Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CośTamCośTam

Nie widzę brzegu

Polecane posty

Gość CośTamCośTam

Rozwiodłem się z żoną. Zdradziła i odeszła. Chciałem wybaczyć ale nie wróciła. Postanowiłem zapomnieć o niej i znaleźć swoje szczęście. Próbowałem kilkakrotnie. Rozkochałem w sobie 3 kobiety ale z żadną nie potrafiłem być szczęśliwy do końca. Teraz czuję się jak świnia bo choć żadnej nie chciałem wykorzystać to jednak przecież to zrobiłem i uczyniłem nieszczęśliwymi. A o ex. wciąż nie umiem zapomnieć... Teraz jestem sam bo nie chcę już nikogo oszukiwać w tym siebie. Jestem pewien że mam depresję, nic mi się nie chce, kuleje moja praca, moje życie, moje zdrowie.. Nie mam nawet siły iść do psychologa i na nowo obnażać swoją duszę.. Czy ktoś miał podobnie i jakoś z tego wyszedł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latarnia
Trzeba widzieć horyzont. Pływanie w ciemno, gdy niewidzi się brzegu nic nie daje. Ludzie się rozchodzą, mają swoje życie. To normalne. Daj sobie spokój z byłą. Ona sobie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie zrobiłem sobie mały test psychologiczny - mam ciężką depresję - o ile można wierzyć internetowym testom. Trochę czuję że tonę :-S

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bul... bul ...
Ból bo boli. Bul bo kłamiesz. Depreseję się leczy w przychodni a nie w internecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przecież pisałem, że zrobiłem test a nie, że rozpocząłem internetowe leczenie. Nota bene przez 2 miesiące chodziłem na wizyty do poradni ale poza spłukaniem się z kasy nic dobrego z tego "leczenia" nie wyszło. A teraz nie mam najmniejszej ochoty na powtórkę tego etapu w moim życiu. Masz prawo sądzić, że kłamię, pytanie tylko po co miałbym to robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę twym aniołem
a co czujesz do byłej żony? co ona czuje do ciebie? jak się zachowywałeś podczas rozwodu? to wszystko są pytania, na które musisz sam sobie (albo tu, wtedy ktoś Ci może pomoże lepiej) odpowiedzieć, bo to bardzo ważne, żeby zakończyć ten etap ale przechodząc przez niego, nie zakopując męczy cię coś, dlatego ta depresja i przygnębienie a czy była zona ułożyła sobei życie? bo czasami budzi się w nas w takich sytuacjach tzw. "pies ogrodnika" czyli masz do niej żal, że jej się układa i to cie męczy bardziej niż fakt, że nie jest z toba niektórzy myslą, że jak komus się z nimi nie ułoży, to nie mają prawa do szczęścia, powinni pokutpować przez resztę życia itd - a to przecież samo życie, nie każdy do każdego pasuje, czasem trzeba pozwolić odejść komuś, jeśli nie jest z nami szczęśliwy, bo wtedy sobie też otwieramy drogę do szczęścia i poznania kogoś, kto nas naprawdę pokocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będę twym aniołem
miałam podobną sytuację - mąż się zakochał, nie mieliśmy dzieci i odszedł do innej ja na początku szalałam, chciałam ratować, robiłam tylko z siebie idiotkę, bo on już podjął decyzję chciałam wszystkim pokazać jakim jest s*** i w ogóle, zrobiłam z siebie męczennicę...a to nic nie dało, straciłam tylko godność w jego i swoich oczach duzo czasu minęło, zanim zrozumiałam, że to nie była moja wina, ani tez jego robiłam z niego największą świnię, bo tak mi było łatwiej, a naprawdę on się poprostu zakochał i był uczciwy, odszedł, nie okłamywał mnei latami jak to sie zdarza, teraz jest szczęśliwy z tamtą dziewczyną, mają nawet dziecko a ja uspokoiłam się wewnętrznie, wybaczyłam i jemu i sobie i jest mi łatwiej kiedyś byłam wrakiem człowieka, widziałam wszędzie nienawiść, szukałam zemsty, oczerniałam go przed każdym - potem zobaczyłam w nim człowieka, zobaczyłam kogoś, kto się zakochał, postawiłam się na jego miejscu i zrozumiałam wiele rzeczy pomogła mi też (najbardziej) rozmowa z nim, już po wszystkim, potrzebowałam tego, żeby zobaczyc jakim on był człowiekiem spotkalismy się (on niechetnie, po tym wszystkim) i zobaczyłam w nim znów fajnego, miłego faceta i wtedy zrozumiałam, że poprostu nie bylismy sobei przeznaczen i nasz ślub był pomyłka ale łatwiej mi teraz, łatwiej mi wiedząc, że on nie jest s***, że jest normalny, że takiego miałam męża kiedyś a poprostu nam nei wyszło inaczej teraz patrze na świat, wierze w ludzi, to mi pomaga budować mój obecny związek, bo nie doszukuje się wszędzie zła tego samego ci życzę, chociaż napisąłam chaotycznie to wszystko napisz jeśli chcesz jeszcze, może rozmowa z kims kto przeszedł to samo ci pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu nie możesz zapomnieć o
tej ex? a masz z nia kontak? wiesz co się z nią dzieje? może sie z nia spotkaj i pogadaj, jak dziewczyna wyżej się spotkała z mężem może się okaże, że nie taki diabeł straszny i może to normalna dziewczyna, tylko wam nie wyszło? czasem ludzie odnawiają kontakt po latach, jak wszystko uciechnie, zadzwoń, umów się, powiedz, że chciałbys parę rzeczy wyjaśnić, bo nie możesz sobei proadzić i zamknąć tego etapu może coś jest nie zamknięte do tej pory, skoro o niej nie możesz zapomnieć??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzisz brzegu
bo może wiosłujesz nie w ta stronę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, widujemy się. Kilkakrotnie próbowaliśmy się zbliżyć do siebie, ale zawsze coś stało na drodze-zarówno z jej jak i z mojej strony. Czegoś brakuje i coś ciągnie.. Zadaliśmy sobie wzajemnie wiele bólu i straciliśmy zaufanie do siebie. Jestem w pół drogi - za daleko by wrócić i za blisko by się pożegnać. Ona ma to samo. Nie, nie zazdroszczę jej. Nie ułożyła sobie życia- tak jak i ja zresztą. Może wręcz przeciwnie-im bardziej ona jest nieszczęśliwa tym większą odczuwałem winę - że źle robię nie próbując dać nam szansę. Potem gdy próbowałem, ona nie mogła sobie poradzić z tym, że nie byłem sam - trochę moralność Kalego, ale nie mogła tego przeskoczyć. Wtedy ja zniechęcony odwracałem się od niej i tak w kółeczko.. Cykl zamknięty. Gdy patrzy się z boku nawet to pocieszne jest co robimy ze swoim życiem-szkoda tylko ze oprócz nas cierpią inni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zuzanna153
Coś tam witaj, widzisz,że w takim zawieszeniu żyć trudno trzeba dokonać wyboru w którą stronę iść.Jeśli jednak tak jak piszesz nie możesz się zdecydować to świadomie daj sobie czas na odpoczynek,nie szarp się tylko spokojnie poczekaj.Może faktycznie sądzone jednak będzie abyście zeszli się z żoną.Oboje jesteście starsi,mądrzejsi a z prawdziwej miłości nie warto rezygnować.Ja od depresji leczę się u psychiatry ,chodzę po receptę i chwilę pogadamy to super gość.A leki bardzo mi pomogły.Na wizytę zapisujesz się bez skierowania i na ubezpieczenie.Tak jak piszesz mnie zawlokła koleżanka i jestem jej wdzięczna.Czasem organizm trzeba wspomóc ,bez leków nie dasz rady.Trzymaj się powodzenia,pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żuraw i czapla
:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×