nauczyciel angielskiego bez pelnych kwalifikacji

czy sa tu tacy? jak dlugo pracujecie? czy dyrekcja zmusza was do podjecia studiow filologicznych?

nie ma tu takich?

Sama się zmusiłam do podjecia studiów- bedzie większa kasa, a trzeci kierunek moze się przydać;)

tylko ja nie czuje sie na silach podjac takie studia :-( ucze w klasach 1-3 czasami w 4 szkoly podstawowej

bez pełnych kwalifikacji?? Na jakiej podstawie Cię zatrudniono? Zdaj sobie sprawę z tego, że jak nie masz kwalifikacji, to mogą Cię w każdej chwili zwolnić, gdy znajdą osobę z kwalifikacjami.

mam studia podyplomowe nauczanie jezyka angielskiego w edukacji wczesnoszkolnej oraz studia pedagogiczne czyli mam przygotowanie pedagogiczne. jak podpisza umowe na rok szkolny to nie moga w trakcie rok ot tak zwlnic co najwyzej od przyszlego roku szkolnego nie podpisac kolejnej umowy jak znajda kogos lepszego

do tego do czego cię zatrudnili, więc o co ci chodzi??

nie mam pelnych kwalifikacji bo brakuje mi certyfikatu. a ucze nie tylko klasy 1-3 ale czasami 4 i 5 wiec do nich nie mam wlasciwie zadnych kwalifikacji

certyfikat?

To zrób certyfikat i będziesz miała spokój. Do tego kurs kwalifikacyjny, który pozwoli Tobie uczyć nawet w szkole średniej i nikt Cię nie będzie zwalniał. No chyba, że nie chcesz pracować w szkole - to inna bajka wtedy.

A to nie jest tak, że ukończyłaś ""studia podyplomowe nauczanie jezyka angielskiego"ze specjalizacją: " w edukacji wczesnoszkolnej "? Czyli możesz w ogóle uczyć angielskiego, ale masz dodatkowe, szczególne uprawnienia do uczenia małych dzieci? Zastanów się, poczytaj czy tak nie można zinterpretować twojego dyplomu.

en certyfikat :-( zeby uczyc w 4-6 musze miec cae

nie moge tylko uczyc w klasach 1-3 i przedszkolach jesli zrobie certyfikat to mam pelne kwalifikacje do nauczania na tym szczeblu edukacji. podyplomowka " nauczanie j angielskiego w edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej"- tak sie nazywa

wiem musze sie przelamac i zapisac na ten certyfikat tylko kurcze to tyle kasy. moja znajoma 2 razy nie zdala i 1000 zl w plecy poszlo

Jakbyś poszła na filologię, to też kupa kasy, jeśli więc planujesz pracować w szkole - to naprawdę zdobądź te kwalifikacje. Radzę Ci to jako osoba pracująca w tym zawodzie już ładnych parę lat.

Jesli dla ciebie CAE jest takie straszne to z czym ty tam startujesz? Z FCE? I to ma być nauczyciel języka obcego?

odzwierciedlaja faktyczne umiejstnosci jezykowe. moim zdaniem sa takie schematyczne i sztywne . i akurat zeby uczyc w klasie szkoly podstawowej fce wystarczy. no i oczywiscie duzo zapalu, motywacji, pomyskow

Co za guła...wez odpusc naucznaie bo ty nawet nie umiesz swoich kwalifikacji okreslic i sie pytasz na forum czy uzupelniac kwalifikacje? No prosze cie ty samodzielnie nie potrafisz myslec>? Masz kwalifikacje i to najwyzsze jezeli dobrze wypisalas co skonczylas...tytuł mgr masz...podyplomowke masz i uprawnienia pedagogiczne masz...teoretycznie jezeli czegos nie popierniczylas to masz najwyzsze kwalifikacje zeby miec stopien stażysty mgr z przygotowaniem pedagogicznym. Studia nie podniosa twoich kwalifikacji i pensji. Bo podowjny mgr nic nie da. Za tytul masz kase a nie za specjalnosc.

Jedynie certyfiklaty i mgr z fililogii moga poszerzyc zakres zauczania. Ale nie bedzie to wiecej kasy za godzine. Tylko wiecej godzin, bo wiecej klas.

gula nie jestem pracowalam rok w szkole i stazu nie moglam robic bo nie mam pelnych kwalfikacji. dyrekcja konsultowala to z kuratorium. bez ich konsultacji wiedzialam ze nie moge robic stazu. wystarczy przeczytac wymogi dla nauczycieli opisane w ustawie i wszystko wiadomo. moja podyplomowka daje kwalfikacje do nauczania angielskiego w przedszkolach i klasach 1-3 pod warunkiem ze sie zrobi jeszcze certyfikat. tak nam powiediano na wstepie nauki zeby nie bylo potem rozczarowan. wiecwiem ze nie posiadam pelnych kwalifikacji. a pytam tu na forum bo jestem ciekawa ile moge tak pociagnac bez tych kwalifikacji. bo filologii na pewno nie zaczne bo nie wiem czy chce cale zycie nauczac. i poza tym robie teraz inna szkole ktora chce skonczyc i byc moze wlasnie w tym sie odnajde zawodowo

no co ty, idz sobie na filologie, zrob conajmniej licencjata. szkola ci doplaci za studia. po co ci jakis durny certyfikat, który teraz ma kazdy prawie. o ile etraz jeszcze w niektorych szkolach zatrudniaja z nim ( co mnie akurat zdziwilo bo wedlug mojej wiedzy to nie mozna) to za pare lat na ten swistek juz nikt nie spojrzy. na filologie leć i sie nawet nie ogladaj na nic innego

m jest duzo literatury , historii a to akurat az tak mnneie nie interesuje

To jest absolutna nieprawda. Certyfikaty nadal są w cenie i będą. Nowe rozporządzenie rozszerza nawet zakres certyfikatów jakie trzeba zdać żeby nabyć pełne kwalifikacje!. Pani proponuję zdać FCE i mieć z głowy przynajmniej do klas I-III, po co studia filologiczne, skoro ma już Pani mgr. Osób bez pełnych nie znam, czasem bez PP przyjmują ale w ciągu roku trzeba zrobić kurs. Pozdrawiam I proszę poczytać sobie rozporządzenie Pani Minister - weszło 1 września 2009 roku:)

a jak zapisze sie na sesje letnia czyli maj/czerwiec to kiedy bede miala wyniki? na sesje wiosenna nie dam rady sie przygotowac choc wiem ze mialabym wtedy (oczywiscie gdy zdam) wieksza szanse na prace od wrzesnia

FCE? wyniki będą w sierpniu, certyfikat we wrześniu