Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewkaaaa

czy zapraszać 2 żonę na mój ślub

Polecane posty

Gość ewkaaaa

Rodzice mojego narzeczonego sa po rozwodzie i nie rozmawiaja ze sobą. Ojciec ma nową żonę. Mamy z nim i drugą żona normalne stosunki (bez rewelacji). NIe chcemy żeby on przychodził z tą druga zona na nasz ślub bo jego mamie będzie przykro na to patrzec i będzie się źle bawiła. Do tego jego żona uwielbia majestować ich miłość i pewnie będzie się na nim przesadnie wieszać. Kobieta uważa że jest najlepsza i nawet nie myśli że to nie wypada zjawiać się po tym jak rozwaliła małżeństwo. Co robić? Czy porozmawiać z nimi, że nie chcielibyśmy aby ona przychodziła bo wydaje nam się to nietaktowne z jej strony? Czy porozmawiać tylko z nią lub z ojcem? Co robić. Z ich rozmów wynika, że zamierzają przyjść razem i nie widzą w tym nic złego. Nawet na rozwód z nim poszła - masakra. Dodam że moi rodzice są też po rozwodzie i tato przychodzi sam bo razem ze swoja żoną stwierdzili że tak będzie lepiej, taktowniej i w dobrym guście. Proszę o pomoc bo odechciewa mi się tego ślubu na samą myśl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbb
Nie, nie jest to w dobrym guście zapraszać samego ojca, bez jego żony. Jest to bardzo nietaktowne i nie zdziwię się, jeśli poczuje się urażony i nie przyjdzie w ogóle. To jest teraz jego rodzina, czy Ci się to podoba, czy nie. Matka też niech przyjdzie z osobą towarzyszącą, chyba jej życie się nie skończyło po rozwodzie... To są dorośli ludzie i chyba będą umieli się zachować? A może mają grać przed ludźmi szczęśliwą parę rodziców pana młodego? Tańczyć na podziękowaniach razem i rozsyłać fałszywe uśmiechy? Nie rób jaj. Niech każdy przyjdzie ze swoim partnerem, to będzie taktowne i na miejscu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszeeekkkk
U mnie jest podobnie, rodzice narzeczonego sa rozwiedzeni. zarówno moj narzeczony jak i ja nie znamy tej drugiej kobiety, i ona nie bedzie zaproszona na wesele ani ich wspólne dzieci ( których tez nie znamy) jego tata nie jest urazony przyjdzie sam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na naszym weselu mój teść był ze swoją drugą żoną, mimo iż nie jest ona w dobrych stosunkach z moją teściową, no ale to jego żona i wypadało by byli razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no kwiatuszek gratuluje
dobrych manier, nawet rodzeństwa (przyrodniego ale jednak rodzeństwa) nie zaprosicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa nie znacie wiec
nie zostanie zaproszona? a znacie wszystkich partnerów tych osób, ktore zapraszacie? no chyba, że kazdego zapraszacie bez osoby towarzyszącej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nietaktowne to bedzie z waszej strony jesli jej nie zaprosicie. Sa malzenstwem, czemu maja widziec cokolwiek zlego w tym ze ida razem na wesele? Wszyscy sa dorosli, dokonali swoich wyborow w swoim czasie a mama musi sie z tym pogodzic i zaczac zyc swoim zyciem. Na miejscu ojca gdybym dostala zaproszenie solo to wcale bym nie poszla. przejmujesz sie ze matce bedzie przykro a pomyslalas choc przez chwile co poczuje ojciec jak mu powiecie 'przyjdz sam'?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z achajką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwiatuszeeekkkk
hmm.... nie zaprosimy rodzeństwa przyrodniego ani tej kobiety bo mój narzeczony sobie po prostu tego nie życzy! Zresztą na ojcu zbytnio mu nie zależy, chce to bedzie nie to nie, zostawił go jak był malutkim dzieckiem wiec nie zalezy mu teraz zeby pokazywal sie ze strony przykladnego tatusia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie było tak, że mój tata przyszedł ze swoją drugą żoną i nawet przez sekundę mi nie przeszła myśl że mogłoby jej nie być. Moja mama przyszła sama, bo nikogo nie ma. Rodzice to też dorośli ludzie i powinni sami załatwiać swoje sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewkaaaa
A czy nie uważacie, że ta druga żona nie powinna nawet chcieć przyjść. Rozbiła małżeństwo, więc po co się pcha do ludzi którzy raczej nie darzą jej szacunkiem. Po co musi się pokazać przed rodziną i byłą żoną. Moja ,, Macocha" powiedziała mi że nie przyjdzie bo uważa że to moje święto i mojeej rodziny więc po co tam ona. NIe wiem nadal jak to ugryźć. Wydaje mi się że szanująca się kobieta nie poszłaby na ślub do dzieci i byłej rodziny swojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monia 000
mój mąż by nie poszedł beze mnie, poza tym czeka was na pewno wiele innych uroczystości kiedy będziecie się spotykać,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zalatana i spocona Martyna
Trzeba pogadać z teściem. Szczerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zascianekjakis
ludzie w jakim Wy świecie żyjecie>? Na świercie są rozwody,ponowne małżeństwa,dzieci z pierwszych i drugich....cholera ale nie można karać ludzi za to że ukladaja sobie życie na nowo.I czy na rozodzie kończy się świat mamusi czy tatusia?wkurzaja mnie takie teksty nie chce jej(jego)znać!!!Boshe co za zascianek!!!Zal mi was.Oby czasem wasze zycie malzeńskie ,które wlaśnie chcecie zaczać trwało jak najdłużej żeby po latach dzieci nie miały prpblemu kogo zaprosić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zascianekjakis
o kurcze ale mnie wkurzyły wasze posty smarkateria!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Na twoim miejscu ...
(nie czytalam innych wypowiedzi) zrób spotkanie swoich rodzicównp. w kawiarni czy restauracji i porozmawiaj ze swoimi rodzicami na ten temat, niech oni zdecydują ... :) Wszystkiego naj ... naj ... naj ... na nowej drodze życia :) PS Nie bierz przykładu ze swoich rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewkaaaa
Dziękuję za życzenia. Wszystkich których wkurza takie rozkminiamie: Rozwód to nie koniec świata - zgadzam się. Ale szczerze wydaje mi się, że ta babka nie powinna chcieć przychodzić. To jest chyba kwestia kultury osobistej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbbbbbbb
A jaka jest Twoja kultura osobista, że powiesz ojcu, żeby przyszedł sam albo wcale?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i kto tu mói o kulturze
osobiste?! no autorko! nie rozśmieszaj mnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem że z twojej strony
takie zachowanie byłoby taktowne? "Co robić? Czy porozmawiać z nimi, że nie chcielibyśmy aby ona przychodziła bo wydaje nam się to nietaktowne z jej strony? Czy porozmawiać tylko z nią lub z ojcem?":O poza tym to dorośli ludzie a ty nie probuj na siłę uszcześliwiać kogos (w tym przyp. twojej matki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem że z twojej strony
błąd - uszczęśliwiać jego matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No z pewnością bardzo
"taktowne" z Waszej strony będzie zasugerowanie czy danie do zrozumienia, żeby jego żona nie przychodziła...nie ma co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moim zdaniem...
wszystko zalezy od tego czy rodzice ktorzy sa po rozwodzie poznali swoje nowe polowki po rozwodzie, bo jak po rozwodzie kogos sobie znalezli to wiadomo ze taka osoba powinna pojawic sie na slubie... ale postawcie sie w innej sytuacji, jesli malzenstwo rozpadlo sie przez kochanke ktora teraz jest zona tescia ( wiadomo ze nie doslownie, bo facet bez winy tez nie jest i znaczy ze w malzenstwie zle sie dzialo juz wczesniej) no ale jesli matka kochala go, nie chciala rozwodu to moze wlasnie jej zycie sie \"skonczylo\", ze strony dziecka kiedy pamieta jak mama caly czas plakala, ojciec latal do kochanki to tez zrozumiale ze moze takiej kobiety nienawidzic i obwiniac ja... takze autorko musisz bardziej opisac sytuacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy sie nakrecacie
nie macie żadnego prawa by oceniać przez kogo i dlaczego rozpadło sie czyjeś małżeństwo. Nie wiem dlaczego uzurpujecie sobie ocenianie kogokolwiek?? Ci ludzie są dorośli, dokonali wyborów - bo to ich życie!! Nie wiecie jak to między nimi było :o Nie rozumiem dlaczego teść ma przyjść sam?? Bo Wy tego chcecie?? To jest dorosły człowiek, to jego ŻONA :o To tak jakby Ciebie ktoś nie zaprosił tylko Twojego faceta, bo Ciebie nie zna lub nie lubi albo tam będzie była dziewczyna Twojego chłopaka :o Polakom tak łatwo oceniać życie innych i wpierdzielać sie z buciorami gdzie icg nie proszą. I oczywiście jak nikt inny potrafią ocenic co wypada a co nie :o żałosne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy sie nakrecacie
"A czy nie uważacie, że ta druga żona nie powinna nawet chcieć przyjść. Rozbiła małżeństwo, więc po co się pcha do ludzi którzy raczej nie darzą jej szacunkiem. Po co musi się pokazać przed rodziną i byłą żoną. Moja ,, Macocha" powiedziała mi że nie przyjdzie bo uważa że to moje święto i mojeej rodziny więc po co tam ona. NIe wiem nadal jak to ugryźć. Wydaje mi się że szanująca się kobieta nie poszłaby na ślub do dzieci i byłej rodziny swojego męża." No jasne autorko... a Ty to siedziałaś w ich sypialni, wiesz jak rozpadło sie ich małżeństwo itd. Tak naprawdę NIC nie wiesz. Może tyle co Ci rozgoryczony narzeczony powiedział albo teściowa. Nie masz prawa oceniac czy kobieta sie szanuje czy nie. Nie znasz jej na tyle. Po za tym po ślubie to też jej rodzina, Twój teść ją kocha. Powinnaś to uszanować. Po za tym moim zdaniem Twoja macocha powinna przyjsc, bo fakt że jej nie zapraszacie i cieszysz sie ze jej nie bedzie świadczy tylko o Twojej niedojrzałości i płytkości. W końcu to też Twoja rodzina, a jej dzieci to Twoje (przyrodnie) rodzeństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam popdobny przypadek z dziedkiem i jego nowa zona... zapraszam ich oboje wraz z dziecmi, ale mam nadzieje ze ona nie przyjdzie (nigdy nie przychodzila na zadne rodzinne uroczystosci)... fakt rozwod to nie koniec swiata...ale czy na swiecie bardddzo rodzinnym ma byc osoba, ktora (w wielu przypadkach przyczynila sie do cierpienia czlonkow tej rodziny).... inna bajka jakby ludzie sie rozeszli i potem poznali swoja milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewkaaaa
Zgadzam się ze wszystkimi postami to na pewno nieładnie nie zaprosić jej na ślub i pewnie skończy się tak że ją zaprosimy, Nie mogę sobie jedynie poradzic z myślą czemu ta kobieta chce przyjśc, czemu nie odpuści, czemu raz w życiu nie potrafi usunąć się w cień. Ale może dzięki większości opinii uznam, że to ja przesadzam a ona jest ok. Sytuacja ogólnie jest słaba, bo ja nigdy bym nie poszła, bo po co. Jaką rodzinę dla mnie stanowi druga żona ojca. Bez przesady. W kazdym razie ogromne dzięki wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wypada jej nie zaprosic. przeciez to malzenstwo.uszanujcie to ze oni sami takie zycie wybrali chca byc razem wiec zaproscie ich razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna koala
a ja powiem wprost - ja bym nie zapraszała. jesli druga żona rozbiła małżeństwo jego rodziców to szczytem nietaktu z jej strony jest wybieranie się na rodzinną imprezę. jesli jej obecnosc sprawilaby przykrość mamie narzeczonego to zaproscie samego ojca z wyraźnym zaznaczeniem żeby nie zabierał Basi/Zosi/Fryderyki ze sobą, bo nei będzie mile widziana. bo inaczej - wy sie bedziecie przejmowac tym co wypada a co nie, a potem przez pół wesela bedziecie pocieszać mamę narzeczonego płaczącą w kiblu. oczywiscie sprawę powinien załatwic narzeczony, jako iż są to jego sprawy rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale wy sie nakrecacie
jeśli rozbiła?? hahaha sama to zrobiła?? a tatuś biedny nie miał z tym nic wspólnego :D?? Nie rozśmieszajcie mnie :D może tatusia też nie zapraszajcie, bo przez niego TEŻ cierpiała całą rodzina?? Jeżeli nie wiesz jaka byłą u nich sytuacja (a pewnie wiesz tylko do narzeczonego który jako dzieciak nie miał pewnie pojęcia jak sie układa miedzy rodzicami NAPRAWDĘ, bądź od rozgoryczonej teściowej - a sorry nie słyszałam aby ktoś kiedyś winę za rozpad małżeństwa wziął tez na siebie;) ), to ich nie oceniaj. Siebie pewnie bys umiała doskonale usprawiedliwić gdybyś sama sie znalazła w takiej sytuacji. Po za tym to prawnie JEST rodzina. Ona jest macochą Twojego przyszłego męża. Różnie bywa w życiu - czasem ludzie sie po prostu przestają kochać i rozstają bo bardziej cierpieli by razem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×