj. slucham co macie do powiedzenia, ale niektore argumenty sa tak nieprzekonujace ze wole trzymac sie swojej wersji poki co.

riwela- wlasnie to samo mowie. kazdy inaczej na to patrzy, to nie jest zaden powod do wstydu czy dumy. w ogole to nie jest niczyja sprawa.

"kazdy inaczej na to patrzy, to nie jest zaden powod do wstydu czy dumy. w ogole to nie jest niczyja sprawa." takim podejsciem do niczego się nie dochodzi... postawiony został problem w celu wywołania dyskusji, polemiki na ten dość ważki temat... skwitować takim banalnym, jak zacytowane, zdaniem można w zasadzie każdy problem światopoglądowy, ale to do niczego nie prowadzi...

tak, tylko co innego polemizowac o polityce a polemizowac o dziewictwie. przeciez to jest tak intymna sprawa... osobiscie uwazam ze to wszystko zalezy od sytuacji- jest milion powodow dla ktorych ktos jest dziewica albo i nie. nie mozna kategorycznie powiedziec ze jest to dobre lub zle 'lepiej zeby byla czy nie'. jaki to ma sens?

"przeciez to jest tak intymna sprawa... " i tak, i nie... wywiera ogromny wpływ na stosunki miedzyludzkie, czyli emanuje na zwenątrz w mniej lub bardziej widoczny sposob...

"tak, tylko co innego polemizowac o polityce a polemizowac o dziewictwie." dyskusje polityczna tez mozna skwitowac jednym zdaniem mówiąc, ze to prywatna sprawa kazdego jakie ma poglądy i nie ma sensuo tym dyskutować

tak , ale mowiac 'intymna' mialam na mysli to ze nie mozna sie kierowac w tych sprawach co inni powiedza. nikomu nic do tego, mozna sie niezle przejechac jesli sie slucha kolegow, kolezanek albo innych rzekomo doswaidczonych w sprawach seksu i wiem co mowie :) i tak , wszystko mozna tak skwitowac. ale czasem warto, a czasem nie.

"mialam na mysli to ze nie mozna sie kierowac w tych sprawach co inni powiedza" powiedz to dziewicom po 25 roku życia, ktore najpierw splawiaja facetów bo "się szanowały" a teraz alob chwytaja byle spodnie, albo maja 3 dniowe problemy żołądkowe na samą myśl o spotkaniu z facetem, bo boją sie do swego dziewictwa przyznac, boja sie 1 razu i ogolnie wszytskiego sie boją...

nigdy nie powiedzialm ze cos takiego jest dobre. ale kazdy placi za swoje wybory :)

"ale kazdy placi za swoje wybory" moze dlatego warto wczesniej o tym podyskutować, zeby nie kierowac sie wyłącznie wlasnym widzmisie?

tak ale trzeba wiedziec z kim. Kafe nie wydaje mi sie do konca trafionym wyborem.

dlaczego - to anonimowe miejsce - łatwiej sie otworzyc

no wlasnie dlatego. skad mam wiedziec kto jest po drugiej stronie? czy sluchalabym go w realu? ja sie udzielam na topikach a mam dopiero 16 lat. w realu wszyscy by mnie splawili, i maja racje, bo co ja wiem o zyciu? teoretyzowac kazdy moze, w zyciu nie jest tak latwo.

depeche - nie chodzi o to, żeby słuchac rad innych, ale zeby poznac zdania odmienne i sie nad nimi zastanowic...

byc moze masz racje. zastanowic. ale nie sluchac.

Późne dziewictwo to zdecydowanie wada dla dziewczyny, która zamierza żyć życiem świeckim, jeżeli zamierza udać się do zakonu, rzecz jasna, że będzie plusem. Jeżeli do 27-30 lat nie realizowała libido, to wyjdą takie rzeczy jak depresje, lęki, niepewność siebie, agresja. Poobserwujcie singli, którzy nie uprawiają seksu z jakichś tam powodów, są zdołowani, przygnębieni, niepewni siebie. No i biologia ciała. Hormony męskie zaczną dominować, a więc nie ma co się dziwić, gdy się okaże, że taka dziewica ma męskie owłosienie piersi, ssutków i wąsik. Wszystko jest dobre, kiedy stosowane odpowiednio. Zaprzeć się, że nie bo nie, na dobrze nie wyjdzie. Nie każdy mężczyzna będzie w stanie znieść brak bliskości w związku. To zacznie szukać na stronie. I będzie to wina dziewicy. A propos nocy poślubnej, w tę noć wszyscy liczą kasę z prezentów, zapytajcie u swoich znajomych. Każdego interesuje, czy odbił kasę zainwestowaną w wesele.