Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanażona

mąż mnie wykańcza, nie chce mi się żyć

Polecane posty

Gość Gizula888
Ja np podziwiam autorkę, ze tyle daje rade znieść. Wiem, że nie robi tego tylko dla siebie, ale zwłaszcza dla dzieci, dlatego w pewnym sensie ją rozumiem, chociaż bardzo mi jej zal. Uważam, że kiedyś peknie, nie wytrzyma tego wszsytkiego już samo pożalenie sie na forum o tym świadczy...pewnie nie ma się z kim tym podzielić. Ale może faktycznie (ktoś wyżej podpowaidał takie rozwiązanie) czas przedstawić rodzinie jaki z niego kochany mąż... i np na rodzinnych imrezach rzucać teksty w stylu: co ty dziś dla mnie taki miłe, albo juz nie jestem dla ciebie grubą świnią itp. Bo jeśli faktycznie kiedyś zechcesz od niego odejść to on zrobi z siebie cierpiętnika, powie, że przecież zawsze był z Tobą w domu, nie rozumie czego odchodzisz, a rodzina nie bedzie wiedziała kto ma racje, skoro świeci takim przykładem wszędzie. Zycze Ci przede wszytkim siły, a jak on ci mói gruba świnio Ty mu odpowiadaj obleśny chamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upsa sa sa....
a może on po prostu jest zazdrosny, że jesteś "lepsza" od niego i za to chce cię karać? Krzykami na pewno nic nie zdziałacie. Sama też wam nie pomożesz jeśli jemu taka sytuacja odpowiada i nie chce jej zmieniać. Może pora zacząć od rozmowy - nawet jeśli ma być prymitywna. Facet mówi, że chce się mu rzygać na twój widok a ty się tym nie przejmujesz? Tylko zdrada się liczy? A co z szacunkiem do samej siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja np podziwiam autorkę, ze tyle daje rade znieść." a co tu podziwiać? to, że lubi być upadlana? czy to, że tak panicznie boi sie samotnosci, że trwa w piekle? podziwiać mozna odwage, a nie strach.. " Wiem, że nie robi tego tylko dla siebie, ale zwłaszcza dla dzieci, dlatego w pewnym sensie ją rozumiem, chociaż bardzo mi jej zal." robi to dla dzieci? :D:D uczy je, jak wygląda rodzina? od małego karmi ich umysły patologicznymi wizjami i juz na wstępie skazuje je na podobne rodzinne piekłlo, syna ucząc że kobiete traktuje sie jak szmate, a córke, że jakl szmata ma dawać sie traktować? Po prostu pysznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a teraz wrócę do początkowego pytania: czy są na świecie NORMALNI FACECI? " Autorko ,- odpowiem pytaniem na pytanie Czy są na świecie normalne kobiety , które nie pozwalają sobą pomiatać? O jakiej miłości Wy tu wogóle mówicie? Chyba , że o chorej miłości dwojga niezrównoważonych ludzi. Jedno opluwa, drugie się z tym godzi. Dlaczego - bo nie widzisz wyjscia? Jest jedno - drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gizula888
Ja wiem jak wygląda zycie rozbitych rodzin, ty najwyraźniej nie, i że czasami żeby doszło do rozwodu trzeba stracić dużo zdrowia. Jak przez to nie przechodziłaś to się nie wypowiadaj. Ale również uważam że trzeba się szanować, najwyraźniej nie doczytaś wypowiedzi do końca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gizula888
Poprzednia wypowiedź odnosiła się do słów komiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alez kobiety sa bezradne... jest ci zle, a nic nie potrafisz nic zrobic aby te chora sytuacje zmienic... uzalanie sie nad soba, nad podlym losem niczego nie zmieni... zdaje sobie sprawe ,ze nie jest ci lekko, ale najwazniejsze to dojrzec do decyzji o radykalnej zmianie tej patologicznej sytuacji... a pisanie o tym,ze nie chce ci sie zyc... coz.. swiadczy tylko o twej slabosci... najwazniejsze to nie dac sie zastraszyc i dbac o dobre samopoczucie dzieci i ich spokoj... a samym narzekaniem niczego nie zmienisz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Ja wiem jak wygląda zycie rozbitych rodzin, ty najwyraźniej nie" no jak wygląda? sąsiedzi przchodzą opluwają mamusie? listonosz wpada codziennie pijany? ekspedientka w sklepie mówi jej, że jest grubą świną? nie... czyli wyglada lepiej niz autorka ma teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość becominggodsize
:) @komieczne - masz wiele racji:) Zarówno w tym, że kobieta sama jest odpowiedzialna za to co się dzieje i jest za słaba na to, żeby odejść i w tym że psychologiem nie Jesteś:)))) Oczywiście jest tu masa podobnych wypowiedzi i użalania się nad sobą, oraz dołączonych do tego wypowiedzi o "podziwie" dla kogoś kto może to znieść. Oraz oczywiście wspominanie faktu "no tak jest ciężko, ale robi to dla swoich dzieci", które jest tak beznadziejnie głupie że aż..... komiczne. Z drugiej strony cząstka tych kobieta się otrząsa - dodam: bardzo malutka cząstka! Mam bardzo dobrą koleżankę nad którą ciągle pracuję - doszliśmy do tego, że.... jej matka poszła do ośrodka leczenia uzależnień (a/ wyszło na to, że problem idzie właśnie z tego kierunku b/ próbowałem przemycić pomoc jej, poprzez pomoc mamie, która była w związku zwanym "współuzależnieniem" - kiedy ofiara jest uzależniona od kata i oczywiście w tym wszystkim trwa ze względu na sławne "dobro dzieci". Takie to dobro, że jej córka jest obie córki są dokładnie w takim samym gównie jak ona..... i oczywiście robią to dla .. uwaga, uwaga, zagadka, coś na co pewnie nikt nie wpadnie..... dobra swoich dzieci:)) Matka doszła do drzwi ośrodka, po czym po rozmowie wstępnej (kiedy jej powiedziano, że jest źle i trzeba iść na grupę) stwierdziła, że .... uwaga, uwaga.... GODNOŚĆ jej nie pozwala na to, żeby się przed innymi uzewnętrzniać. Po czym wróciła do domu, gdzie pijany mąż ją opluł i przewrócił na ziemię, po czym pojechał do swojej kochanki zanosząc się śmiechem (bo wiedział że jak wróci, pochodzi za nią 2-3 dni, przeprosi, kupi kwiatki być może żeby mu nie zrzędziło babsko i wszystko wróci do tego co było) Tak więc sytuacje tego typu są trudne, z powodu pewnej przewrotności. Ale nie mam czasu ani nie miejsce tutaj, żeby ten mechanizm opisywać dokładnie. W każdym razie kobieta trwa w takim związku nie POMIMO tego że jest źle, ale właśnie Z POWODU tego, że jest źle.... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhc
mnie tez maz wykancza! w przeciwienstwie do Ciebie chce mi sie zyc bo mam cudownego synka! ale jak zakonczyc ten etap zycia ??? i dlaczego jest to takie trudne! Mysle wciaz o synku i chce dla Niego jak najlepiej. |Jednoczesnie wiem ze moje problemy sa wynikiem tego ze jest wychowana w rodzinie z takimi samymi problemami i nie daje sobie z tym wszystkim rady. Czy osoby takie jak ja,wychowane z rodzinach z przemoca nie powinny miec dzieci??? Nie chce zeby mojego syna spotkalo to samo. Ostatnio myslalam ze znowu jestem w ciazy i ogarnal mnie strach.DLACZEGO!!! Moje malzenstwo mialo byc takie normalne,takie po prostu..... z milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
super wiedziec jak byc milionerem 333 www.youtube.com/watch?v=nlPRhdwZtxQ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość helinka
trzeba w takiej sytuacji na nowo odnaleźć sens życia, znaleźć w sobie motywację i chęć do działania do życia. Pomoże http://www.mistrzmotywacji.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
A ja wam powiem tak. Ja miałam bardzo podobnie jak autorka. Przystojny inteligentny mąż, dusza towarzystwa do rany przyłóż. A w domu po paru latach małżeństwa psychicznie zwichrowany człowiek. Bardzo zaniżone poczucie własnej wartości które powodowało że wyżywał się na mnie i mojej córce. Obrażał nas, popychał, szarpał, drwił, poniżał wyśmiewał, wykorzystywał finansowo, nadużywał alkoholu (3-4 piwa dziennie), brał kredyty (złapałam go na dwóch) bez mojej zgody, wydał pieniądze ze ślubu bez mojej wiedzy, zadłużył konto, mieszkanie, kupił skuter, psa- wszystko bez mojej wiedzy a co dopiero zgody. Płaciłam za wiele rzeczy wierząc w to że on zarabia mniej bo akurat takie życie miał gorszą pracę. Nie korzystałam z samochodu tylko on bo najpierw daleko miał do pracy, później miał na tyle blisko że przecież prawie nic nie spalił dojeżdżając, a w trzeciej pracy biedak musiał się przesiadać i nie miał jak tego zgrać więc auto było dla niego konieczne. Ja mogłam przesiadać się marznąć na przystankach nawet po mnie nie przyjechał no chyba że obiecałam zatankować. Nie miał za to skrupułów żebym finansowała zakup opon, naprawy auta czy opłaty ubezpieczenia. Ja to robiłam ba nawet chciała kupić lepsze auto oczywiście ja miałabym kredyt na auto no bo on za mało zarabia ( zresztą tak jak kredyt hipoteczny który również jest ściągany z mojego konta). Zostawił mnie w szpitalu jak miałam operację i podejrzenie nowotworu, nie przyjechał mnie odebrać a między czasie pojechał pijany autem do swojej pracy i zwolnili go dyscyplinarnie. Nikomu o tym nie opowiedziałam, nigdy, troszkę wiedziała tylko moja mama i najlepsza koleżanka. Z tej ślepej miłości zapomniałam o mojej córce która bardzo źle traktował (wyrzucał z pokoju, z fotela itd.) Pluł jedzeniem które ugotowałam, nie pomagał w domu w niczym, wyśmiewał moje umiejętności sexualne i moje ciało .Dodam że wszystkie wakacje na które jechaliśmy zapłaciłam ja z siedzenia po godzinach w pracy. Byliśmy małżeństwem 10 lat. Próbowałam rozmawiać , prosić nic nie dało, proponowałam poradnie nie zgodził się. Pewnego dnia coś pękło poznałam inna osobę i powiedziałam że odchodzę . Był płacz rozpacz, próba naprawiania, rok to trwało zanim się wyprowadził. Bo nie chciał spłacać kredytu hipotecznego. Wszyscy uważają mnie za ..... bo zostawiłam go dla innego. Ale nikt nie wie co działo siew domu, co było. Żałuję że głupia miałam zasadę że nie opowiada się o tym co jest w domu. Żałuje że nie wezwałam policji jak mnie uderzył pierwszy raz i jak robił chore awantury , gdzie sąsiedzi z drugiego bloku zwracali uwagę. Ale co kto jest winny ja bo ja znalazłam innego, a w małżeństwie przecież róznei bywa. Na co miałam czekać na to że tym razem uderzy mocniej częściej , ze wybije mi zęby czy podpije oko. No na co pytam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dobrze zrobilas. Niestety wiele kobiet jest w twojej sytuacji. Znam kobiety ktore na wszystko same zarabiaja a facet albo ma prace albo nie a jak juz ma to do niczego sie nie doklada. Dziwie sie ze ogolnie jest przyjete ze to kobiety zeruja i sa utrzymankami jak niestety odwrotnych przypadkow znam duzo wiecej. Gadaniem ludzmi sie nie przejmuj. Powodzenia, szczescia i zdrowia Ci zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
I wcale nie jestem zimną s..... wszystko to bolało nawet kiedy podjęłam decyzję o odejściu, bardzo bolało bo go kochałam. Był moment że chciałam naprawiać ale się nie dało już. Był dla mnie kiedyś bardzo ważną osobą w życiu moim. Nie jestem tez materialistką bo rozumiem że w życiu różnie bywa raz na drugi pod. Wiem że trudno z pracą a do tego dobrze płatną, ale uważam ze można dać coś w zamian, cos innego. Czułość, docenienie, troskę opiekę i pomoc w obowiązkach domowych. Czasy kiedy kobiety były służącymi dawno minęły. Mężczyźni chcą mądrych, wykształconych i zaradnych kobiet to dlaczego w małżeństwie oczekują że taka kobieta będzie praczką, sprzątaczką, kucharką, i kochanką o pierwszej albo drugiej w nocy bo nagła ochota przyszła. A zgodnie z mottem mojego byłego już męża kobieta powinna iść trzy kroki za mężczyzną. Życzę autorce powodzenia i wytrwałości bo nawet jeśli odejdzie to będzie to boleć i to bardzo, będzie to bardzo trudny okres dla niej i jej dzieci. Wiem bo to przeżyłam, w sumie jeszcze przeżywam trochę bo sprawa świeża. A mój były mąż uważa że jest bez winy. BO to ja zawaliłam i tak wszystkim opowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gouken
Cóż, każde może zarabiać, gotować i prać dla siebie. Podzielić sprzątanie po równo etc. Ogólnie wklad taki sam, wszystko oddzielnie, a wspólne tylko łóżko i wsparcie emocjonalne. Kasa, wiadomo, każde dla siebie. Bo żygać się chce od sytuacji gdy baba staje okoniem, że domem zajmować się nie będzie, ale jego pieniądze mają być wspólne. I broń borze w takiej sytuacji się nie żenić. Jak ma być nowocześnie to nowocześnie po całości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jak na razie to wspólne pieniądze były tylko moje , on swoje miał dla siebie :) a jeśli oboje pracują to i oboje sobie pomagają w obowiązkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×